Temat jaki został tu poruszony przez brukowe pisma typu Nasz Dziennik i rozdmuchany przez natchnione wszechwiedzące Radio Maryja, niegdyś katolickie, to stek przedwyborczych bzdur. Nawet TVN zorientował się że to nie prawda i dał sobie spokój z tematem.
Państwo Bałutowie cieszą się z całej sytuacji bo maja teraz święty spokój z dziećmi. Pomimo że maja duży murowany dom z jakiegoś powodu wolą mieszkać za darmo w ciasnym mieszkaniu socjalnym nie płacąc żadnych rachunków. Jednak zaczęło im to doskwierać bo oprócz trójki dzieci, matki, ojca i jego kochanki (ściganej zresztą listem gończym) mieszka jeszcze z nimi babka z konkubentem. Jednak priorytetem były zwierzęta, których nie sposób wyprowadzać na toaletę w mieście, zwłaszcza przy takim trybie życia, a w domu syf, że dziwię się że te zwierzęta nie brzydziły się tam załatwiać.
Bałutowie teraz mają luz - dzieci odwiedzą sobie raz w tygodniu, wracając nie wiadomo skąd. Rzadko pamiętają o odwiedzinach bo np. matka zwykle przesiadują w jakimś szemranym nastoletnim towarzystwie pod sklepem. Poza tym np. 21:00 co to jest za pora na odwiedziny. Miałem kiedyś małe dzieci więc wiem że zwykle o 19:00 to się takiego niemowlaczka kąpie. Dziewczynki nie są jedynymi dziećmi w placówkach w których obowiązują jakieś zasady. Należy im się codzienny posiłek, opieka i stabilizacja, bród, głód i chaos, miały w domu. Ale skąd mogli to wiedzieć, jak najstarsza biegała sobie po całym Nisku wynosząc co się da z pobliskich marketów, średnia niedożywiona i pokrzywiona przesiadywała w świetlicach bo nikt nie pamiętał by ja odebrać, a najmłodsza ledwo żyła, matka się nią nie zajmowała, nawet nie wiedziała ile ona ma. Podała w artykule, że 5 miesięcy a nawet sąsiedzi wiedzieli że skończyła w tym dniu 6. Dobrze że napisali że teraz ma 10 przynajmniej rodzice będą na bieżąco.
W artykule napisano że OPS czy policja nie mieli z nimi problemów, nie ma większych bzdur, sami Bałutowie chwalą się na prawo i lewo, że mają zarzuty za narkotyki, znęcanie się nad babką, a wobec pani Kasia jest szczególny zarzut ale to już przemilczę, bo mi szkoda dzieci.
Żaden „redaktorzyna z bożej łaski” piszący te artykuły nie ma pojęcia o czym jest sprawa, wyczuli sensację i próbują się wybić na nieszczęściu dzieci, bo to faktycznie tragedia mieć takich rodziców. Gdyby nie nadchodzące wybory poczekaliby trochę na lepszy temat na poziomie czegoś typu „Tragedia Madzi z Sosnowca” ale czas gonił więc trzeba było i tego się czepić, tym bardziej że rodzice nie robią nic by odzyskać dzieci, dalej bród, smród.

tylko nasrac i węża wpuścic ... tak myslałam ze to patologia

To normalka, nikt nie zabiera nikomu dzieci ot tak bez powodu i każdy to wie.
Zastanawiam sie tylko skąd w ludziach tyle okrucieństwa? Pomijając wykolejonych rodziców trzeba byc naprawdę wielkim sadystą, aby jako osoba postronna walczyc o to, aby dzieci żyły w tak potwornych warunkach i przeciwdziałać polepszeniu ich losu.
I są to ludzie wykształceni, bo m.in. po studiach dziennikarskich.

Skąd tyle zajadłości i nienawiści, nie rozumiem.
Mam nadzieję, że piszą nie ze Stalowej ale z okolicznych miejscowości. Co za naród...

o jak mozna dzieci tak zaniedbac zeby wychowywaly sie w domu dziecka

Jakiej zajadłości. Co teraz prawda w oczy kole? Uchowaj Boże dzieci od takich "wspaniałych" rodziców. Wszyscy winni, tylko nie oni. Co za zakłamanie i jeszcze pani dziennikarka od siedmiu boleści, co kłamstwa tych niby pokrzywdzonych rodziców bez konfrontacji powtarza. Wstyd.