Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Miałam cesarkę więc dziecko niezależnie od szpitala i tak byłoby zabrane. Po naturalnym nie wiem jak jest więc się nie wypowiadam, natomiast w szkole rodzenia mówili, że dziecko jest kangurowane po porodzie. Co do chodzenia pod prysznic - od tego były położne, bardzo pomocne i miłe kobiety. Jak szłam pod prysznic pierwszy raz po operacji, położna zaprowadziła mnie do łazienki i czekała pod drzwiami aż z niej wyjdę, co chwilę dopytując czy wszystko jest ok i czy nie potrzebuję pomocy. A co do odwiedzin w salach to już się wypowiadałam w innym wątku - przy jedynce super sprawa, przy większej sali sobie tego nie wyobrażam.
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 95
Dołączył: 7 Paź 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
To jeszcze ja - rodziłam 10 miesięcy temu, i też miałam wybór: Stalowa, Nisko, Rzeszów. W Nisku już kiedyś byłam, w Rzeszowie na badaniach, o Stalowej nie wiedziałam za wiele, tylko właśnie się oczytałam komentarzy na forach. Jak przyszło do pytania konkretnych osób, to żadna z zainteresowanych nie narzekała na opiekę. Wybór padł na Stalową i moim zdaniem bardzo dobrze. Na porodówce jest cisza i spokój, sale są spore, ja akurat leżałam w dwuosobowej. Zdjęcia, które wstawiacie, to zdjęcie sali do porodów wodzie (śmieszna jest ta historia z porodami w wodzie, ale cóż...), ona spełnia raczej funkcję teraz zwykłej sali przedporodowej, jak kobieta zaczyna rodzić, to przechodzi na trakt, który wygląda prawie identycznie, jak ten ze zdjęcia w Nisku. Ja miałam świetną położną, która pomagała, jak trzeba było, a tak to nie przeszkadzała. Sama kazała mi już po męża dzwonić, bo poród się zaczął wcześniej, ona wybadała, że raczej nie urodzę naturalnie, sama wołała lekarza, była spokojna i jej spokój chyba mi się udzielił. Szybko zadecydowali o cesarce i koniec końców wylądowałam na sali operacyjnej. Oddział noworodkowy też jest ok, wszystko jest na salach, jak ktoś chce, to przyjmuje gości na sali, a jak nie, to jest sala oddzielna na spotkania. Ja z dokarmianiem miałam całkiem inne odczucia - mam wręcz wrażenie, że położne chciały jak najszybciej dokarmić. Jedyne co mnie drażniło w noworodkowym to to, że każda położna miała inną koncepcję dotyczącą karmienia piersią. A tak to były na każde zawołanie, pomagały, chciałam mieć dziecko przy sobie, to leżało, jak poprosiłam o zabranie, to zabrały, żebym mogła chwilę pospać.
Jak się pytałam mojego lekarza, gdzie rodzić, to sam powiedział, że szpital w Nisku i w Stalowej są praktycznie na tym samym poziomie, i że prawie 1/3 rodzących w Stalowej jest z lub z okolic Niska. Nie chodzi mi o to, że Nisko jest złe, moja koleżanka niedawno rodziła i była zadowolona, ale moim zdaniem w Stalowej też jest ok. Po edycji: w Stalowej zaraz po cięciu dostałam dziecko, wprawdzie nie tak jak powinno być modelowo, bez mycia (w sumie nie wiem, czy bym chciała), ale jak tylko mnie zaszyli, małego zważyli, to poszedł do piersi. |
|
Posty: 223
Dołączył: 14 Lip 2010r. Skąd: Stalówka Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja jestem tylko ciekawa jak wygląda teraz sprawa dezynfekcji oddziału w Stalowej, bo wiem że kilka lat temu zawsze takie akcje były 3 razy do roku i w tym czasie rodzące odsyłano do Niska. A że mam termin właśnie w okolicach kiedy przeważnie taka akcja była to bardzo mnie to ciekawi.
