Witam pracowal ktoś na tych busach, może podzielić się opinią ?

Jeśli lubisz jeździć nałogowo to tak. Jeśli chcesz mieć czas dla siebie, rodziny czy znajomych to nie. Pracując nałogowo możesz zarobić na rękę i 3000 zł, ale jesteś "ożeniony" z pojazdem. Możesz próbować. Jeśli będzie za ciężko to zrezygnujesz. Musisz mieć predyspozycje w postaci szybkiego liczenia i wydawania pieniędzy (czasami w "locie"), odporność na stres związany z presją czasu (rozkłady są napięte jak baranie genitalia - z wyjątkiem tzw. piętnastek - np. wyjazdy rozkładowe 15 czy 45 minut po pełnej, ale wtedy masz rozjebany cały dzień). W przypadku niewyrobienia się w czasie, zawalisz ustawową przerwę a za to są kary od ITD czy Policji. Kary znacznie wyższe niż zwyczajne mandaty np. za prędkość.
Powinieneś posiadać żelazne nerwy w stosunku do pasażerów, szczególnie ze wskazaniem na płeć piękną po okresie menopauzy. Przykład: wsiądzie w Kamieniu Lecznicy i chce na następny przystanek, bilet kosztuje 2 zł, pani zaczyna szukać pieniędzy. Dojedziesz do celu, czyli na przystanek (w tym przypadku Kamień Prusina) i w tym momencie dostaniesz od pasażerki znalezione 50 czy 100 zł, a bilet jak już napisałem, kosztuje 2 zł. Czas goni, a "miszczowie" szos wkurwiają, blokują, utrudniają jazdę.
Poza samą jazdą, musisz tankować, dbać o stan techniczny busa, pilnować terminów wymiany oleju i innych okresowych konserwacji; musisz dbać o czystość auta zarówno w środku jak i na zewnątrz. W przypadku kierowców obsługujących kursy startujące z miast "satelickich" (Stalowa Wola, Mielec, Tarnobrzeg, Dębica, Krosno) sprzątanie wewnątrz trzeba wykonywać samemu. Mycie zewnętrzne odbywa się w bazie firmy w Rzeszowie. Tymi obowiązkami solidarnie dzielisz się ze zmiennikiem, gdyż każdy pojazd (z wyjątkiem piętnastek) ma przypisane dwóch kierowców.
Zatem, próbuj, jeździj, zarabiaj. Do wypłaty oficjalnej, o której napisałem na początku, należy dodać napiwki za przewóz rzeczy (paczki, słoiki, dokumenty), gdyż takiego przewozu nie możesz zarejestrować na kasie fiskalnej. Mimo, że to łatwy, dodatkowy zarobek, należy bardzo uważać co się przewozi w sensie zawartości nadawanej przesyłki, bo kierowca może mieć nieprzyjemności. Kilka miesięcy temu w Rzeszowie był taki przypadek, gdy kierowca obsługujący trasę miasto wojewódzkie - miasto wojewódzkie (nie Marcel) wracał z II zmiany. Do Rzeszowa zajechał przed godziną 22.00. Oprócz pasażerów były jak zwykle jakieś paczki. Po odebraniu przesyłki przez dwóch jegomości, z ukrycia wyleciało z dziesięciu antyterrorystów. Zatrzymali tych dwóch, ale też owego kierowcę. Okazało się, że w paczce były jakieś grubsze prochy, nie jakaś maryśka tylko coś mocniejszego i w większej ilości. Osoba, która (wielokrotnie) nadawała przesyłkę była obserwowana w mieście wojewódzkim, z którego bus startował. Bogu ducha winny kierowca, musiał całą noc przesiedzieć "na dołku", gdyż z uwagi na późną porę nie mogło odbyć się przeszukanie w jego domu. Następnego dnia rano takie przeszukanie się odbyło, oczywiście niczego nie znaleziono i sprawa dla tego kierowcy się zakończyła, ale stres był. Organa ścigania musiały wykluczyć, czy ta paczka to jedna z wielu, które się na co dzień przewozi, czy też kierowca mógł uczynić sobie dodatkowy przychód i świadomie przewoził narkotyki. Stąd to przeszukanie. Dlatego należy bardzo uważać, co ludzie podają do przewozu. Czasami te 20 zł za paczkę nie jest warte całej nocy spędzonej na komendzie i przeszukania w domu.

