Co myślicie o Stalowej Woli? Rozwija się czy powoli wymiera. Najbardziej niepokojące jest, że masa młodych ludzi wyjeżdża często bezpowrotnie albo do dużych miast albo za granicę. Liczba mieszkańców z roku na rok się zmniejsza. Z pracą nie jest źle, ale najczęściej to są oferty pracy fizycznej w niebezpiecznych warunkach, mam na myśli wszelkie zakłady aluminiowe. Mało jest ofert pracy dla ludzi po studiach, a większość dobrych etatów jest rozdawana po rodzinie.Z drugiej strony, parę miesięcy temu słuchałem audycję w polskim Radiu i jakaś posłanka stawiała Stalową Wolę za wzót miasta, które bardzo ładnie się rozwijają, po upadku komuny. Jak Stalowa Wola wygląda na tle innych miast na podkarpaciu, a jak na tle całego kraju?

Moja starsza córka dwa lata temu wyjechała na studia do Poznania. Do domu przyjeżdża rzadko i mówi, że na stałe już tu nie wróci. Młodsza córka w październiku zaczyna studia w Krakowie - pewnie tam już zostanie. Żadna z nich nie wiąże przyszłości z naszym miastem, a ja się im nie dziwię.

Do wyborów w zeszłym roku Stalowa Wola się zwijała i wymierała. Odkąd mamy Lucjusza za prezydenta miasto pięknieje. Młodzi ludzie w dużych miastach i za granicą są już spakowani, czekają tylko na ostatnie wypłaty i wracają do Stalowej Woli. Czeka tu na nich kuźnia talentów i lepiej płatna praca oraz niższe koszty życia.

Sam jestem osobą, która skończyła studia w i Stalowej przez 2 lata szukałem pracę. Pomimo tego, że skończyłem studia szukałem też i pracy fizycznej. Z marnym skutkiem. 2 lata temu udało mi się znaleźć pracę w Lublinie i po tym czasie spędzonym u "lubelaków", też na razie nie planuję wracać do Stalowej. Poznałem też w lbn młodych ludzi ze Stalowej i okolic, którzy studiują lub skończyli studia i znaleźli pracę, którzy również nie zamierzają wracać. Dopóki w Stalowej nie poprawi się sytuacją z pracą dla młodych i dopóki ludzie nie bedą zarabiali więcej niż minimum krajowe, dopóty ludzie będą emigrować ze Stalowej. A szkoda bo Stalowa to naprawdę piękne miasto.

Niestety Stalowa Wola umacnia swoja pozycję prowincjonalnego miasteczka Polski płd. wsch. Pracodawcy dbają, aby stawki tu były jak na prowincji. Odpływ inteligentnych i odważnych życiowo ludzi będzie faktem.
Plusem jest to, że jest sporo terenów inwestycyjnych i cos się jednak na nich dzieje. Przemysł ten jest jednak taki trochę jakby ciężki, na fabrykę motoryzacyjna czy montownie choćby agd szanse niewielkie.

Za rządów Szlęzaka poruszałem ten temat. W wolnym czasie odnajdę archiwalne wątki na forum. Pracuję 104 km stąd, ponieważ w Stalowej Woli nie znajdę pracy zgodnej z moją specjalizacją. Jeśli nawet przyjmie mnie jakiś zakład u pana Ździcha, nie zagwarantuje rozwoju zawodowego i zapłaci niższe stawki. Do Stalowej Woli sprowadzono zagraniczne obozy pracy poszukujące taniej siły roboczej. Nie oszukujmy się, ale większość po studiach stąd wyjeżdża, a ostatni gasi światło. Własna firma? W tej branży jest za duża konkurencja i trzeba mieć pomysł. Może Lucjusz zmieni kierunek rozwoju miasta, ale na razie tego nie widać.

Przeglądanie ogłoszeń o pracę przez ostatnie pół roku pozwala zauważyć że w Stalowej Woli jest popyt na specjalistów związanych z przemysłem: programistów CNC, technologów, konstruktorów, operatorów CNC, oraz jak w całej Polsce informatyków - bazy danych, strony www itd. Trudno się temu dziwić przecież to miasto przemysłowe. Nie ma potrzeb na socjologów, filozofów, politologów, ekonomistów, teologów. Dobrych specjalistów przemysłowych w CNC ściąga się do Stalowej jak w czasach PRL oferując dobre zarobki i mieszkanie.

@ wyborca
Gdzie pracujesz? i w jakiej specjalizacji?

