Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mam kilka pytań do dziewczyn, które w ostatnim czasie rodziły w niżańskim szpitalu:
- Co trzeba zabrać do szpitala dla siebie i dla dziecka - co koniecznie trzeba mieć a co lepiej sobie odpuścić i czy niezbędne jest posiadanie własnych ubranek dla dziecka i kosmetyków do jego pielęgnacji? Czy w szpitalu są dostępne laktatory czy lepiej mieć swój w razie "w"? - Jak wygląda opieka okołoporodowa? Jak oceniacie pracujące w Nisku położne i lekarzy? Czy lekarze dbają o pacjentki niezależnie od tego czy się jest "ich" pacjentką czy raczej "znajomości" mają znaczenie? - Jak wygląda opieka nad noworodkami? Można liczyć na pomoc czy jest się pozostawioną samej sobie? - Jakie są statystyki dotyczące porodów naturalnych i "cesarek"? Czy lekarze w razie braku postępu porodu/komplikacji od razu decydują się na cięcie czy raczej jest nacisk na urodzenie siłami natury? - Jak wyglądają szpitalne warunki? Ilu osobowe są sale na położnictwie? Czy w salach są łazienki czy trzeba robić wycieczki na korytarz? Jeśli powtarzam temat to przepraszam, ale przejrzałam kilka stron forum i nie znalazłam żadnego odrębnego i szczegółowego wątku odnośnie porodów i opieki okołoporodowej w szpitalu w Nisku |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 451
Dołączył: 1 Paź 2006r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Mam kilka pytań do dziewczyn, które w ostatnim czasie rodziły w niżańskim szpitalu: - Co trzeba zabrać do szpitala dla siebie i dla dziecka - co koniecznie trzeba mieć a co lepiej sobie odpuścić i czy niezbędne jest posiadanie własnych ubranek dla dziecka i kosmetyków do jego pielęgnacji? Czy w szpitalu są dostępne laktatory czy lepiej mieć swój w razie "w"? - Jak wygląda opieka okołoporodowa? Jak oceniacie pracujące w Nisku położne i lekarzy? Czy lekarze dbają o pacjentki niezależnie od tego czy się jest "ich" pacjentką czy raczej "znajomości" mają znaczenie? - Jak wygląda opieka nad noworodkami? Można liczyć na pomoc czy jest się pozostawioną samej sobie? - Jakie są statystyki dotyczące porodów naturalnych i "cesarek"? Czy lekarze w razie braku postępu porodu/komplikacji od razu decydują się na cięcie czy raczej jest nacisk na urodzenie siłami natury? - Jak wyglądają szpitalne warunki? Ilu osobowe są sale na położnictwie? Czy w salach są łazienki czy trzeba robić wycieczki na korytarz? Jeśli powtarzam temat to przepraszam, ale przejrzałam kilka stron forum i nie znalazłam żadnego odrębnego i szczegółowego wątku odnośnie porodów i opieki okołoporodowej w szpitalu w Nisku - dla dziecka: pieluchy, mokre chusteczki, ew. np.Sudocrem i smoczek. Na wyjście : nosidełko, ubranka, kocyk. - dla mamy: koszule/piżamy, szlafrok, skarpetki, wodę do picia, biustonosz do karmienia, wkłady poporodowe, sztućce i kubeczek, kapcie i klapki pod prysznic, laktator swój, ręczniki (najlepiej takie, na których Ci nie zależy), telefon z ładowarką, dokumenty i kartę ciąży - położne wg. mnie bardzo fajne i pomocne, to samo panie od dzieci. Rodziłam dwa razy w Nisku, raz z lekarzem pracującym w placówce, raz bez. W sumie bez różnicy - cesarkę miałam w miarę szybko, bo zaistniał brak postępu porodu - o 1:00 mnie przyjęto, o 9:00 urodził się mój syn. - warunki, to niech się ktoś inny wypowie, bo rodziłam jak był remont ostatnio (2011 i 2014) Dorii |
