Znowu od dłuzszego czasu migają niebieskie swiatła , pewnie policji i pogotowia przy Lidlu.
Ktos wie co tam sie stało?

Jak żeś taka ciekawska to rusz dupę i zobacz.
Będziesz miała co opowiadać przez tydzień plotkaro.

Ileż życzliwości przed świętami...

Dziadek potrącił Babke na przejściu

Swoja czy obca?

Uf. A już się bałem, że to nasz forumowy cyklista respektował swoje pierwszeństwo

Chyba zabolalo coś w moich wypowiedziach bo się gosciu powtarzasz, a o do tego o napisales to nie w ten sposób pamietaj że masz tablice przy tej brytfance ktora to teroryzujesz slabszych nie chronionych uczestników ruchu drogowego, a Stalowa jest mała.

Ja mam dwie tablice, a Ty masz jedno życie.

Obie żółte

Ciekawy jestem, ilu jeszcze trzeba potrąconych i zabitych pieszych aby w końcu na Poniatowskiego powstały skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Jak na razie od kilku lat tylko się mówi o modernizacji tej drogi, ale jeśli już wogóle do niej dojdzie i zgodnie z dzisiejszą modą powstaną ronda, to sytuacja pieszych ulegnie tylko pogorszeniu - niestety ale przy stalowowolsko-niżańskiej kulturze jazdy ronda stanowią jeszcze większe niebezpieczeństwo dla pieszych.

Moim zdaniem nalezy po prostu wchodzic jak nic nie jedzie a nie prosto pod kola i wypadkow nie bedzie. Ledwie wiekszy ruch niz zerowy i juz niemoty stwarzaja wypadkowe sytuacje.

A moim zdaniem, kierowca mógłby wykazać się kulturą i zatrzymać swojego bolida przed przejściem i przepuścić kobietę. Szczególnie, że wczoraj padało i było nieprzyjemnie. No ale to trzeba jeździć z wyobraźnia i kulturą.

To już trzecie czy czwarte w tym miesiącu? Przejścia pod blaszakiem i BGŻ to jakaś czarna strefa.

Twór jakim jest wyznaczone przejście dla pieszych powinno zostać czym prędzej zlikwidowane!

Wyznaczone przejście dla pieszych daje im złudną nadzieję bezpieczeństwa, pierwszeństwa, przywilejów. Kończy sie zawsze tak samo w starciu z samochodem.

P.S.

To była pewnie cyklistka

Przejazdy kolejowe powinny zostać zlikwidowane, ponieważ taki przejazd dla samochodów daje złudną nadzieję bezpieczeństwa pierwszeństwa, przywilejów. Kończy sie zawsze tak samo w starciu z pociągiem.

Genialna argumentacja...

Jak się nie ma za grosz kultury drogowej to lepiej za kółko nie wsiadać.
Ja wiem, że matka z dzieckiem może czekać w deszczu, przecież jadę swoim golfem do dziuńki nie...

A drogi kolego, widząc pędzący pociąg na przejeździe wjeższasz pod niego ? Jest taka kampania - zatrzymaj się i żyj (http://www.bezpieczny-przejazd.pl/).

Na przejeździe kolejowym bez tzw. rogatek nie masz żadnych przywilejów. Jak Cie pacnie - twoja strata. I niech tak samo będzie z pieszymi. Nie ma świateł. Jak go pacnie - jego strata.

Tymczasem jak pokazuje przykład z pod Lidla - przejście stwarza pozory bepzieczeństwa. Włazi bo myśli, że ktoś się zatrzyma.


A co to matka z dzieckiem to jakiś gorszy gatunek ? Deszczu się boi ? Zmoknie ? Rozpuści się ? Dziecko od deszczu się rozchoruje ?

Jakoś nikt nie próbuje zmieniać naturalnych zasad i nie zatrzymuje pociągu przed samochodem. To dlaczego pieszy próbuje zatrzymać pociąg ?

Oczywiście, że nie. Ale z tych ostatnich potraceń nikt z kierowców nie pędził, bo inaczej były by ofiary śmiertelne. Po prostu u nas nieudacznicy w poniemieckich szrotach (zresztą w nowych gównach też) czują się panami, a innych mają za nic



To spoko. Na każdym przejściu na Poniatowskiego niech będą światła. Zobaczymy jak wtedy się będzie jechało. Poza tym zgodnie z Twoją logika to nawet jak kogos pieprznie na światłach, to i tak w sumie sam sobie winien. Widział, że jedzie wiejski kozaczek to po co właził. Nie miał szans z blaszanym cudem.



Włazili bo naiwnie mysleli, że za kierownica siedzi rozumny człowiek, a nie zacofane bydle. Ewentualnie ktoś z opóźnionymi reakcjami



Oj nauczyli rodzice klutury



Bo ma do tego prawo, bo liczy na czyjąś kulturę, na ludzkie odruchy. Jak pokazuje Twój przykład jest to bardzo nawinę.
Widzisz tzw pasy zostały stworzone, żeby z jednej strony umożliwić pieszemu w mieście poruszanie się, a kierowcy nie zatrzymywać co 15 sek. światłami. Ale to wymaga kultury i myślenia 2 stron. A z tym, szczególnie w naszym społeczeństwie jest słabiutko.

a ja jako głównie pieszy [często idący z wózkiem z dzieckiem] uważam, że znacznie łatwiej jest się zatrzymać pieszemu niż samochodowi.
Tacy wielce eko jesteśmy a przy hamowaniu i ruszaniu od zera spalanie nam rośnie... Zresztą kultura kulturą ale kierowca też się może zagapić i zwyczajnie nie zauważyć...

