Posty: 89
Dołączył: 23 Marz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Witam, w poniedziałek czeka mnie zabieg chirurgicznego usunięcia pierwszej ósemek z czterech ;///////, może ktoś jest już po takim zabiegu i napisze jakie są "wrażenia". Zabiegi będą wykonywane prywatnie w Rzeszowskiej klinice.
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 553
Dołączył: 5 Gru 2011r. Skąd: Pysznica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja wyrywałam u Blajera w Rzeszowie, jeżeli też do niego jedziesz nie masz się co obawiać. Szybko, sprawnie, bezboleśnie. Ja strasznie napuchłam,ale to chyba rodzinne, bo siostra też miała wyrywaną i też chodziła spuchnięta jak chomik. Mąż natomiast prawie w ogóle. Także do przeżycia, ja mam jeszcze dwie na górze do wyrwania. Powodzenia.
|
|
Posty: 51
Dołączył: 28 Gru 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mistletoe dawno cie nie widzialam bo obie jestesmy przeciwko dentyscie szymanskiemu.
Polecam wyrywanie u kicinskiego, robi to fachowo, w razieotrzeby zaklada szwy. |
|
Posty: 190
Dołączył: 3 Sty 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jesli osemki to tylko kulig
|
|
Posty: 67
Dołączył: 3 Marz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja wyrywałam na Krzywej w Stalowej Woli. Sprawnie, bez bólu, czujesz, że ktoś majstruje Ci przy zębach ale bólu nie ma
Powodzenia bo wiem jaki to jest stres dentysta (przynajmniej dla mnie ) |
|
Posty: 1863
Dołączył: 9 Sty 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Jesli osemki to tylko kulig A byłeś/byłaś u innych? Bardzo dobry jest np Musialik, inni sobie chwalą też Wrońskiego. |
|
Posty: 837
Dołączył: 24 Kwie 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 80% |
|
|
|
Musialik albo Tomasz Cubera. Wyrywalem u obydwu- bezbolesnie
|
|
Posty: 553
Dołączył: 5 Gru 2011r. Skąd: Pysznica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Mistletoe dawno cie nie widzialam bo obie jestesmy przeciwko dentyscie szymanskiemu. Polecam wyrywanie u kicinskiego, robi to fachowo, w razieotrzeby zaklada szwy. HEHEH no bo stop partactwu i tyle w temacie :-) Kto miał do czynienia ten wie, czym Pan Szymański pachnie, na pewno nie profesjonalizmem ;-) |
|
Posty: 234
Dołączył: 6 Sty 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
polecam pana Wrońskiego, nie zdziera kasy jak reszta. Wyrywanie mojej osemki trwało 3 minuty z zastrzykiem
|
|
Posty: 2320
Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Jako, że autor pytał o wrażenia z usunięcia, a nie do kogo iśc, nie iść, kto ile bierze etc. napiszę o mojej przygodzie, a nie będę pisał, kto mi to zrobił
Jedna ósemka, dolna, trzy tygodnie męczarni, ból nie z tej ziemi, opuchlizna połowy głowy, rwanie, szarpanie, a wizyty lekarskie po wyrwaniu wyglądały tak: - jedna wizyta bo boli, diagnoza - wszystko gra - jakieś lekarstwo, płukanie - kolejne wizyty kilka dni później, diagnoza - suchy zębodół - płukanie, jakieś świństwo śmierdzące chyba lekarstwo - kolejne wizyty polegały na psikaniu czymś i przepisywaniu antybiotyku.... - po dwóch tygodniach wizyta u innego dentysty - dopiero ten wyczyścił, wyłyżeczkował zębodół, zdezynfekował, zaaplikował porządne lekarstwo (tabletka do dziury), z dziury wygrzebał wszystko, a był tam syf, który powinien być wyczyszczony - efekt? Po dwóch tygodniach gehenny w ciągu kilku godzin ból praktycznie ustąpił - wizyty u kolejnego lekarza, celem podleczenia laserem. W sumie zjadłem w 12 dni: 20 x ketonal forte, 20 x antidol (paracetamol+kodeina), 10 x pyralgina, 4 x apap, 4 x ibum max, 4 x nurofen, 3 x 10ml kidofen duo (paracetamol+ibuprofen), 18 x clindamycyna (mooocny antybiotyk) - wiem, bo sobie to w którymś momencie zanotowałem, gdy uznałem, że to nie jest normalne, by trzeba było tyle prochów łykać. Później były kolejne dwa antybiotyki, ale już bez przeciwbólowych się obeszło. Po kilku miesiącach coś zaczęło mnie uwierać w miejscu po ósemce. Wyciągnąłem stamtąd kawałek potrzaskanej kości (zapewne fragment kości żuchwy) długości równej średnicy jednogroszówki Ogólnie jestem zadowolony, warto przeżyć coś takiego Powodzenia! |