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Bardzo dziękuję za odpowiedź
Jeszcze tylko dopytam odnośnie ubranek dla dziecka podczas pobytu w szpitalu - trzeba koniecznie mieć swoje czy jest możliwość korzystania ze szpitalnej garderoby? Pytam, bo nie przesadzałam z kupowaniem ogromnej ilości malutkich rzeczy - stwierdziłam, że wolę zaczeka aż się dzidziuś urodzi bo nie wiadomo jaki będzie duży... Od znajomych natomiast (rodzących w innych szpitalach) słyszałam, że lepiej nie brać swoich ciuszków bo lubią ginąć i można ich potem nie odzyskać a taka strata przy niewielkiej ilości wlasnych ubranek byłaby dość bolesna Stąd moje pytanie - jeżeli nie ma takiej potrzeby wolałabym nie brać swoich, no chyba że nie ma innej opcji |
|
Posty: 451
Dołączył: 1 Paź 2006r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Nie brać, nie ma sensu. Pozdrawiam
Dorii |
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jeszcze raz dziękuję za cenne informacje
Teraz pozostaje mi tylko cierpliwie czekać... To czekanie chyba najgorsze, ale byle do grudnia Pozdrawiam! |
|
Posty: 2
Dołączył: 9 Lis 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Mam kilka pytań do dziewczyn, które w ostatnim czasie rodziły w niżańskim szpitalu: - Jak wygląda opieka nad noworodkami? Można liczyć na pomoc czy jest się pozostawioną samej sobie? - Jak wyglądają szpitalne warunki? Ilu osobowe są sale na położnictwie? Czy w salach są łazienki czy trzeba robić wycieczki na korytarz? Co do dzieciaczków, to zostawiają ci dziecko i se radź. Co po porodzie jest dosyć trudne, bo jesteś wykończona, a jednak trzeba je przenieść i nakarmić. A koleżanka mi mówiła że w Stalowej dostajesz guziczek który wzywa położną i jak chcesz dziecko nakarmić, to go wciskasz i przychodzi pani i ci dzieciaczka podaje. A co do łazienki to niestety jest ona na korytarzu, co po porodzie jest uciążliwe. Dziwne że o takich rzeczach nikt nie mówi :/ Dużo osób pisze, że w Nisku jest "super", "extra", "polecam" albo "że jest lepiej niż w Stalowej" wtedy to się zastanawiam czy piszą, to ponieważ nie wiedzą, że może być lepiej, czy po to żebyś miała tak samo fatalnie jak one "skoro ja miałam źle, to na złość ty też tak miej". |
|
Posty: 1140
Dołączył: 18 Lut 2009r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
W nisku było dobrze, ale po tym jak poodchodziła część personelu opinia się zmieniła. To tak apropo
|
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tak, w Stw możesz guziczkiem wezwać położną, ale bez przesady, że są na każde wezwanie (choć w zdecydowanej większości naprawdę miłe i pomocne). Musiałoby być ich ze 3 razy więcej niż jest, żeby mogły sobie pozwolić na bieganie na każdy sygnał.