Ja_30 - samochód to nie żarty! Stawką jest życie! Zrozum to! Nie masz pewności, widzisz, że coś jedzie. STOISZ i obserwujesz. To jedyna zasada gwarantująca bezpieczeństwo w starciu z tym gigantem.

Możesz sobie mówić o kulturze, nawiności i wszytskim innym. Ale to nie zmieni Twojej pozycji. ZAWSZE w starciu z samochodem będziesz poszkodowanym.

Nawet jak przechodzisz na światłach, masz zielone należy się rozejrzeć, w prawo, lewo, a nie wchodzić jak bydło, bo się lampka zapaliła. Żaden przepis nie wskrzesi Cie rozjechanego na pasach tylko dlatego, że się światełko zapaliło. Zrozum. Zapamiętaj. Stosuj.


Takich szybko wyeliminuje naturalna selekcja.

Nigdy tego nie negowałem.



Oczywiście, że nie zmieni mojej pozycji, ale mogę mieć nadzieję, że kiedyś jakimś cudem uda się wyedukować to bydło.

Chyba nie wiesz o czym piszesz. Próbowałeś kiedykolwiek przejść po przejściu dla pieszych (!) na Poniatowskiego? Raczej nie, po Twoim wpisie wnioskuję że jesteś właśnie jedną z tych wielu niemot za kierownicą wyznającą zasadę: "Jaśnie Pan jedzie, z drogi!".

Przecież tam się nie da przejść jak nic nie jedzie. Rano i popołudniu jest cały czas ciąg samochodów. Większość się nie zatrzymuje trzeba stać bez końca.

No to się nie przechodzi jak się przejść nie da. Chyba nie wymaga to dalszego komentarza ?

Jeśli będzie jechał "ciąg pociagów" to będziesz stać, prawda ?

Tylko że na przejazdach kolejowych pociąg ma ZAWSZE PIERWSZEŃSTWO a samochody muszą ZAWSZE UWAŻAĆ

Jeśli każdy pieszy wchodząc na ulice po której śmigają samochody rozglądnął by się na lewo i prawo, to na pewno pod koła by nie wpadł. Są tacy co uważają że jak wchodzą na przejście to rozglądać się nie muszą i to są najczęstsze ofiary potrąceń. Trzeba pamiętać że za kierownicą też siedzą psychopaci, i właśnie na nich trzeba uważać nawet na przejściu dla pieszych. Myślenia nie zastąpimy żadnymi światłami ani rondami. Trzeba pomyśleć jeden z drugim zanim postawisz noge tam gdzie może za chwile pojawić się samochód.

Rowerzystów jest coraz więcej - i dobrze. Każdy rowerzysta regularnie dojeżdżający do pracy to kilka baków (!) rocznie spalonego paliwa mniej w atmosferze miasta. To korek krótszy o kilka metrów (zazwyczaj rowerzyści mają samochód, ale zostawiają w garażu). Rozpędzony rowerzysta to nie świr, który dla rozrywki i sportu śmiga pomiędzy pieszymi. To ktoś, kto zmierza do pracy lub szkoły, to naturalne że chce zrobić to szybko. Rower to nie czyjaś fanaberia, to środek lokomocji. Nienawiść do rowerów i rowerzystów, przebijająca z tego niesprawiedliwego i bezmyślnego tekstu tego nie zmieni.Wiec ataki na cyklistów sa bezzasadne, ale taki typ jak czortunio nienawisc do innych wyssal z mlekiem matki.


Kierowcy bardzo często zapominają o prawach pieszego na drodze, nie wspominając już o uprzejmości w stosunku do niego. Według statystyk, wiele wypadków miało miejsce z udziałem pieszych, co może wynikać z nieostrożnego zachowania kierowców. Nie jest to jedynie kwesta kultury, ale praw jakie pieszym przysługują, aby umożliwić im swobodne poruszanie się w obrębie drogi, czy na pasach.

Kierowca, który będzie wyprzedzał przed przejściem dla pieszych w sytuacji, kiedy inny samochód się zatrzymał, aby przepuścić przechodniów otrzyma mandat w wysokości 500 złotych. Surowe kary przewidziane są również dla osób, które nie ustąpiły pierwszeństwa pieszemu podczas wjeżdżania na posesję przed którą znajduje się chodnik.Rowerzyści są równoprawnymi użytkownikami ruchu drogowego, o czym bardzo często zapominają kierowcy aut, mylnie sądząc, że droga należy jedynie do nich. Jednym z przewinień użytkowników samochodów w stosunku do rowerzystów jest brak z ich strony zachowania odpowiedniego odstępu od wyprzedzanego jednośladu. Podczas takiego manewru przy dużej prędkości auta może powstać podmuch, który przewróci rower i doprowadzi do nieszczęśliwego wypadku.

Kierowcy mogą tłumaczyć swoje niekulturalne zachowanie tym, że rowerzysta może jechać chodnikiem jeśli nie została wyznaczona droga rowerowa. Jest to jednak błędne przekonanie użytkowników aut.
– Rowerzysta nie ma prawa wjechać na chodnik jeśli jest on węższy niż dwa metry. W takiej sytuacji zostaje zmuszony do poruszania się po jezdni. Należy pamiętać, że za niezachowanie odpowiedniej odległości od wyprzedzanego użytkownika ruchu grozi mandat w wysokości 300 zł.