|
|
Posty: 95
Dołączył: 7 Paź 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
To zadzwoń i spytaj.
|
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Miałam cesarkę więc dziecko niezależnie od szpitala i tak byłoby zabrane. Nieprawda. Tak się dzieje tylko na prowincji, gdzie kobiety zupełnie nie znają swoich praw (chyba, że jest wyjątkowa sytuacja i z medycznego pkt widzenia jest to niemożliwe). Tam, gdzie dotarła cywilizacja tata może być z mamą i maluszkiem nawet całą dobę (ewentualnie w godz odwiedzin), mają osobną salę z łazienką do dyspozycji, a tu kobiety się cieszą z pokoju odwiedzin. No cóż. W sumie jezszcze do niedawna mogły jedynie pokazać dziecko ojcu przez okno ;p |
|
Posty: 153
Dołączył: 9 Kwie 2016r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Miałam cesarkę więc dziecko niezależnie od szpitala i tak byłoby zabrane. Nieprawda. Tak się dzieje tylko na prowincji, gdzie kobiety zupełnie nie znają swoich praw (chyba, że jest wyjątkowa sytuacja i z medycznego pkt widzenia jest to niemożliwe). Tam, gdzie dotarła cywilizacja tata może być z mamą i maluszkiem nawet całą dobę (ewentualnie w godz odwiedzin), mają osobną salę z łazienką do dyspozycji, a tu kobiety się cieszą z pokoju odwiedzin. No cóż. W sumie jezszcze do niedawna mogły jedynie pokazać dziecko ojcu przez okno ;p A mi odziwo zabieranie dzieciaka po porodzie wydaje się rozsądne. O ile z pewnością są to niezapomniane chwile dla obojga rodziców to jednak nowa mama po porodzie jest wykończona. Ja prawdę mówiąc chciałabym mieć możliwość by ktoś zabrał moje dziecko na te 2-3 godziny kiedy ja będę nabierać energię by potrzymać maleństwo i przeprowadzić sesję zdjęciową na facebooka (oczywiście żartuję z tym ostatnim). Jeśli chodzi o drugiego twórcę, czyli ojca... No cóż. Odporność noworodka na bakterie jest słabiutka więc w mojej opinii lepiej zachować dystans choćby przez te pierwsze kilka godzin. Osobny pokój odwiedzin tak jak w Nisku cieszy w sytuacjach nawet dwuosobowych sal. Nie czułabym się zręcznie wyciągając pierś na oczach całej rodziny pacjentki z łóżka obok. Wiosną tamtego roku odwiedzałam przyjaciółkę (właściwie to donosiłam rzeczy, o których zapomniała), która rodziła w Stalowej. Leżała na sali dwuosobowej. Miała nagły dość intensywny, pulsujący ból waginy, o którym chciała poinformować pielęgniarkę. Przy łóźku obok stał świeżo upieczony tata, jego rodzice i brat pacjentki, którzy bardzo dokładnie przysłuchiwali się temu co dolega mojej przyjaciółce. Jak dla mnie osobny pokój odwiedzin tak jak w Nisku jest dużym plusem. No ale są też takie osoby, które nie krępuje mówienie o bólu w kroczu przy licznej widowni |
|
Posty: 153
Dołączył: 9 Kwie 2016r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Ja jestem tylko ciekawa jak wygląda teraz sprawa dezynfekcji oddziału w Stalowej, bo wiem że kilka lat temu zawsze takie akcje były 3 razy do roku i w tym czasie rodzące odsyłano do Niska. A że mam termin właśnie w okolicach kiedy przeważnie taka akcja była to bardzo mnie to ciekawi. A na kiedy masz termin jeśli mogę zapytać? |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ale jeśli nie chcesz, to wcale nie musisz korzystać z kontaktu skóra do skóry po porodzie. To twoje PRAWO, nie obowiązek. Podobnie z obecnością taty, możesz go przy sobie nie chcieć, ale fajnie mieć wybór i jeśli chcesz, to móc go mieć obok. Co do bakterii, to tak właśnie dziecko nabywa odporność - przez kontakt z flora bakteryjna rodziców. Uwierz mi, że szpital sam w sobie może zafundować mu dużo gorsze bakterie, niż tata przychodzacy z zewnątrz.