A co do łazienek, to to jest naprawdę super komfort mieć ją na sali. Rodziłam w Stw przed remontem i po i to jest niebo a ziemia. Paradowanie przez cały korytarz z podkładem, gdzie kręcą się odwiedzający to żadna przyjemność. |
|
Posty: 22
Dołączył: 24 Cze 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Tak, w Stw możesz guziczkiem wezwać położną, ale bez przesady, że są na każde wezwanie (choć w zdecydowanej większości naprawdę miłe i pomocne). Musiałoby być ich ze 3 razy więcej niż jest, żeby mogły sobie pozwolić na bieganie na każdy sygnał. A co do łazienek, to to jest naprawdę super komfort mieć ją na sali. Rodziłam w Stw przed remontem i po i to jest niebo a ziemia. Paradowanie przez cały korytarz z podkładem, gdzie kręcą się odwiedzający to żadna przyjemność. Co do guziczka, to położna musi być na każde wezwanie, ponieważ alarm może wyłączyć jedynie na sali pacjentki, w przeciwnym razie cały czas by u nich brzęczał. Tyle że normalna osoba raczej ich nie będzie wzywać co 5 min. Bez tego, to nie wyobrażam sobie, jak bym przeniosła dziecko. Ja po porodzie byłam słaba i bałam się że je upuszczę Z tymi łazienkami w Stalowej to super sprawa łatwiej jest po porodzie przejść do niej 3 metry, niż łazić taki kawał drogi, po korytarzu z podkładem. Zwłaszcza, że po porodzie to te 3 metry to czasem jest spory wysiłek. |
|
Posty: 308
Dołączył: 22 Sty 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
ubranek nie masz co zabierać, bo i tak są szpitalne.Zabierz pieluchy i chusteczki nawilżane, może jeszcze smoczek jak dziecko ma używać. Resztę zawsze może ktoś donieść.
panie od noworodków są super zawsze pomocne i jak jesteś zmęczona to dziecko ci zabiorą żebyś mogła odpocząć, jak masz mało pokarmu to też dokarmią wystarczy powiedzieć. Położne też zaglądają do sali co jakiś czas i pytają czy wszystko w porządku, dla mnie na minus to było tylko to jak ktoś wyżej wspomniał łazienka na korytarzu i nie było na oddziale pani od laktacji , która by doradziła , bonie każdy rodzi któryś raz. :( Ale ja rodziłam dwa lata temu więc sporo mogło się zmienić. Garbus nie gubi oleju, tylko znaczy swój teren!!!! |
|
Posty: 11
Dołączył: 19 Marz 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Żona rodziła trzy lata temu w Nisku.
Pierwszy poród. Na oddział trafiliśmy przed świtem, bo odeszły wody. Lekarz chyba nie wyspany, dr Polski(?), nie miły. Położne w wiekszości sympatyczne, a przetrwaliśmy 3 zmiany. Jednak mimo że akcja porodowa praktycznie od przyjęcia nie postępowała dalej i mimo podejrzeń, że miednica nieco za wąska, kontynuowano poród siłami natury. Żona z bólu ledwo kontaktowała. Kiedy żona prosiła o cesarkę, po 10 godz pobytu na sali, dostała odpowiedź, że 'teraz to wszytskie kobiety chcą cesarkę, bo to wygodne'. W końcu gdy dochodziła 16h porodu i zastrzyki z oksytocyny nie pomagały, zaczęli rozważać cesarkę i skąd sprowadzić anestezjologa. I prawie by ją zrobili, gdyby nie pojawiła sie położona, chyba z 3 zmiany, która wykonała masaż brzucha pomagając przekręcić się dziecku (nie zrobiono usg, a maluch prawdopodobnie, choć wcześniej był poprawnie ułozony, po odejściu wód sie 'wywiercił' nieco) i dziecko z trudem, ale przyszło na świat siłami natury. Same warunki. Mieszane odczucia. Nie uczeszczaliśmu do szkoły rodzenia, bo żona prawie do końca była aktywna zawodowo, a zajęcia były w godzinach pracy, więc nie wszystko wiedzieliśmy. Starsza położna, na prośbe, żeby pokazała jak przewijać dziecko, (może śmieszne, ale oboje bylismy bardzo zestresowani), odburknęła żonie, że 'co z Pani za matka, że Pani nie umie dziecka przewinąć'. Łazienka miała ciepłą wodę tylko w kabinie prysznicowej. Same sanitariaty też higieną nie straszyły. Położne czasem dokarmiały dziecko. Ogólnie raczej większość z nich sympatyczna. Sala odwiedziń mała, przy otwieraniu drzwi przeciągi, więc trzeba uważać, żeby maulcha nie zawiać, jeśli siedzi się na linii drzwi. My mielismy ze soba prawie wagon towarowy rzeczy, a w faktycznie wystarczyło m.in. kilka ubranek, (dają szpitalne, ale dziecko może np. ulać), pieluchy, smoczek, chusteczki nawilżane, akcesoria higieniczne żony, 2 butelki wody mineralnej niegazowanej, coś do przegryzienia, (byle nie z alergenami), bo z jedzeniem też różnie (sniadania i kolacje bardzo skormne, ale podobno bardzo dobra kawa z mlekiem, obiady bardziej syte jak na szpitaln warunki). Ubranka na wypis i nosidełko, to przywiozłem w dniu wypisu. |
|
Posty: 42
Dołączył: 29 Sie 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
"Lekarz chyba nie wyspany, dr Polski(?), nie miły."