Wymera !!!!!!!! nie daja kasya pracujesz srodkow czystosci olewaja cie Stalowa Wola wypad

w dużym uproszczeniu STw jest takim Podkarpackim "średniakiem" ani nie jest prymusem jak Mielec ,Krosno,Dębica nie mówiąc o stolicy ani nie jest w ogonie jak choćby Tarnobrzeg,Przemyśl, czy Nisko albo jakiś Przeworsk ... prosze pamiętać że położeni jestesmy bardzo na uboczu dookoła mamy nędzne kieleckie z lubelskim rezerwatem gdzie rosną tylko maliny i psy dupami muchy łapią - stosunkowo daleko do A4 a to właśnie bliskość autostrady generuje jakis rozwój co widać po miastach które mają do niej blisko - bo to krwioobieg gospodarki łącznik z Czechami , Krakowem,Śląskiem czyli cywilizacją - niestety Stw znajdując się na peryferiach Podkarpacia napewno nie zyskuje - w mojej ocenie szanse na rozwój ma zachod Podkarpacia - bo jest A4 oraz południe bo sasiaduje z bogatszą Słowacją i Wegrami - wschod i północ z racji swego nieciekawego położenia będzie mieć dużo ciężej....

Położenie geograficzne to faktycznie bardzo ważna rzecz, ale raczej rozumiane w skali całej Polski. Ustrzyki Dolne nie rozwina sie lepiej, bo sa bliżej od nas bogatej Słowacji i Węgier. A tu cóż - u dołu Słowacja, z prawej Ukraina i drogi zaopatrzeniowe rozciągniete jak na froncie wschodnim;). Ważna bardzo rzecza jest też dla inwestorów dostępność wykształconej kadry, stąd taki Kraków ze swoją olbrzymia bazą wyższych uczelni (czy Poznań) nie może narzekać na inwestycje zagraniczne.
Drogi dojazdowe poprawiły sie, kto pamieta dawna droge stw-tarnobrzeg to wie jak było, ale do ideału daleko.
Do przełamania wizerunku stw jako ośrodka byłego przemysłu ciężkiego potrzebne byłoby wizja i zdecydowane działanie włodarzy, co widać na przykładzie Rzeszowa. Niegdyś to głęboka prowincja pozostająca w tyle za Lublinem i Kielcami, a teraz przodujące miasto rozległego regionu.
Pytanie czy taką wizję ktoś tu ma.

jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości - to jednak zachodnie i południowe podkarpacie plus Rz-ów z racji tego że miały naturalne połączenia z bogatym południem i zachodem, ślaskiem,czechami zawsze były lepiej rozwiniete i stały na wyższym stopniu rozwoju niz regiony położone na północ i wschód i nic tego nie zmieni i nie ma widoków żeby ta sytuacja miała ulec zmianie - a miasta które wymieniłeś lubin czy kielce to niestety zapyziałe dziury bez żadnych perspektyw w dającej się przewidziec przyszłości - tamte rejony zyskały po zakończeniu pierwszej wojny gdyż cała para poszła w tereny dawnej kongresówki z warszawą włącznie która była wyspą na oceanie biedy - do tej bardziej rozwiniętej części Podkarpacia ma szansę dołączyć jedynie Przemyśl - po ukończeniu magistrali kolejowej i A4 - no i z tego względu ma doskonałe położenie - tylko problem jest w mentalności trochę cerkiewnymi zajeżdza... ale szanse ogromna ma - co do naszej Stwoli to będzie musiała się sporo napocić żeby pozostać dalej tym "sredniakiem" właśnie z racji położenia..

Stalowa Wola potencjał ma. Brakuje tylko chętnego z wizją rozwoju. U nas nie ma problemu z bezrobociem u młodych. Problem leży w tym, że młodzi (i słusznie) nie chcą pracować w przemyśle ciężkim za najniższą krajową. Byle zatrudnienie można znaleźć. Niestety, miasto nie ma oferty dla osób wykształconych. Po prostu nie ma w Stalowej na nich zapotrzebowania. Nie posiadamy centrów rozwojowych, ośrodków badawczych. Potencjał Inkubatora dalej nie jest wykorzystany w najmniejszym stopniu. Mamy nowoczesny sprzęt w laboratorium, a dotychczasowi dyrektorzy tylko wynajmują powierzchnię. Brakuje człowieka, który dokończyłby to, co zaczął Szlęzak. Kierunek jest dobry, tylko wykonanie leży i kwiczy...

Natomiast co do położenia Stalowej. Nie ma tragedii, ale i nie ma powodów do radości. Wbrew pozorom, S 74 da nam o wiele większe szanse, niż S19. Pytanie tylko, czy do momentu jej powstania dalej będziemy miastem...