|
Posty: 1140
Dołączył: 18 Lut 2009r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Jesli osemki to tylko kulig A byłeś/byłaś u innych? Bardzo dobry jest np Musialik, inni sobie chwalą też Wrońskiego. Powiedz to żonie, która od 8 mcy nie ma czucia w części twarzy, a pan Kulig kazał brać witaminę b6 i powiedział że czasami tak bywa. NIE POLECAM!! |
|
Posty: 135
Dołączył: 18 Marz 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja wyrywałam u Musialika tez miałam 4, ale nie wszystkie naraz mi wyrywal, z tego co pamiętam to po 2 naraz, z tymi gornymi jakos latwiej poszlo, dolne były szyte, ogolnie bolu nie czułam, tylko to nieprzyjemne uczucie, odglosy jakby ci szczeke lamali ;/ potem jak znieczulenie zeszlo brałam antybiotyk i zwykle przeciwbólowe, u mnie obeszlo się bez ketonalu, nie było to nic strasznego, miejsca po zebach pięknie się zarosły. Także nie będzie zle! Glowa do góry! chociaż to chyba zależy od progu odczuwalności bolu czy jakos tak, u mnie jakos ten bol nie był taki straszny, albo ja go jakos bardzo nie odczuwałam.
|
|
Posty: 135
Dołączył: 18 Marz 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A piszesz ze prywatnie w rzeszowskiej klinice, to mysle ze się fachowo zajma Toba, raczej nie masz się czego obawiać
|
|
Posty: 475
Dołączył: 9 Lut 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Musialik albo Tomasz Cubera
Też słyszałam bardzo pochlebne opinie o obu panach. W razie potrzeby ja szłabym do któregoś z nich. |
|
Posty: 89
Dołączył: 23 Marz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Jako, że autor pytał o wrażenia z usunięcia, a nie do kogo iśc, nie iść, kto ile bierze etc. napiszę o mojej przygodzie, a nie będę pisał, kto mi to zrobił Jedna ósemka, dolna, trzy tygodnie męczarni, ból nie z tej ziemi, opuchlizna połowy głowy, rwanie, szarpanie, a wizyty lekarskie po wyrwaniu wyglądały tak: - jedna wizyta bo boli, diagnoza - wszystko gra - jakieś lekarstwo, płukanie - kolejne wizyty kilka dni później, diagnoza - suchy zębodół - płukanie, jakieś świństwo śmierdzące chyba lekarstwo - kolejne wizyty polegały na psikaniu czymś i przepisywaniu antybiotyku.... - po dwóch tygodniach wizyta u innego dentysty - dopiero ten wyczyścił, wyłyżeczkował zębodół, zdezynfekował, zaaplikował porządne lekarstwo (tabletka do dziury), z dziury wygrzebał wszystko, a był tam syf, który powinien być wyczyszczony - efekt? Po dwóch tygodniach gehenny w ciągu kilku godzin ból praktycznie ustąpił - wizyty u kolejnego lekarza, celem podleczenia laserem. W sumie zjadłem w 12 dni: 20 x ketonal forte, 20 x antidol (paracetamol+kodeina), 10 x pyralgina, 4 x apap, 4 x ibum max, 4 x nurofen, 3 x 10ml kidofen duo (paracetamol+ibuprofen), 18 x clindamycyna (mooocny antybiotyk) - wiem, bo sobie to w którymś momencie zanotowałem, gdy uznałem, że to nie jest normalne, by trzeba było tyle prochów łykać. Później były kolejne dwa antybiotyki, ale już bez przeciwbólowych się obeszło. Po kilku miesiącach coś zaczęło mnie uwierać w miejscu po ósemce. Wyciągnąłem stamtąd kawałek potrzaskanej kości (zapewne fragment kości żuchwy) długości równej średnicy jednogroszówki Ogólnie jestem zadowolony, warto przeżyć coś takiego Powodzenia! O Boże...........................to ja może odrazu kupię te środki znieczulające ;((((((((((((( |
