Widzisz marcusss,masz widocznie wyrzuty sumienia,bo pytasz o relacje proboszcz-parafianie.Może teściowa cię naprostuje.Mieszkam niedaleko Jastkowic i nie słyszałem,żeby proboszcz katolicki zjadł jakiegoś innowiercę,a akurat w Jastkowicach jest wielu.Jeżeli chcesz w Jastowicach zamieszać to może ci się nie udać,bo lud ten broni swojej nieskazitelności.
A swoja drogą,to dziwny jesteś...chyba jednak masz coś na wątrobie.
Może lepiej nie ruszaj się ze swojej pieczary!

Tak czytam co piszesz i mam wrażenie, że to raczej Ty dziwny jesteś.

O ile mi wiadomo, to od międzywojnia (czy jakoś tak) w wiosce koegzystują trzy wyznania i o zadymach nie słychać (ale z meczetem to bym się nie wychylał).
Nadużyłem słowa: wioska. To już raczej suburbia. Traktor tam jeszcze można spotkać ale czy krowę? Nie sądzę. Prędzej kangura.

To nie była żadna prowokacja z mojej strony. Serio jestem zainteresowany miejscowością, w której prawdopodobnie spędzę resztę życia.
Jeżeli kogoś uraziłem to z góry przepraszam.

Krowy wciąż koło Vivo chodzą, więc w Jastkowicach wcale by mnie nie zdziwily.