Mamy dostęp zarówno kolejowy, jak i drogowy. Naprawdę, to, co posiadamy jest wystarczające. Nie mam tutaj na myśli infrastruktury klasy premium - dróg ekspresowych, autostrad czy kolei dużych prędkości. Przydałoby się jednak lotnisko zdolne do przyjmowania awionetek jako opcja szybkiego transportu, a tego niestety nie posiadamy.

Przedsiębiorstwo produkcyjne nie potrzebuje dróg szybkiego ruchu, zaś na chwilę obecną centra logistyczne nie mają uzasadnienia ekonomicznego. Bardziej jest widoczny brak perspektyw uzbrajania kolejnych terenów. Tereny inwestycyjne posiadają wszyscy dookoła, niestety w większości są to niewielkie działki. Ostatnio (podobno) "uciekło" nam 1000 miejsc pracy przez brak odpowiednio dużej działki. Może warto się skupić i stworzyć ofertę dla "dużych"?

A ja słyszałem od paru osób, że w Lublinie pracy jest więcej, ale zarobki marne. Słyszałem to na temat pracy w zawodach medycznych/farmacji, fizycznej w fabrykach i informatycznych. Na start po studiach jest ok, ale na dłuższą mete wcale lepiej nie jest. To już prędzej w Rzeszowie można zarobić.

Ogromnym plusem Stalowej Woli jest to, że jesteśmy dużym ośrodkiem przemysłowym. Z tego przemysłu żywi się handel i usługi i to w to trzeba inwestować. W takim np UNIWEELSIE oprócz prawie 1500 miejsc pracy fizycznej jest z 200-300 miejsc pracy umysłowej i technicznej. To miasto nie ściągnie DELLa, czy wielkich centrów OUTSOURCINGOWYCH które zaczną zatrudniać setki fachowców po studiach bo ich tu tylu nie ma. Ale może ściągać przemysł wysoko rozwinęty, z działami rozwojowymi, ze stanowiskami pracy w marketingu, projektowaniu, opracowywaniu nowych produktów. Ale to wymaga rozwoju technicznych kierunków na uczelniach i wymaga zdobywania nowych terenów pod te inwestycje. Dobrze rozwinięty przemysł dając wypłaty pociągnie inne lokalne firmy i branże. Jeżeli tak się stanie to i ludzie się znajdą. Sporo ludzi tu już teraz pracuje z innych miast typu Kraśnik, Janów, Tarnobrzeg, Sandomierz, Leżajs itd.

Przemysł też musi być zróżnicowany, nie tylko aluminium czy huta. Bo będziemy mieli prace dla samych odlewników. Fajną odmianą są Tryumf, Cellfast czy Sweedwood. Im więcej róznorodnych zakładów tu powstanie tym lepiej, bo miejsca pracy będą różnorodne, a w razie kryzysu w jednej branży miasto nie padnie.

Moim zdaniem priorytetem teraz jest zdobycie nowych miejsc pod inwestycje - zarówno przemysłowe, jak i mieszkaniowe. Rozwój współpracy uczelni z firmami i ściąganie róznorodnych inwestorów przemysłowych. To może nam dać rozwój. Stworzenie 4-5 tysięcy miejsc pracy sprawi, że zarobki pójdą na tyle do góry, że w Stalowej zacznie powoli przybywać mieszkańców. To nie jest niewykonalne, ale miasto musi być nastawione na rozwój, a nie na walkę z przemysłem i jakieś pierdoły typu konwenty, kłótnie o chodniki i imprezy.

Niestety pierwszym problemem w Stalowej jak i niedalekiego Niska sa staze-ktore tylko obnizaja place. Sporo ludzi wie ,ze jest to pic na wode (w polowie niewolnik na tym zasowa za marne grosze). Nastepnym sporym problemem jest to ,ze Inspekcja pracy w okolicy to nastepny urzad darmozjadow ,ktory niespelnia swojej roli przez co wielu pracodawcow nagia prawo ,a mlodzi mieszkancy czesto po przeprawach z pracodawcami na tutejszym rynku pracy woli bez wachania wyjechac do innego kraju lub miasta. Niestety zarobki w Stalowej sa tak niskie ,ze narazie nawet niemysle wracac do tego miasta.

Są takie zakłady w Stalowej, gdzie można zarobić uczciwe pieniądze? Czy większość to najniższa krajowa?

Są i jest takich wiele, ale nie na każdym stanowisku. Osoba bez kwalifikacji raczej ma ciężko z zarobkami. Nie mówię tu o studiach, ale chociaż o fachu, bo studia wybrane bez pomysłu na przyszłość też nic nie dają. Jak ktoś jest zawzięty to i w wieku 50 lat się czegoś nauczy, ogólnie możliwości widzę ze 2 przynajmniej:

1) Masz fach w zawodzie deficytowym: Spawacz, operator koparki, programista itp - oni zarabiają przyzwoicie
Płytkarz, tynkarz, murarz... Terminy mają zajęte na niewiadomo kiedy.
Dobry byłeś z fizyki i masz nerwy do nieuków? Korepetycje od 40 zł za godzinę (początkujący korepetytorzy 20zł na start).