|
Posty: 89
Dołączył: 23 Marz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT odglosy jakby ci szczeke lamali ;/ Już się boję................................Masakra! ;///////////// |
|
Posty: 89
Dołączył: 23 Marz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT A piszesz ze prywatnie w rzeszowskiej klinice, to mysle ze się fachowo zajma Toba, raczej nie masz się czego obawiać Właśnie dlatego klinika. Samo mówi za siebie mam nadzieje że podejdą do tego z pelnym profesjonalizmem i bezboleśnie. |
|
Posty: 212
Dołączył: 10 Lut 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Cytrynka, nie czytaj opisów bo tylko się w ten sposób nakręcasz negatywnie. Ja też tak przeżywałam ale było ok, mimo, że jedna ósemka była skomplikowanie ułozona. W każdym razie nic nie czułam. Ważne jest też nasze zachowanie po zabiegu bo niestety jak się pacjent nie stosuje do zaleceń to może powstać suchy zębodół. Nie wolno palić, nie powinno się pić gorących napoi, trzymac dietę płynną, unikać wysiłku żeby skrzep po zabiegu nie wypadł. To ja usłyszałam po zabiegu i tego się trzymałam. Zaleceń jest dużo więcej, trzeba popytać na miejscu u swojego chirurga. Tak naprawdę dużo też zalezy od nas pacjentów. Głowa do góry
|
|
Posty: 490
Dołączył: 20 Lip 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 60% |
|
|
|
~Cytrynka1000 - dolne ósemki są zwykle zdecydowanie gorsze. Górne bez większych odczynów pozabiegowych. Nie ma się co stresować
~znudzona_ - jedyna konkretna odpowiedź Niestety ósemki to zwykle spory problem, ale to że ktoś jest beznadziejnym specjalisa albo świetnym lekarzem to bez przesady. Każdy jest inny i dużo zależy od konkretnego przypadku, jedna osoba przejdzie bez problemu a druga będzie borykała się z powikłaniami przez pół roku. To nie jest zabieg obojetny po pierwsze, a po drugie nikt do usuwania ósemek nikogo nie zmusza. Można się męczyć z nimi do końca życia, albo podjąć ryzyko. Powikłań jest cała masa ze złamaniem żuchwy włącznie i nie jest to wina jak wszyscy piszą beznadziejnego albo cudownego lekarza. To że wystąpi to jakiś nikły ułamek % ale trzeba się z tym liczyć. Dlatego jak jest wszystko okej to zachwalacie, a jak akurat jest się w tym procencie to obrzucacie gówn*m te osoby w każdym jednym mozliwym miejscu/temacie. |
|
Posty: 2320
Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Dokładnie, uszkodzenia nerwów powodujące brak czucia czy jak u mnie uszkodzenie kości itp. to wypadki, które często nie są wynikiem braku kompetencji, a po prostu się zdarzają. Nie chce autorki straszyć, a przede wszystkim chcę uczulić. Mnie przez dwa tygodnie wszyscy mówili, żeby zmienić lekarza, bo na moja dolegliwość zwykłe płukanki i stwierdzenia, że czasem się tak dzieje, że boli, bo musi boleć to nie jest profezjonalizm. Ja jednak powiedziałem sobie, że zaufam lekarzowi, bo to dobry specjalista. Jak widać bardzo się pomyliłem i cholernie męczyłem na własne życzenie. A wystarczyło porządnie ranę wyczyścić i odkazić i jak ręką odjął. I o brak tego zaangażowania, mimo wzięcia sporej kasy za ekstrakcję mam pretensje, ale powstrzymam się od wymieniania nazwisk. I nie ma się co bać jak widać, większość osób dała sobie lekko radę. I tego życzę
|
|
Posty: 1562
Dołączył: 30 Cze 2011r. Skąd: Rzeszów Ostrzeżenia: 80% |
|
|
|