|
|
Posty: 153
Dołączył: 9 Kwie 2016r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Ale jeśli nie chcesz, to wcale nie musisz korzystać z kontaktu skóra do skóry po porodzie. To twoje PRAWO, nie obowiązek. Podobnie z obecnością taty, możesz go przy sobie nie chcieć, ale fajnie mieć wybór i jeśli chcesz, to móc go mieć obok. Co do bakterii, to tak właśnie dziecko nabywa odporność - przez kontakt z flora bakteryjna rodziców. Uwierz mi, że szpital sam w sobie może zafundować mu dużo gorsze bakterie, niż tata przychodzacy z zewnątrz. Owszem, ale tu znowu pojawia się kwestia dwuosobowych sal, z którymi spotykamy się w Stalowej jak i w Nisku. Chciałbyś/chciałabyś by mąż pacjentki z łóżka obok kichał na Twoje maleństwo? Przecież ma PRAWO tam być. |
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Nieprawda. Tak się dzieje tylko na prowincji, gdzie kobiety zupełnie nie znają swoich praw (chyba, że jest wyjątkowa sytuacja i z medycznego pkt widzenia jest to niemożliwe). Tam, gdzie dotarła cywilizacja tata może być z mamą i maluszkiem nawet całą dobę (ewentualnie w godz odwiedzin), mają osobną salę z łazienką do dyspozycji, a tu kobiety się cieszą z pokoju odwiedzin. No cóż. W sumie jezszcze do niedawna mogły jedynie pokazać dziecko ojcu przez okno ;p Nie uważasz, że trochę przesadzasz? Stalowa Wola czy Nisko to nie są jakieś zabite dziurami wioski. A po cesarce jak niby ma wyglądać ten kontakt skóra do skóry i kiedy? Podczas zszywania? Po wyjęciu dziecka z brzucha dostałam je na chwilę do przytulenia, pocałowania, potem powędrowało sobie na oddział a ja byłam zszywana. Jak mnie przewieźli na salę, od razu dostałam dziecko do piersi, żeby je nakarmić. Może moje dziecko nie będzie miało traumy z tego powodu, że nie leżało na mnie po porodzie przez 2 godziny No i mąż też jakoś dzielnie zniósł te 3 pełne doby odwiedzania nas wyłącznie w sali odwiedzin. No tak, ale co my - ludzie ze wsi Stalowa Wola i na dodatek zdecydowani na poród w Nisku możemy wiedzieć o wielkomiejskich zwyczajach |
|
Posty: 153
Dołączył: 9 Kwie 2016r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Nieprawda. Tak się dzieje tylko na prowincji, gdzie kobiety zupełnie nie znają swoich praw (chyba, że jest wyjątkowa sytuacja i z medycznego pkt widzenia jest to niemożliwe). Tam, gdzie dotarła cywilizacja tata może być z mamą i maluszkiem nawet całą dobę (ewentualnie w godz odwiedzin), mają osobną salę z łazienką do dyspozycji, a tu kobiety się cieszą z pokoju odwiedzin. No cóż. W sumie jezszcze do niedawna mogły jedynie pokazać dziecko ojcu przez okno ;p Nie uważasz, że trochę przesadzasz? Stalowa Wola czy Nisko to nie są jakieś zabite dziurami wioski. A po cesarce jak niby ma wyglądać ten kontakt skóra do skóry i kiedy? Podczas zszywania? Po wyjęciu dziecka z brzucha dostałam je na chwilę do przytulenia, pocałowania, potem powędrowało sobie na oddział a ja byłam zszywana. Jak mnie przewieźli na salę, od razu dostałam dziecko do piersi, żeby je nakarmić. Może moje dziecko nie będzie miało traumy z tego powodu, że nie leżało na mnie po porodzie przez 2 godziny No i mąż też jakoś dzielnie zniósł te 3 pełne doby odwiedzania nas