...żona znalazła, ale nie chce sie przywiązywać.
Ktoś zgubił, ktoś wie, że ktoś inny zgubił, proszę o wiadomość, chcę oddać (trzeba będzie tylko udowodnić, że jest się właścicielem zabaweczki - kilka szcegółów)

Ja mogę zaopiekować się nim.

Radzę oddać na policję- oni znajdą właściciela.

I radzę zrobić to szybko- zanim właściciel zgłosi kradzież.
Bo jeśli zostanie zgłoszona a telefon będzie w Twoim posiadaniu możesz mieć problemy.

Tak ciężko poszukać w kontaktach kogos bliskiego tej osoby i zadzwonic?
No chyba że znalazłeś zepsuty telefon

...tak ciężko się domyślić,że fonik być może jest zabezpieczony hasełkiem ? .....

No raczej telefon jest zabezpieczony/wyłączony/rozładowany. To chyba logiczne.
Jeżeli nawet policja się po niego zgłosi, to ten temat na forum myslę, że spokojnie autora oczyści z wszelkich podejrzeń o kradzież. Także nie obawiałbym się więzienia

Oj, panie SzoPeN.....
Gdyby to nie była Polska może i tak by było... Do więzienia nie trafi ale może być wzywany wielokrotnie na komisariat w celu złożenia wyjaśnień... Niby nic a jednak jest stres, koszta no i czas poświęcony na to jeżdżenie...

Ale macie problemy... Człowiek uczciwie chcę oddać zgubę a Wy musicie od razu jakieś duperele wymyślać. Wyjaśnienia na policji? Pfff jakby to co najmniej zabójstwo było. Dobrze ,że są jeszcze uczciwi ludzie..

nom radze od razu na policje zgłosić. Ktoś kto zgubił zgłosi na policje i jeszcze Was posądzą o paserstwo czy coś podobnego. Mój mąż miał podobną sytuacje. Człowiek człowiekowi chce pomóc a jeszcze on zostanie osądzony :(

To może znalazcy za uczciwość wpi.....lić
z urzedu 15lat.
Bo dobry chłop.

Krótko żyjesz i mało wiesz... Albo tylko mało wiesz.
Na własnej skórze doświadczyłem podobnej sytuacji i o ile się nie mylę 4 czy 5 razy byłem wzywany bo coś im się zawsze nie zgadzało- kiedy? gdzie? z kim? o której?
Zawsze te same pytania, zawsze te same odpowiedzi ale wezwać musieli.
Szacunek dla człowieka który chce oddać zgubę- ale mamy prawo takie a nie inne i niestety może dostać po dupie nie tyle za swoją dobroć co za nieznajomość prawa. Mi wytłumaczyli- znajdziesz coś- od razu przynieś i po sprawie.

Trzymanie w domu/ używanie telefonu ZNALEZIONEGO to PASERSTWO!!! (lub nieumyślne paserstwo- na to też jest paragraf)

To miałeś pecha... znalazłam w zeszłym roku torbę z laptopem i dałam ogłoszenie. Zadzwonili do mnie z policji, podałam swój adres. Przyjechali do mnie z właścicielem bo zgłosił sprawę. Sprawdzili czy wszystko się zgadza i było po sprawie.. I jakoś nikt nigdzie mnie nie wzywał.

bardzo dobrze że dałeś ogłoszenie - zgłoszenie na policję nie gwarantuje że telefon dotrze do wlaściciela z tym różnie bywa - co do samej odpowiedzialnosci to przy takim postępowaniu nie powinienes miec żadnych obaw - choć patrząc na to jakich pól.. wków teraz przyjmują do Policji - oczywiście nie mówię o solidnych i skutecznych pracownikach tej formacji - to różnie może być.....

Jak się trafi na karierowicza to za "damski ch*j" można mieć nieprzyjemności.

A oddając telefon na policję można mieć czyste sumienie, że zrobiło się co trzeba i jak nakazuje prawo.
Inna sprawa czy telefon wróci do właściciela wtedy... Ale jeśli telefon zostałby zgłoszony jako skradziony/ zgubiony to w rejestrze chyba mają, że telefon o podanym numerze IMEI został "zaksięgowany" i powinien leżeć w magazynie.

A teraz taki mały OT: czy jest takie prawo bądź jakieś inne ustalenie, że oddając zgubę, jeśli w ciągu roku nikt się po nią nie zgłosi stajesz się jej właścicielem???

taaa.... oddając telefon na policję mogę mieć pewność, że:

- bedzie gnił gdzieś w policyjnym magazynie i po latach zostanie zutylizowany (czy co tam się robi)

- będzie gnił gdzieś w policyjnym magazynie i dziwnym trafem gdzieś się zapodzieje, a czujaś córka/kuzynka/siostrzenica będzie miała z niego radość

a tak na poważnie - wychodzę z domu około 7.30 rano, wracam około 22.00
na myśl o tym, że miałbym iść na policję, chce mi się rzygać

- nie zostanę obsłużony od razu, będę musiał się umawiać i w związku z tym brać wolne
- obsługa potrwa około godziny, której nie mam ani przed 7 rano, ani po 22.00 w nocy

kiedyś ukradli mi antenę z samochodu
znaczna była,
- na korpusie wypaliłem swój adres e-mail, telefon
zgłosiłem na policję
zgłoszenie przyjęli
minęło trochę czasu, przyszło pismo o umorzeniu

po roku, czy po dwóch, przeglądałem archiwalne numery Sztafety, z czasu mniej więcej umorzenia mojego postępowania
był artykuł, że policja zlikwidowała dziurę jakiegoś pasera
pośród różnych klamotów było u niego mnóstwo anten cb

cieszyłem się, że jakiś paser jest zatrzymany a jego dzipla zlikwodowana
ale do mnie nikt nie zadzwonił, nie napisał pisma z zaproszeniem, bym obejrzał anteny, bo być może, wśród nich jest moja...

może nie płakałem z tego powodu, ale.. sorry, mam-to-w-du*izm policji mnie przeraża

ot złapać pijanego rowerzystę, dostać w papę w barze z kebabem, zatrzymać jakiegoś gó**arza pijacego piwo w parku to sukces, ale zając się czymś ważnym, trochę ich czasem przerasta, a moim zdaniem przeraża....

nie, dziękuję,