Też to miałem, co opisuje kolega powyżej, tyle że z 7 dolną. Jedna ze stalowolskich "specjalistek" tak ją leczyła kanałowo, że przy wierzchołku pozostał kawałek miazgociągu. Takiej malutkiej sprężynki. Po jakichś 6 miesiącach od wyleczenia ząb zaczął boleć. RTG pokazało sprężynkę. Zwlekałem z ekstrakcją, bo chyba każdy się tego trochę boi. W któryś piątkowy poranek ból był tak silny, że musiałem ząb usunąć. I tutaj zaczęły się schody. W Stalowej Woli żaden z pytanych dentystów nie chciał się podjąć, twierdząc że nie ma odpowiednich narzędzi. Trzeba do chirurga. W tym dniu stalowowolskich chirurgów gdzieś wywiało a nadchodził weekend, ból się nasilał. Telefon do Rzeszowa i Tarnobrzega. I tu i tu przyjmą, każą przyjechać. Wybrałem Tarnobrzeg bo bliżej. Zabieg wykonywała tarnobrzeska podobno specjalistka chirurgii szczękowej, znana tam podobnie jak np. Musialik w Stalowej Woli. Nie dość, że znieczulenie nie działało, używała piły zakładanej na to urządzenie, którym normalnie się wierci w zębach to jeszcze narzekała, że ją krzyż boli i już nie może się schylać. Po jakimś czasie skończyła zabieg, odchodząc od mojej gęby bez żadnego sprawdzenia rany itd. Po prostu włożyła tampon i już. Dała antybiotyk i Ketonal Forte. Potem była identyczna sytuacja jak opisuje Szopen. Nie dający się wytrzymać ból. 3 x dziennie Ketonal Forte. Tampon trzymałem do powrotu do domu w Stalowej Woli. Wracałem PKSem, a więc w sumie trzymanie opatrunku trwało ponad 2 godziny. Nie jadłem nic tego dnia, nie piłem ciepłego a i tak powstał suchy zębodół. Codziennie chodziłem do swojej dentystki na opatrunki, przemywała wodą utlenioną, wkładała (chyba) polopirynę do rany (taka biała pastylka w kształcie trapezu) i smarowała całość balsamem peruwiańskim. Mijał tydzień a ból nie ustępował. Tzn. zaraz po tej polopirynie w ranie nie bolało przez kilka godzin, ale potem ból wracał. Któregoś dnia mojej dentystki nie było, więc poszedłem do jej koleżanki. Dziwiła się, że rana tak długo boli. Mówiła, żeby zrobić RTG czy coś tam nie zostało. Ale spróbowała wyłyżeczkować. Podała znieczulenie takie co się daje dzieciom do usunięcia mlecznych zębów i zaczęła dłubać w ranie. Trochę bolało. Potem założyła ten sam opatrunek, co zawsze. Stał się cud. Rana przestała boleć. Dziąsło zaczęło się goić. Wniosek z tego taki, że przez rutynę lub brak wiedzy pani chirurg z Tarnobrzega cierpiałem 2 tygodnie. Przy okazji póżniej okazało się, że wyrywając tę 7 pani chirurg uszkodziła mi sąsiednią 6 już wcześniej przeleczoną kanałowo, więc nic nie bolało. Ząb się ukruszył. Dentystka odbudowywała mi koronę na tym korzeniu, ale to było nieskuteczne i trzeba było też korzeń 6 usunąć. Zwlekałem z tym dość długo, bo skoro nie boli to niech sobie siedzi. Za kilka lat od tego wydarzenia korzeń nieco spróchniał i zaczął boleć podczas jedzenia. Też nagle w ciągu jednego dnia. I znowu poszukiwanie chirurga. W Stalowej Woli nie chcieli przyjąć, nawet prywatnie, bo niby nie mieli wolnych miejsc. Kazali przyjść jutro. Ale ból był tak dokuczliwy, że nie chciałem czekać. Tym razem wybrałem się do Rzeszowa prywatnie. Był to wrzesień. Pani chirurg powiedziała przez telefon, że na NFZ dopiero na listopad ma wolny termin, ale prywatnie przyjmie i dziś. Pojechałem. Zabieg także był bolesny, znieczulenie znowu nie działało, tak jak przy tej 7 w Tarnobrzegu. Ale tym razem jakoś szybciej ta chirurg poradziła sobie z korzeniem i cierpienie nie było długie. I tutaj niespodzianka. Od razu łyżeczkowanie, pani chirurg komentowała, że trzeba tak robić, bo potem lubi coś tam rosnąć. Po wyłyżeczkowaniu szycie. Rana zagoiła się po 5 dniach. Ból ustąpił już następnego dnia po zabiegu bez żadnych antybiotyków czy leków przeciwbólowych. W Tarnobrzegu rozwaliła mi dziąsło jakąś maszyną do cięcia i nie założyła szwów, a tutaj po zwykłym wyrwaniu kleszczami były szwy.