wyłącznie w sali odwiedzin. No tak, ale co my - ludzie ze wsi Stalowa Wola i na dodatek zdecydowani na poród w Nisku możemy wiedzieć o wielkomiejskich zwyczajach Dokładnie o tym mówię. Przecież nie zabierają malucha, żeby zrobić mamie na złość, tylko po tym by mogła odetchnąć, odpocząć - tak mi się wydaje. Ten osobny pokój odwiedzin również nie jest po to by dopiec mamie by musiała przejść te kilka kroków korytarzem, ale po to by zapewnić komfort innym pacjentkom. Boję się, że niedługo 'cywilizacja' doprowadzi nas do sytuacji kiedy w szpitalu po porodzie dostawać będziemy butelkowane wody, które odeszły bo przecież, ktoś mógłby życzyć sobie wzięcie ich do domu. |
|
Posty: 204
Dołączył: 10 Lut 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
oj te tylko kilka kroków przez korytarz to jest wyzwanie. Wszystko cie boli aż się nie można dobrze wyprostować, a potem siedzenie z szytym bolącym kroczem na twardym krześle brrr..... ja tam wole jak mąż przychodził do sali.
Ja tak jak pisałam byłam miło zaskoczona Stalową, może tylko znieczulenie by się przydało Moja koleżanka dwoje dzieci rodziła w Nisku i też sobie chwali. Choć z tego co mi opowiadała to jak jest jakiś kłopot z dzieckiem to niezbyt chętnie wzywają Rzeszów. Sami na siłę próbują leczyć a niestety w niektórych przypadkach nie mają pojęcia zabardzo jak. W Stalowej (przynajmniej z mojej obserwacji podczas pobytu) jak tylko coś ich niepokoi od razu z Pro Familii przyjeżdżają. Leżałam dwie doby a Rzeszów przyjeżdżał 2 razy i to nie były jakieś komplikacje podczas porodu |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jakieś kompleksy się widzę odzywają. Nie chodzi o wielkomiejskie zwyczaje, a standardy okoloporodowe i prawa gwarantowane ustawą. Ja też chciałam po cc chwilę odpocząć, ale wiem, ze są mamy którym bardzo zależy na tym pierwszym kontakcie i mają do niego prawo, a personel medyczny powinien im to umożliwić.
Pierwsze dziecko rodzilam w Stw przed remontem i o porodzie lezalam w 4os sali. Odwiedziny odbywały się na korytarzu w wielkim scisku, bo pokój odwiedzin też był remontowany. Mimo to nie wyobrażałam sobie, by ktokolwiek wchodził na sale, zwłaszcza mężczyzna. Drugie dziecko rodzilam po remoncie, lezalam na sali 2os, Ale prawie cały czas leżałam sama. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, ze to nieba a ziemia, kiedy mąż może choć kilka godzin spędzić z nami. Wszystko zupełnie inaczej się przezywa. Przez dzień czy dwa (a lezalam tydzień) miałam wspollokatorke i obecność jej męża mi nie przeszkadzała, choć się tego obawiałam (a propos kichania, to może personel medyczny też powinien się trzymać od noworodka z daleka? - Ktoś tu jest chyba przewrazliwiony). Kolejna mega ważna rzecz to łazienka na sali. Za pierwszym razem musiałam czlapac po korytarzu z tym wielkim podkladem, za drugim razem bajka. Komuś się może wydawać, że to błahostki, ale to nieprawda. Te wszystkie drobne rzeczy składają się obraz, który powinien być piękny, nieprawdaż? Drugi poród wspominam bardzo miło, natomiast pierwszy - tak sobie. Niby piękne wydarzenie, ale te wszystkie okoliczności a raczej uciążliwości trochę to popsuly. Szkoda, ze kobiety nie potrafią powalczyc o swoją godność, tylko jedna drugiej wilkiem i z pokorą przyjmują te ochlapy, które ktoś im rzuci. Śmiejecie się, ze niedługo będą rozdawać butelkowane wody plodowe. Spytajcie swoje mamy jak im się rodzilo te kilkadziesiąt lat temu i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy też byście tak chciały oraz czy nie chciałybyście czegoś lepszego dla swoich córek, jeśli je macie. |