2) Nie masz technicznego fachu, ale odnajdujesz się w pracy i masz wyniki lepsze niż inni. Tu zwłaszcza pracownicy prowizyjni (Handlowiec, sprzedawca) i wszelkie inne zawody w których pracodawca widzi, że bardziej opłaca się zapłacić Tobie 3 tysiące, niż zatrudnić 2 za 1500.

Człowiekowi się nie chce wziać za siebie, ale wystarczy codziennie nad sobą pracować, rozwijać się. Codziennie po 1 - 3 godziny. W dzisiejszych czasach mając internet, biblioteki, dofinansowania wystarczy chcieć, znaleźć na siebie pomysł, ocenić rynek i być wytrwałym - wiedza jest na wyciągnięcie ręki. Ale od leżenia przed TV całe popołudnie nic się nie zrobi a tylko życie ucieknie.

Fajnie że zaczynamy dostrzegać też pozytywy naszego miasta. Jak mówią trawa u sąsiada bardziej zielona. Ale jak się przyjrzeć życiu w Warszawie to jednak mimo wyższych zarobków nie chciałbym tam znów pracować. Tak naprawdę cały dzień jest się w pracy lub w dojazdach. W weekendy najczęściej prace domowe na które nie ma czasu w zwykły dzień. Oczywiście są teatry, muzea, centra handlowe ale mało kto ma na to czas. Nie wiem jak na emigracji, są na pewno osoby które mają niezłą pracę. Ale duża część pracuje tam na czarno lub na odpowiedniku polskiej śmieciówki. Dobrym pomysłem jest przekwalifikować się. Spawacz ok, ale można również stać się informatykiem, podstaw pracy z bazą danych, czy PHP łatwo się nauczyć. Pracodawcy jeśli widzą że ktoś czai, zainwestują w dodatkowe szkolenie, bo braki fachowców są duże. Każdy ma komputer w domu, programy można uzyskać w rozmaity sposób. Jeśli ktoś nie ma ściśniętej głowy, lubi za to kontakty z ludźmi i jest uparty - przedstawiciel, doradca daje spore pole do popisu. Wybory na jesieni wygra najpewniej PiS, w związku z tym jest nadzieja że ruszą inwestycje drogowe w naszym regionie z większą parą.

@Niemiec
Naprawdę uważasz, że gdy dojdzie PiS do władzy, ruszą inwestycje drogowe? Przecież budowa S19 i obwodnicy, która ma się z nią bezpośrednio łączyć, jest już zaplanowana. Aktualnie trwa budowa odcinka S19 Stobierna-Sokołow Małopolski. Odcinek do Niska czeka na decyzję środowiskową. Obwodnica jest na etapie tworzenia koncepcji programowej, w przyszłym roku zostanie ogłoszony przetarg.
Bardziej mnie interesuje kwestia budowy obwodnicy Brandwicy.

pisząc np. o Mielcu znacie zarobki w tamtym mieście?bezrobocie jest niskie ale pensje niskie.uważam że całą sferę inwestycyjna na terenach byłej huty trzymał Szlęzak i dla Niego było priorytetem żeby te tereny dobrze uzbroić,umediować,zbudowac infrastrukture jako taką pod inwestorów.On chciał po pierwsze zapewnić ludziom pracę apóżniej budować bloki czy przedszkola.gotowe zostawił dla Lucka więc ten drugi wziął się za budowę wspomnianych wcześniej budynków i instytucji.

Wszyscy wiemy, że średnia pensja na podkarpaciu jest niższa niz średnia krajowa i nic już tego nie zmieni. Dlatego zostana tylko tu ludzie o mniejszych wymaganiach płacowych, gorzej wykształceni ewentualnie ceniący sobie niską przestępczość i świeże powietrze

dodaj jeszcze ceny mieszkań które są tańsze np .niz w Kolbuszowej.a kto chce pracowac ten bedzie pracował. a jak ktoś chce zachłysnąc się wielką Warszawką stojąc w korkach,w Krakowie w smogu droga wolna.

A słyszeliście ostatnio w radio Leliwa, że w powiecie stalowowolskim odnotowano najniższe bezrobocie pod koniec roku? Co o tym sądzicie?

Dajcie mi pracę, lub zasiłek, to miasto się rozwinie.
Pomagając mi, pomagacie sobie. I miastu.