Z opowiadań mojej dentystki (innej niż ta, która zostawiła miazgociąg w kanale) wynika, że najgorzej znieczulają się dolne zęby. Wtedy warto prosić o podwójne znieczulenie lub stosować mocniejsze środki. Góra się bardzo dobrze znieczula. Jeśli będziesz miała usuwane te ósemki to zadbaj o to, by lekarz wyłyżeczkował ranę zaraz po zabiegu. To bardzo ważne, bo w przeciwnym razie możesz tak cierpieć jak my tu piszący. Nie wiem, czemu oni to nie zawsze robią. Czy rutyna, czy lenistwo czy jeszcze nie wiadomo co. A w temacie ósemek, chyba mam szczęście, bo urosła mi jedynie jedna sztuka i to u góry. W dziąsłach też ich poukrywanych nie ma, bo pantomogram czysty. Ósemki to narząd szczątkowy i w dalszej perspektywie nowych pokoleń nie powinny wcale rosnąć. A nasi prapradziadowie podobno mieli też dziewiątki i dziesiątki |
|
Posty: 553
Dołączył: 5 Gru 2011r. Skąd: Pysznica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja miałam dolne 8 wyrywane i w ogóle bólu nie czułam podczas zabiegu, ale wydaję mi się, że prawdziwi chirurdzy (nie pseudo jak Szymański) operują trochę innymi znieczuleniami w trochę innym stężeniu. Moje wyrwanie wraz z oczekiwaniem na znieczulenie trwało 15 min, mąż z zegarkiem w ręku siedział na poczekalni. Tylko opuchlizna i lekki ból później, ale wzięłam Ketonal na wszelki wypadek :-). Ale każdy reaguje inaczej.
|
|
Posty: 135
Dołączył: 1 Paź 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
ja 3 tyg temu wyrwałam ósemke hmm ok tygodnia bolało mnie to miejsce bez ketonalu nie dawałam rady ale dziś juz jest oki
|
|
Posty: 490
Dołączył: 20 Lip 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 60% |
|
|
|
CYTAT Tampon trzymałem do powrotu do domu w Stalowej Woli. Wracałem PKSem, a więc w sumie trzymanie opatrunku trwało ponad 2 godziny. Nie jadłem nic tego dnia, nie piłem ciepłego a i tak powstał suchy zębodół. No i masz odpowiedź, trzyma się 20-30 minut, nie dłużej. Za krótko źle, za długo też źle bo istnieje obawa, że usuniesz skrzep z tamponem. Efekt jak wyżej CYTAT Od razu łyżeczkowanie, pani chirurg komentowała, że trzeba tak robić, bo potem lubi coś tam rosnąć. Po wyłyżeczkowaniu szycie. Rana zagoiła się po 5 dniach. Nie porównuj pozostawionego, zainfekowanego, zaniedbanego korzenia z ekstrakcja 8, która ładnie sobie siedzi w kości i jest czysta. Jak nie zrobiłeś z tym porządku to jasne, skoro zaczelo dokuczać to musiała być tam już konkretna zmiana, ale to tylko Twoje niedbalstwo. Wtedy się łyżeczkuje, bo jest co. Zairniny nie można pozostawić, bo może dac wznowe chociażby w postaci torbieli. Jak usuwasz 8 wokół ktorej nie tworzy się żadna torbiel zawiązkowa to co chcesz tam skrobać? Do wszystkiego są wskazania i p/wskazania. Danych procedur nie wykonuje się ot tak, dla widzimisie lekarza, bo te osby są z tego dobrze rozliczane. Jedyne, co mogę sie przyczepić to, że szycie powinno byc standardem, a jest jak jest. Aczkolwiek to nie była przyczyna Twoich dolegliwości. Co do kanałówki i powikłania w postaci złamanego narzedzia w kanale to standard, zdarza się i każdy z nas musi się z tym liczyć. Niestety szkoda że 100% leczenia nie = powodzenie. Kanałówka każda jedna jest leczeniem warunkowym. Generalnie taki ząb jest wskazany do usunięcia. To jedyna nasza część którą jaka jest martwa udaje się pozostawić w organiźmie. Trzeba to sobie uświadomić, bo ręka, noga czy cokolwiek innego co ulegnie zgorzeli amputujemy, a zęby - przynajmniej część udaje się zostawić. |
|
Posty: 339
Dołączył: 11 Sty 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tylko Lorkowski i Musialik. Wycinali mi razem ósemkę, szybko, bezboleśnie. Dodam że ząb był zatrzymany.
|
|