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Jakieś kompleksy się widzę odzywają Tak, masz rację... W Nisku rodzą same zakompleksione prowincjuszki, nieznające swoich praw |
|
Posty: 10
Dołączył: 28 Kwie 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ale kobitki macie problemy,a ja rodziłam 8lat temu w Irlandii i wiecie ci wam powiem zarówno przed porodem i po porodzie leżałam na salach 5 osobowych gdzie tłumnie przychodziły rodziny odwiedzające na tą 5-cio osobową salę i jakoś dzieci były zdrowe przeżyły,a nawet pamiętam taką sytuację jako że to był pażdziernik w miarę ciepły przyszła położna pomóc matce wykąpać dziecko i na dodatek otworzyła okno i co i nikogo to dziwiło, co osobiście uważam za przegięcie.Sam poród był ok.Ale czy naprawdę to wszystko jest takie ważne,najważniejsze żebyście wy były zadowolone i szczęśliwe z faktu zostania mamą i przede wszystkim zarówno dziecko jak i mama zdrowe.A czy będziecie rodzić w st. woli,nisku,nowy yorku czy na karaibach to i tak was bóle nie ominą.Pozdrawiam wszystkie mamy, te świeżo upieczone jak również przyszłe.Nie bójcie się a rodźcie tam gdzie będziecie chciały wasz wybór.Ale pamiętajcie porodówka zawsze będzie porodówką.Ja w przyszłości będę rodzić w stalowej bo mam bliziutko i nie będę sobie komplikować życia.
|
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Irminko, no nie wiem, co ci mogę jeszcze napisać, byś zrozumiała.
Naprawdę nie musisz wstydzić się tego Niska, ładne miasteczko z fajną historia. Moje rodzinne zresztą. Porodowka też przyzwoita. Po prostu nie wprowadzaj nikogo w błąd. |
|
Posty: 43
Dołączył: 19 Lis 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jakbym się wstydziła to chyba bym nie pisała, że tam rodziłam - chyba logiczne? Dla mnie tak I w którym miejscu Twoim zdaniem wprowadzam kogokolwiek w błąd? Jak widzisz nie jestem jedyną osobą, która wolała rodzić w Nisku. Ty wolałaś w Stalowej ok - Twoja sprawa. Każdy ma prawo do własnego zdania. Tobie podobają się odwiedziny na sali, mnie nie. I tak można wyliczać i wyliczać... Wątek został założony po to, bo ktoś chciał się dowiedzieć dlaczego przyszłe mamy wybierają Nisko i chyba każdy może się wypowiedzieć. Jeżeli Twoim zdaniem to, że ktoś wolał rodzić w Nisku oznacza, że ma kompleksy to Ci współczuję. Nie próbuj ludziom na siłę wpierać swojego zdania bo nie o to tu chodzi. A rzucanie hasłami jak prowincja, brak cywilizacji czy kompleksy jest po prostu śmieszne. Tyle w temacie. Serdecznie pozdrawiam i życzę więcej dystansu do siebie i innych
|
|
Posty: 223
Dołączył: 14 Lip 2010r. Skąd: Stalówka Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Do mojego terminu jeszcze trochę i napewno w stosownym czasie będę sie dowiadywać co i jak.