Oczywiście. Widząc jakiegokolwiek busa, staram się mu utrudnić życie. Otrąbić. A dlaczego ? Bo są bezczelni. Sami sobie taki los zgotowali.

Najczęstsze przewinienia:
- nie ustępowanie pierwszeństwa - czyt. bezczelnie rycie się pod koła nadjeżdżającego pojazdu
- bezczelnie omijanie korków pasami, które się np. kończą
- bezczelne zmienianie pasów w ostatniej chwili

Niedługo montuję kamerkę i każdego busa, który złamie przepisy będę wysyłać do policji.

Powyższe tyczy się również autobusów. Zero tolerancji dla chamstwa i buractwa. A już sobie kilka x wymalowałem zderzak na busach/autobusach jak tuman rył się zmieniając pas w szczycie

Czy wiesz, że taki bus/autobus ma w obszarze zabudowanym pierwszeństwo przed innymi pojazdami przy wyjeżdżaniu z przystanków? I to nie wpuszczając busa/autobusu z zatoczki sam popełniasz wykroczenie (np. w takim Rzeszowie w godzinach szczytu, autobus MPK zawsze się musi "wepchać" z przystanku, bo inaczej stałby tam aż wszystkie auta przejadą - nawet 30 minut może trwać zator - , gdyż "miszczowie" nie ustępują pierwszeństwa)? Pozostałe dwa manewry, o których napisałeś, nie są zabronione. Czy wiesz, że w "Marcelach" już są kamery i tylko z powodu braku czasu kierowcy nie bawią się w donosicielstwo na "miszczów" szos? A materiału byłoby baaardzo dużo.

dzięki HIV za pomocna i obszerną odpowiedź. Ty pracujesz jeszcze czy juz nie ? bo pojecie masz widze. Pytam z ciekawosci czy sie znudzil juz czy to nie dla Ciebie czy jednak jezdzisz, dzieki.

Powiem tak, mam informacje z pierwszej ręki. Ja jeżdżę na nieco dłuższych trasach i w zupełnie innej firmie

Podaj konkretny przepis.

Nie podasz. Bo takiego nie ma. Bus/autobus NIE MA i nigdy nie miał (!) pierwszeństwa w takim przypadku.

To jest właśnie znajomość przepisów ... kto takich ludzi dopuszcza do zawodu kierowcy ? Litości !

Za to ja Ci podam (uprzedzając dalsze bezsensowne dyskusje) przepis o którym wiesz ze dzwonią, tylko nie bardzo wiesz gdzie.



I nie ma to NIC wspólnego z pierwszeństwem autobusu w sytuacji powyżej.

Taka znajomość przepisów jaką zaprezentowałeś stwarza POWAŻNE zagrożenie w ruchu drogowym. Zastanów się. Może lepiej przesiąść się na rikszę.

chyba sie skusze HIV. zobacze bo nie wiem czy jest sens jak za granice moze wyjade w polowie nastepnego roku ale z darma nie ma co siedziec.

Pisze Ci jak byk człowieku włacza kierunkoskaz lub wlacza sie do ruchu puszczasz go. Jedz zdawać gdzie kolwiek egzamin nie puscisz mpk-u czy jakiegokolwiek z przystanku na egzaminie to dupe umoczysz.. Dodaje art. a czytać ze zrozumieniem nie potrafisz.