Teraz to już jest ordynator dr Krzysztof Polski, a co do szczegółów jest to totalny prostak, buc i cham, chyba że zostawisz w jego prywatnym gabinecie ponad tysiala to może będzie nieco bardzej miły i uczynny. Do pracy w szpitalu przychodzi jakby komuś łaskę robił, wiecznie zmęczony, niewyspany, gburowaty. Takim lekarzom powinno się dziękować za współpracę, ale co tam w szpitalu się nie orobi taki, a ma dodatki, pielęgniareczki + opłacony ZUS Zwierze takiego weterynarza by nie chciało, a co dopiero kobieta w ciąży! Mam doświadczenie porodowe w Nisku i Stalowej, przy czym od kiedy ów wspaniały niżański ordynator tam włada, stanowczo polecam Stalową. Oddział nowy, ładny, łazienki w pokojach, czysto, siostry pomocne i lekarze normalni. Reasumując, niżańska porodówka miała swoje dobre lata ale m.in. przez takich głąbów matki wolą Stalową. |
|
Posty: 11
Dołączył: 23 Paź 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Każdy ma swoje odczucia, ale co do dr Polskiego...zawdzięczam mu to, że mój synek nie przyszedł na świat w 28 tyg ciąży(poprzez gwałtownie skracającą się szyjkę)...tylko nadal odliczam dni do porodu!! mimo tego, że nie byłam jego prywatną pacjentką zajął się mną bardzo dobrze na oddziale ...jak dla mnie..najważniejszy jest dla mnie mój synek i to, że otrzymałam stosowną pomoc...a to czy lekarz jest miły czy nie..to schodzi na drugi plan..
|
|
Posty: 451
Dołączył: 1 Paź 2006r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mi zawsze jedzenie w Nisku odpowiadało i nigdy nie byłam głodna. Wręcz przeciwnie. Przykładowe sniadanie sklada się z talerza zupy mlecznej i bułki z wędliną i masłem. Do tego kawa z mlekiem/herbata. Poza tym na oddział często zaglądaja położne i pielęgniarki, więc nikt nie jest pozostawiony sam sobie. Jak dziecko się ubrudzi (uleje), to zgłasza sie położnej i przebieraja dziecko. Nie mam żadnych złych wspomnień z dwóch porodów plus pobyty w trakcie ciąż. Wg mnie Flis to była masakra, Polski zawsze był dla mnie sympatyczny - mimo iż nie chodziłam do niego na wizyty. Nawet ta łazienka jakos mi nie sprawiała kłopotu, miałam z sali może 5 metrów. Za pierwszym razem 10. No ale wiadomo, kazdy ma swoje oczekiwania i szczególnie jak ze szpitalem ma mało do czynienia, to może mieć różne wyobrazenia. Grunt to pozytywne nastawienie, pozdrawiam.