Rodziłam dwoje dzieci i nie zauważyłam zmęczenia odrazu po porodzie, wręcz mogłabym powiedzieć że hormony działały tak że mogłabym góry przenosić, zmęczenie przyszło dużo później. A dwie godziny po porodzie to powinien być nasz wybór, którego w Nisku nie ma, dlatego strasznie mnie dziwi że nikomu to nie przeszkadzało. Bo w moim przypadku jest to jedna z pierwszych rzeczy decydująca o tym że nie chciałabym bardzo rodzić w Nisku. |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
irminko, przeczytaj proszę jeszcze raz moje posty. Wybór porodowki, odwiedziny na sali itd. - przedstawilam tylko swój punkt widzenia dokładnie tak samo, jak ty.
Natomiast jeśli chodzi o wprowadzanie w błąd, to zacytowałam wyżej część twojej wypowiedzi. Napisałaś nieprawdę, ponieważ nawet po cc dziecko nie musi być zabrane, a nawet nie powinno, jeśli mama sobie tego nie życzy (z wyjątkiem szczególnych przypadków). I tyle. Myślę, ze to właśnie tobie przydałoby się trochę dystansu. Bo widzę, ze gotowa jesteś pójść na noże w obronie nizanskiej porodowki ;-) a dla mnie obie one są jakie są i w obu brakuje czegoś, czego zazdroscilam swoim koleżankom rodzacym w innych miastach/krajach - znieczulenia. |
|
Posty: 64
Dołączył: 5 Lip 2013r. Skąd: Konto zawieszone |
|
|
|
Mik8 wszystko zawsze wie najlepiej
|
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Taki lajf, co zrobić
|
|
Posty: 65
Dołączył: 22 Maja 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja rodziłam zarówno w Stalowej Woli jak i w Nisku. Poród jak poród. Warunki jak dla mnie porównywalne - w Stalowej rodziłam przed remontem. Co mi się w Nisku nie spodobało to to że nikt nam nie powiedział ze na poród rodzinny trzeba się wcześniej zapisywać. Tak więc nie mogłam rodzic z mężem. Rodziłam w Nisku tylko dlatego że w Stalowej był remont.
Opieka taka sama w obu szpitalach. |
|
Posty: 451
Dołączył: 1 Paź 2006r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Miałam 2 razy cc, w Nisku (2011 i 2014). Przy drugiej ciąży zastanawiałam się nad STW, bo i tak czekało mnie cięcie. Ale jak dostałam krwawienia w ciąży i trafiłam na oddział w STW, gdzie każdy lekarz mówił co innego, a położne nawet nie wiedziały o moim istnieniu (no chyba że przypadkowo, jak już weszły do sali) i salowe, które z łaską podawały mi "jedzenie" (bo nie mogłam wstawać)-to jakoś mi się odechciało. Mimo iż trafiłam na remont w Nisku, to nie narzekam. Najważniejsza wg mnie jest opieka położnych, opieka od maluszków. Ta była bardzo dobra, nawet wybiegająca poza zakres obowiązków. Nawet taki głupi szczegół jak pomoc przy ubieraniu bielizny po cc, nie wspomnę o czekaniu pod kabiną w trakcie pierwszego prysznica jak któraś dziewczyna wspomniała powyżej.
Dorii |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W stw pierwszy prysznic po cc też odbywa się w towarzystwie i przy pomocy położnej. Z ta różnicą, ze teraz po remoncie dzięki temu, że łazienki są w salach Masz wybór - możesz zamiast położnej zabrać ze sobą męża czy mamę. Ja z tego skorzystałam i było to dla mnie zdecydowanie mniej krepujace.
|
|
Posty: 144
Dołączył: 3 Lut 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
..miałam cc w Stalowej, z prysznicem to było tak - mam dać radę i już, babka była oschła .. maluszkiem się zajmowały , ale mną się nie przejmowały, przyszedł lekarz i mu to powiedziałam - powiedział że oczywiście mam prawo do środków przeciwbólowych bo miałam rozcięty brzuch, ogólnie taki trochę niższy standard niż średni ..położną miałam opłaconą ale w niczym mi nie pomogła :-)
|
|