Czy uwazacie ze wysepki na przejsciach dla pieszych ktorymi nas "uszczesliwiono" sa niebezpieczne dla pieszych i kierowców?
Kilka razy zdazyło mi sie ze jadac w ostatniej chwili widze osobe wychodzaca zza znaku postawionego na wysepce.Dobrze ze przed przejsciami dla pieszych zawsze zwalniam.Znaki maja taka wysokosc i szerokosc ze osoba stojaca miedzy pasami jezdni na wysepce nie jest dla kierowcy widoczna.Mamy jesien liscie,sliska od deszczu czy mrozu jezdnie,kierowca nawej jadac 40-50 /h nie jest w stanie wyhamowac.Piesi wygladaja zza tych znakow sprawdzajac czy moga przejsc bo tez maja słaba widocznosc jezdni przez wysokosc i szer.znaków nie kazdy ma 180 wzrostu.
Moze jakas petycja do Prezydenta czy zarzadu dróg,niech sie przejada po naszych ulicach i pochodza sobie przez pasy zobacza to z perspektywy i kierowcy i pieszego.
Co myslicie ,czy macie takie sme odczucia ?

Fakt, znaki umiejscowione tragicznie. W szczegolnosci te tablice biało - czerwone - zasłaniaja wszystko, łatwo się władowac przy lewoskrecie w auto z naprzeciwka. Powinni przynajmniej te tabliczki sciagnac.

Problem jaki opisujesz był już przerabiany w wielu miastach Polski. Szybko znaki zostawały zastępowane nieco wyższymi poprawiającymi widoczność zarówno pieszego, jak i nadjeżdżającego pojazdu. Chyba i u nas ktoś powinien to rozważyć. Ogólnie 'azyli' za zło nie uważam. Faktem jest, przekroczenie wielu ulic w naszym mieście jest nie lada wyczynem. Zwłaszcza dla kobiety z wózkiem lub osoby starszej.

@jacky 108
"Ogólnie 'azyli' za zło nie uważam. Faktem jest, przekroczenie wielu ulic w naszym mieście jest nie lada wyczynem"

Tez nie uwazam ze azyle to zło,ale chodzi o znaki i slaba widocznosci kierowcy i pieszego ,a co za tym idzie niebezpieczenstwo.albo nizsze te znaki ,albo wyzsze ,sam nie wiem jak to rozwiazac ,ale trzeba.

Jak przejedzie kogoś ten co projektował to szybko zmieni tablice na mniejsz bo nie będzie wtedy mial,, AZYLU''

Hrabiaea - dokładnie o tym napisałem.

.... .... teraz przynajmniej kierowcy zwalniają a i powiem,że się nawet zatrzymują praktycznie co do przejścia takiego się podejdzie..... do tej pory 'nie lada wyczynem ' było przejście na ul.Poniatowskiego (naprzeciwko Telepizzy czy Capri) ..... Odkąd jest wysepka problemu nie ma .... Ja rozumiem,że kierowcy rentgena nie mają w oczach i przez znak nie widzą,ale przynajmniej zwalniają ....ba nawet się zatrzymują.... do tej pory nie widzieli pieszych wcale ......

no właśnie, popieram,a najbardziej psioczą tu kierowcy oczywiście a to nie ma byc azyl dla kierowców tylko PIESZYCH,zal im zwolnic i sie zatrzymać zeby przepuscic pieszego,jeżdzą jak szaleńcy

nie do konca... znaki powinny byc ustawione inaczek/wyzej. nie chodzi czy ktos sie zatrzymuje czy zwalnia czy nie chodzi o to ze kierowca chcac skrecic w lewo nie widzi nic z naprzeciwka.

przyklad: skret w lewo kolo zusu - nie widac czy cos jedzie po przeciwnej stronie czy nie - nie kazdy ma busa w ktorym siedzi sie wysoko i wszystko spoko

NIe wiem czy zwróciliście uwagę, ale w stalowej woli azyle na przejściach dla pieeszych są oznakowane na TRZY różne spospby. Najnowszy - najgorszy. Są też wysokie znaki bez tablic z liniami ukośnymi. Są też znaki wysokie z wąskimi tablicami. Czy aby takie oznakowanie azyli nie powinno być ujednolicone? To najnowsze, którym uszczęsliwieni zostaliśmy jest moim zdaniem groźniejsze niż jego brak.

Takk azyl jest dla bezpieczenstwa pieszych,ale co to za bezpieczenstwo jak kierowca nie widzi osoby stojacej na wysepce i nie wyhamuje w miejscu jak ktos nagle wychodzi zza znaku.jak jestes kierowca to wiesz o czym pisze.Nie generuj wszystkich kierowcow w jeden wór,bo nie kazdy jezdzi jak szalony