Dorii |
|
Posty: 86
Dołączył: 27 Gru 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT "Lekarz chyba nie wyspany, dr Polski(?), nie miły." Teraz to już jest ordynator dr Krzysztof Polski, a co do szczegółów jest to totalny prostak, buc i cham, chyba że zostawisz w jego prywatnym gabinecie ponad tysiala to może będzie nieco bardzej miły i uczynny. Do pracy w szpitalu przychodzi jakby komuś łaskę robił, wiecznie zmęczony, niewyspany, gburowaty. Takim lekarzom powinno się dziękować za współpracę, ale co tam w szpitalu się nie orobi taki, a ma dodatki, pielęgniareczki + opłacony ZUS Zwierze takiego weterynarza by nie chciało, a co dopiero kobieta w ciąży! Mam doświadczenie porodowe w Nisku i Stalowej, przy czym od kiedy ów wspaniały niżański ordynator tam włada, stanowczo polecam Stalową. Oddział nowy, ładny, łazienki w pokojach, czysto, siostry pomocne i lekarze normalni. Reasumując, niżańska porodówka miała swoje dobre lata ale m.in. przez takich głąbów matki wolą Stalową. Lepiej sama bym tego nie opisala ! Lekarz co nie ma zielonego pojecia co robi...wydaje mi sie ze kobiety co go dobrze wspomnaja to jak chybil trafil |
|
Posty: 250
Dołączył: 26 Lut 2015r. Skąd: Okolica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W Nisku może i latasz do kibla z podkładem, ale... nikt "odwiedzający" nie siedzi na korytarzu, bo po prostu nie może. Jest pokój odwiedzin i tyle. I położne tego pilnują.
Rodziłam w sierpniu. Oprócz tego, że sale nie były klimatyzowane (blok porodowy również) to nie mam się na co skarżyć. Położna, która odbierała poród - super, konkretna babka, postawiła mnie do pionu jak zaczęłam się drzeć. Może nie każdemu by się spodobało jej poczucie humoru, ale moje najlepsze wspomnienie samego porodu (bo dzieciak to inny temat ;) ) to jej "gdzie moja miska na tatar?!". Urodziłam o 17:30, o 21-22 przyszła jedna z pielęgniarek i wzięła mnie do łazienki na obowiązkowe siku, była miła, sympatyczna i pomocna! Podczas pierwszego prysznica też mnie pilnowała, żebym nie zasłabła czy coś. Zatem pomoc na plus. Panuje co prawda lekki terror laktacyjny, no ale to wszędzie... Dla siebie musisz mieć kosmetyki (odpuść sobie żel pod prysznic czy szampon - jak Ci do rany zapiecze to nie będzie przyjemnie. Zamiast tego lepiej wziąć delikatny żel do higieny intymnej - umyjesz się tym cała i przy okazji nie umrzesz z bólu. ) Tak, lekarze przychodzą, zachodzą i się pytają, są uprzejmi i mili, nawet ten Polski, na którego tu psioczą. Opieka nad noworodkami jest zacna Na pierwszą noc po porodzie zabierają małe, żeby matka mogla się wyspać, no chyba, że się uprze, że da radę. Później też pomagają, tłumaczą, instruują. Wystarczy poprosić. Sale są trzyosobowe, ale nie są to klitki, spokojnie dwie ciężarne/świeżo po porodzie mogą się w nich minąć. Btw... z tymi wkładami poporodowymi nie ma co szaleć, jedna paczka wystarczy (bo później będziesz się zastanawiać, co zrobić z pozostałymi...) |
|
Posty: 1
Dołączył: 11 Lut 2016r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
I ja się wypowiem chociaż rodziłam 2 lata temu. Jeżeli chodzi o dr Polskiego to czytałam o nim wiele złego, a jak dla mnie to był to jedyny lekarz, z którym mogłam się normalnie dogadać. Jest po prostu konkretny i nie wdaje się w pogaduchy i żarciki, stąd chyba posądzenie o arogancje itp. Nie wiem jakim jest lekarzem mojej ciąży nie prowadził. Jeżeli chodzi o oddział to szału w stylu indywidualnych łazienek, super wyposażenia itp. nie ma, a przynajmniej nie było 2 lata temu. Jest jednak czyściutko, a łazienka na korytarzu nie dyskwalifikuje szpitala tak jak nieodpowiedni personel. Jak dla mnie personel był w porządku, może nie ma guziczków na położną czy pielęgniarkę, ale tu akurat nie są potrzebne. Wystarczy, że dziecko zakwili a już ktoś do sali zagląda z pytaniem czy nic nie potrzeba. Miałam duży problem z karmieniem piersią, bardzo chciałam ale ani ja ani syn nie potrafiliśmy załapać jak to robić. Pielęgniarki i położne przychodziły tak długo aż nas nauczyły. W opiece nad noworodkiem byłam zielona i jak przez pół nocy wydalał smółkę, brudząc przy okazji woreczek na mocz do badania, a ja nie umiałam się z tym uporać i tylko pielęgniarkę w kółko wołałam, ta ani razu nawet się nie skrzywiła, powiedziała, że przecież od tego jest. Jedzenie jak dla mnie bardzo dobre i w wystarczających ilościach. Dla dziecka potrzebne tylko pieluszki i chusteczki nawilżane.