Trudno się dyskutuje na takim poziomie. Ale spróbuję.
Zgodnie z powyższym przepisem powinienem w miarę możliwości umożliwić takiemu delikwentowi włączenie się do ruchu. Ale - powtarzam - NIE MA ON pierwszeństwa. W razie jakiejkolwiek kolizji, wina będzie delikwenta, który włącza się do ruchu, ja mogę dostać co najwyżej mandat, że nie umożliwiłem mu włączenia się do ruchu. Choć jak nam delikwent wjedzie w bok, to rzecz jasna nie ma mowy o mandacie dla nas
Dopóki nikt mu nie zechce umożliwić wjazdu delikwent czeka. Czy jeszcze coś jest nie jasne ? Ty też rikszą powozić chcesz ?

hehe. Ok wiesz swoje ja wiem swoje niech tak zostanie temat nie został stworzony zeby dowiedziec sie cos o artykulach, tylko o robote. Mandaty dostaja oni zapewne nie Ty wiec no nie masz sie co zloscic a to jak jezdza to jezdza ale zapewne nie wszyscy. Sa wyjatki.

Kolego. Na drodze obowiązuje znajomość przepisów, a nie swoja wiedza. Zapoznaj się z Prawem o ruchu drogowym. Skorzystasz na tym.

P.S.

Wracając do marcelików i tegoż podobnego syfu na drodze. Jakże częstym widokiem jest, że taki najpierw rusza, a później włącza kierunkowskaz, albo rusza z przystanku jadąc poboczem, a później się ryje. Ostatnio zaobserwowałem takie perełki jak ustawianie się przy prawej krawędzi jezdni do skrętu w lewo (skrzyżowanie Sandomierskiej z Tysiąclecia w Nisku), co doprowadziło do sytuacji, że jednocześnie dwa obok siebie pojazdy z Tysiąclecia skręcają w lewo

Nie bede dyskutował na ten temat bo widze wiesz lepiej nawet że własna wiedze kazdy jezdzi ;) pozdr.

To co mówisz o tym skrecie w lewo to fakt jest bezmyślne jezdzenie to juz nawet sie nie nazywa jezdzeniem na pamiec bo skrecajac w lewo z jednokier. i ustawiajac sie do prawej to obled.

Hitem była sytuacja opisywana jakiś czas temu na forum. Na Solidarności autobus PKSu omijający korek lewym pasem.

czortunio, głupoty piszesz. Nie będę wyjaśniał, ale spytaj np. policjanta z drogówki. Dowiesz się także, ile wynosi mandat za takie wykroczenie. Masz psi obowiązek wpuścić, jeśli dojeżdżasz i widzisz, że autobus chce wyjechać. Ty zapewne piszesz o sytuacji, gdy stoisz równolegle do autobusu, a ten zaczyna wjeżdżać w ciebie z zatoki. Nikt o czymś takim nie mówi. Jest jasne, że dojeżdżając do "migającego" busa/autobusu MUSISZ mu ustąpić. Większość tego nie robi.

art. 18 ust. 1

Uniemożliwienie włączenia się do ruchu autobusowi (trolejbusowi) sygnalizującemu zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię z oznaczonego przystanku na obszarze zabudowanym.
200 zł.

Cwaniakuj dalej swoim rzęchem, dopóki któryś zawodowy szofer się nie wkurwi i będziesz miał problemy.

nie bede nowego tematu zakladal. Jakies firmy w okolicy badz ze stalowej co jezdza kursowo i platnosc jest w miare polecacie ?

Czortunio nie masz racji gdzie ty zdawales prawko ? Albo posmarowales zeby zdac.

Dlatego nie chciało mi się własnie post w post sprzeczać... bo i tak uważał że ma rację.

