Strasznie dużo tych cięć...

Nieważne jak urodzi się dziecko ważne jak zostanie wychowane.

Mam mega biodra z pkt budowy ciała idealna do rodzenia SN ale ze względu na chorobę wykluczone.

Ja jak miałam cc 3lata temu w stw to przez pierwsze 3dni jak leżałam były tylko porody SN. A tu na forum wypowiadają się w większości tylko kobiety po cc bo i dochodzenie do siebie jest inne, inne problemy z prysznicem czy zwykłym wstawaniem z łóżka.

Ja nie neguje CC tylko zauważyłam że w ostatnich czasach coraz więcej ich jest. Był taki czas gdzie cięcia robiono w ostateczności, może dlatego że różne tego skutki były teraz jest więcej.

Teraz może jednak lekarze bardziej biorą pod uwagę przeciwwskazania do sn, ja np pierwsza ciąża ewidentne wskazanie na cc to dr Napierała męczył mnie 42h nim zrobił cc jak juz dziecku zanikalo tętno. Kiedyś wada wzroku to według lekarzy był absurd itd Może wkoncu zaczynają się liczyć z ewentualnymi komplikacji

Koleżance odeszły wody i 53h rodziła aż zrobili cc. Także czasem cc to szczęście w nieszczęściu :-)

Ja zaczęłam rodzić naturalnie, ale skończyło się cc. Po czterech godzinach porodu. Moim zdaniem lepiej tak, niż jakbym miała rodzić na siłę. A tak ja byłam w miarę w dobrym stanie i dziecko nie wymęczone.

Poza tym, mam wrażenie, że kobiety kiedyś gdzieś coś usłyszały i tym się kierują - ja np. musiałam kierować się tylko opiniami zasłyszanymi/wyczytanymi, bo nie jestem stąd. Jak przyszło co do czego, to większość kobiet pytanych na żywo była zadowolona. Ja ogólnie ze Stalowej też jestem zadowolona. Nie miałam problemów z prysznicem po cc, nie miałam problemów ze środkami przeciwbólowymi.

Dokładnie, odsetek cięć ostatnio wzrósł drastycznie i ciężko powiedzieć czy to dobrze czy źle. Sama też miałam cc, chociaż nastawiałam się na poród siłami natury. Wcześniej rozmawiałam z lekarzem i pytałam go z czego to wynika, że ostatnio coraz mniej dzieci rodzi się naturalnie. Odpowiedź była taka, że ostatnio ludzie są oraz bardziej świadomi swoich praw i lekarze najzwyczajniej w świecie boją się przeciągać poród. Komplikacje przy porodzie i opóźnione decyzje o cięciu często powodowały pociąganie szpitali do odpowiedzialności odszkodowawczej. I dzisiaj już nie słyszy się takich opowieści jak za czasów naszych mam czy babć, że jak kobieta nie mogła urodzić naturalnie to "pomagano" jej w tym na siłę. Używano próżnociągu, kleszczy, zdarzało się też naciskanie na brzuch Teraz jak tylko wystąpi chociażby najmniejsze ryzyko, że dziecku może nie udać się przyjść na świat w sposób naturalny, nikt nie czeka z cesarką.

A w Stalowej można sobie zażyczyć kangurowanie dziecka zaraz cesarce, tak samo jak przy naturalnym porodzie, takiego nieumytego? Jeżeli tak to ok - mój błąd. Mam kilka koleżanek, które w ostatnich miesiącach miały cesarki w Stalowej i żadna tego nie robiła...