Jedna położna była nie miła ale jakoś to przeżyłam Ogólnie byłam zadowolona na tyle, że bez zastanowienia jestem gotowa rodzić tam ponownie za miesiąc |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A porpos pokoju odwiedzin. Za pierwszym razem rodziłam w czasie remontu, leżałam na 4-os sali, a odwiedzający, włącznie z tatą dziecka mogli przyjść tylko na chwilę, na korytarz. Wydawało mi się, że to fajnie, że nikt obcy nie może wchodzić na salę i patrzę, jak np. karmię czy próbuję się podnieść z łóżka - na 4 os. sali to faktycznie było fajne.
Za drugim razem byłam na sali 2 os., ale szybko zostałam sama. Mąż mógł być z nami cały dzień. I dopiero wtedy doceniłam, jak cudowna to jest rzecz i dla mnie i dla niego i dla maluszka. Bardzo polecam, ja mam zupełnie inne wspomnienia z tego czasu po porodach, a w obu przypadkach leżałam w szpitalu ok. tydzień. |
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja również jestem bardzo zadowolona z pobytu w niżańskim szpitalu - leżałam zarówno na ginekologii jak i na położnictwie. Opieka lekarzy i położnych naprawdę super. Wszyscy mili, pomocni. Do doktora Polskiego też nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń - jest po prostu konkretny, mało wylewny, ale w przypadku lekarzy najważniejsze są kompetencje i dbałość o pacjenta a tutaj akurat absolutnie nic mu zarzucić nie można. Jedyne, do czego można by się przyczepić to warunki. Łóżka na obu oddziałach nie należą do najwygodniejszych, co w przypadku zaawansowanej ciąży może powodować spory dyskomfort. Pościel też pamięta jeszcze zamierzchłe czasy, jest dość wysłużona. No i w salach nie ma łazienek, trzeba się pofatygować na korytarz, aczkolwiek nie jest to jakoś szczególnie uciążliwe. U mnie akurat poród zakończył się cesarskim cięciem i fakt, że przemieszczanie się jest trochę bolesne, aczkolwiek bardzo wskazane więc taki kilkakrotny spacerek do łazienki i z powrotem wyjdzie tylko na zdrowie A jeżeli chodzi o pokój odwiedzin to moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie. Ja akurat trafiłam na okres, w którym wszystkie sale były zajęte i na oddziale nie było ani jednego wolnego łóżka więc nie było opcji bycia samej w sali. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby do sali matek przychodzili goście Karmienie dziecka piersią jest tu chyba najmniej krępującą sytuacją. Położne i panie od noworodków są naprawdę kochane. Terror laktacyjny faktycznie jest obecny, aczkolwiek jeżeli chce się karmić piersią to jest to akurat na plus. Pomagają, pokazują co i jak, ratują w sytuacjach kryzysowych. I o nic nie trzeba się prosić - tak jak ktoś napisał wyżej - wystarczy, że dzieciątko zacznie płakać a już ktoś przychodzi pytać czy wszystko w porządku. Tak samo położne - tylko raz podczas całego pobytu zdarzyło mi się poprosić o coś przeciwbólowego i to w środku nocy bo normalnie panie zachodzą tak często, że zanim się pomyśli, to one już są oferując swoją pomoc i pytając czy nic nie trzeba A jeśli chodzi o jedzenie to bardzo dobre, domowe. Deserki czasami zaskakujące - np. wafelki z masą kakaową - myślałam, że takich rzeczy to na początku nie można, ale