Art. 18.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

To oczywiste alfa. Napisałem o tym powyżej. Wyjeżdżający autobus nie może z automatu, bez patrzenia w lusterka wyjeżdżać na sąsiedni pas. Nie oznacza to, że nie ma on pierwszeństwa wobec pojazdów znajdujących się z tyłu. Jeżeli autobus wyjedzie z przystanku i tym samym uderzy w bok innego pojazdu, który był na równi z tym autobusem, tyle że na sąsiednim pasie, to będzie wina kierowcy autobusu. Ale jeśli autobus zasygnalizuje manewr wyjazdu z zatoczki i ruszy, bo w bliskiej odległości nikogo nie było, a w tym czasie kierujący innym autem wjedzie w ten autobus, to będzie wina tego auta. To samo, gdy na ulicy jest korek. Autobus przepuszcza pojazdy, które są obok niego i wyjeżdża, a samochody stojący tuż za autobusem są obowiązane go wpuścić. Gdyby nie było tego punktu 2, oznaczałoby to, że autobusy mają bezwzględne pierwszeństwo w każdym przypadku.

Ty "konfidencie" pierdolony, chciałbym żebyś trafił w moje ręce.

Kolego HIV, wskaż przepis, który mówi iż autobus ma w opisywanej sytuacji pierwszeństwo. Już o to prosiłem. Nie pisz swoich wypocin, tylko konkretny przepis.

P.S.
W taryfikatorze mandatów, jak słusznie wskazałeś jest zapis:

Również i tu nie mowy o nieustąpieniu pierwszeństwa. I słusznie. Bo inaczej nie można by takiego mandatu nikomu wystawić.

Umożliwienie włączenia się do ruchu, a posiadanie przez pojazd, któremu umożliwiam ów włączenie pierwszeństwa - to DWIE różnie sprawy. Autobus NIE MA pierwszeństwa.

Sam go wkleiłeś i się jeszcze pytasz? To jest ten przepis, za nieprzestrzeganie którego grozi mandat.

Jak inaczej sobie wyobrażasz pierwszeństwo autobusu? Nie można tego inaczej prawnie sformułować, bo wtedy inni uczestnicy ruchu musieliby bezwzględnie zatrzymywać się przy dojeżdżaniu do przystanku z autobusem. Tworzyłyby się jeszcze większe korki. Tak jak pieszy na przejściu ma bezwzględne pierwszeństwo i auta muszą stanąć. Tutaj nie muszą stawać, ale mają zwolnić i wpuścić. To tylko mały niuansik prawny.

Skoro wskazujesz brak pierwszeństwa, to w takim razie, za co mandat? Jak zdefiniować uniemożliwienie wpuszczenia? To tylko prawny zabieg w ustawie. Uniemożliwienie wpuszczenia = nieustąpienie pierwszeństwa. Gdyby było inaczej, nie można by było karać. A tam gdzie wina (mandat) to brak pierwszeństwa. Tutaj jest to inaczej nazwane.

Jak zwykle w takich sporach prawda leży pośrodku. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że autobus nie ma pierwszeństwa wyjeżdżając z zatoczki. Trzeba także napisać, że kierowca nadjeżdżający do zatoczki musi zachować szczególną ostrożność. Innymi słowy, jeżeli kierowca busa włączając się do ruch wjedzie tak jak by miał pierwszeństwo, a drugi kierowca nadjeżdżający z tyłu nie zachowa ostrożności i dojdzie do kolizji to mandatem karnym zostanie ukaranych dwóch kierowców.

Na temat tego przepisu powinna być wykładnia lub wyrok SN (kolizja, o której piszesz). Bo to nie jest jednoznaczne. Przy zachowaniu przepisowych 50 km/h i mniej (zwolnić w przepisie) przez jadących z tyłu doprowadzenie do kolizji jest mało prawdopodobne.

Zgadza się. Ale nie mówi on NIC o pierwszeństwie autobusu. A Ty się przy nim upierasz. Więc proszę o konkretny przepis, który stanowi o pierwszeństwie autobusu.



Nie wyobrażam sobie pierwszeństwa autobusu. Bo takiego nie ma.
A tak przy okazji, zatrzymanie się, a ustąpienie pierwszeństwa to znów dwie różne sprawy o czym zdaje się znowu nie wiesz.

HIV - weź kolego HIV poczytaj Prawo u ruchu drogowym, może czegoś się dowiesz w końcu. A póki co to nie zasiadaj za niczym innym niż riksza.