skoro w szpitalu dają to jak tu nie zjeść... I jeszcze może dodam, że bardzo podoba mi się to, że szpital opiekuje się dzieciaczkami jeszcze długo po wyjściu ze szpitala. Przy wypisie z automatu dostaje się skierowanie do poradni neonatologicznej na kontrolę i później takich wizyt kontrolnych jest jeszcze kilka. Nie wiem, może dla niektórych byłoby to męczące, że dodatkowo ze zdrowym dzieckiem trzeba na wizyty chodzić, ale mnie się to akurat podoba - zawsze to dziecko zważą, zmierzą, pooglądają. Przy okazji można się dopytać o jakieś szczegóły dotyczące opieki nad maleństwem. Jakbym miała jeszcze raz wybierać, z całą pewnością ponownie bym wybrała Nisko
|
|
Posty: 157
Dołączył: 15 Wrz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Zgadzam się z Tobą
ja również leżałam na ginekologi i też rodziłam w porównaniu z stalową wole nisko opieka nie ma się do czego przyczepić sala odwiedzin fajnie ale szkoda że taka mala |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W Stw sale są teraz jedno i dwuosobowee więc z odwiedzinami nie ma żadnego problemu. A czy ojciec to gorsza kategoria rodzica i nie może spędzać czasu ze swoim nowonarodzonym dzieckiem? Kiedyś ojcowie mogli oglądać swoje dzieci tylko przez okno, dziś na prowincji wciąż w pokojach odwiedzin, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku i w wielu miejscach w Polsce ojciec może być przedszkola swojej kobiecie a później i dziecku praktycznie non stop.
|
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Moim zdaniem to, że ojciec przez te pierwsze kilka dni nie może być non stop przy matce i dziecku nie czyni go gorszym rodzicem. Czym są te 3-4 dni w porównaniu z całym życiem? Tym bardziej, że można się odwiedzać i tutaj żadnych ograniczeń czasowych nie ma - oczywiście w granicach rozsądku. Z tymi odwiedzinami w salach 2-osobowych to ja nie wiem czy tak nie ma problemu - ja sobie nie wyobrażam, żeby ktoś sobie siedział w odwiedzinach u mojej koleżanki z sali podczas gdy ja sobie leżę na łóżku wyczerpana po cesarce w pięknej szpitalnej koszuli z dekoltem do pasa przez który wyskakuje biust, z cewnikiem między nogami, odpływają ze mnie odchody poporodowe, położna przychodzi mnie podmyć... Ogólnie - sama radość Oczywiście co innego w sali jednoosobowej - nie ma o czym dyskutować - na pewno jest komfort. Chociaż ja też nie wiem czy chciałabym, żeby mnie mąż oglądał w sytuacjach jak wyżej, ale co kto lubi
|
|
Posty: 11
Dołączył: 12 Lip 2016r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Chciałabym się dowiedzieć co potrzebne jest do szpitala dla noworodka i mamy. Czy bardzo cisną z karmieniem piersią czy można mieć smoczka uspokajajacego dla dziecka i jak wygląda czas po cesarskim cieciu.
|
|
Posty: 250
Dołączył: 26 Lut 2015r. Skąd: Okolica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
malinowyxsong piszę pw!
|
|
Posty: 157
Dołączył: 15 Wrz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja rodziłam w piątek cesarka a w poniedziałek wyszłam -dziecko zaczęło przybierać na wadze
jak tylko wstałam w sobotę to cały czas przystawialam dziecko do piersi - wolało ssać moje niż to sztuczne powodzenia |
|