Jak co roku- znowu będzie wilgoć i chłód w mieszkaniach. Nie wiem, jak u Was, ale pod zarządem MZB od dziś koloryfery są zimne. Co roku przeważnie za wcześnie kończą sezon grzewczy (i zaczynają), ale w tym roku przesadzili. Tak, wiem, zakręcają w teorii na wniosek wspólnot, ale faktycznie nikt z mieszkańcami tego nie konsultuje. Zapewne to dwie, trzy osoby, chcące zaoszczędzić parę groszy, bo wątpię, czy ktoś chce siedzieć w zimnie i wilgoci. Nawet, jak na zewnątrz będzie 15 stopni, pomieszczenia nie nagrzeją się. I jak co roku- płać i marznij:(

Takie jest życie,co zrobisz
Jusia,musisz postarać się o jakiegoś Józia,wtedy nie będziesz marzła

He, he, mam już Józia, ale przydałby się jeszcze Józio z dogrzewaczami

To coś ten Józio słabo się stara skoro marźniesz.Za parę dni ma być sporo cieplej,także wytrzymaj

Na porębach jeszcze grzeją

Na Młodyniu grzejniki są jeszcze cieplutkie

Maj ma być chłodny więc ogrzewanie budynków jest jak najbardziej wskazane. To, że Zarządy decydują o zakręcaniu ogrzewania może wynikać z tego, że sami mieszkają w swoich domach, grzeją kiedy chcą i nawet nie wiedzą, jak w blokach jest zimno i nieprzyjemnie.

Na majowy weekend ma być deszcz i w nocy poniżej 10 stopni i zimne kaloryfery ... Czy ktoś ma trochę wyobraźni wśród zarządzających budynkami?

Na centralnym nadal ciepłe

Zazwyczaj decyzję podejmują ludzie jakieś 70 plus... Siądą wieczorkiem przy serialach pod ciepłym kocem, rano wstają jak już słońce trochę nagrzeje... Im wilgoć i zimno nie przeszkadza. Nijak się to ma do np. kąpieli niemowlaka w 18 stopniach :/
Ciekawa jestem, czy oprócz bloków pod zarządem MZB (wiem, że tez nie wszystkie), komuś zakręcili już ciepło?

Tak mi się jeszcze przypomniało- jakieś 3 lata temu pamiętam, że przed Wielkanocą zakręcili nam ogrzewanie, miesiąc niemiłosiernie marzliśmy, koszty dogrzewania się na pewno przekroczyły oszczędności. A blok obok (inny zarządca), grzał się przez cały miesiąc. Płać i marznij...

Ja mieszkam w bloku,ale nie kojarzę aby było zimno.Jak może być zimno skoro ze wszystkich stron jest się otoczonym mieszkaniami i żeby była temperatura optymalniejsza to trzeba okno otworzyć.

Zależy w jakim bloku mieszkasz- czy ocieplony, czy izolacja fundamentów dobrze zrobiona. Koleżanka mieszka na 9 piętrze i w ziemie nawet grzać nie musi- cały czas ma zakręcone kaloryfery. Ja mieszkam na parterze z blokiem z nieizolowanych fundamentów, uwierzcie- od razu czuć chłód i wilgoć, szczególnie rano.

Ręce mi opadły : "Kochani, wszystko co dobre musi mieć swój koniec, dlatego powoli żegnamy kaloryferowe ciepełko, a dzień 30 kwietnia będzie ostatnim dniem sezonu grzewczego w naszych blokach. Nie zapominajcie proszę, że każdy dzień działającego Centralnego Ogrzewania to dla Was wysokie koszty, a dla nas, jako administracji to zmartwienie o Wasze finanse. Więc ostatecznie wyganiamy zimę, a witamy wiosnę i trzymamy kciuki by jej majowe występy były pełne słońca i ciepła!

Pozdrawiamy serdecznie i życzymy wspaniałej majówki!"

No proszę, jak o nas dbają - to ogłoszenie ze strony MZB- http://www.mzb-s(...)szen.php

Dopóki w nocy temperatura spada poniżej 10 stopni kaloryfery powinny grzać, inaczej będzie chłodno i wilgotno. Dotyczy to bloków nie tylko administrowanych przez MZB. Kalendarz nie ma z tym nic wspólnego, a jedynie zdrowy rozsądek. Lepiej dopłacić do grzania czy zapłacić za receptę?

Dziś każdy budynek ma czujnik temperatury zewnętrznej, który odcina, zmniejsza lub zwiększa ilość ciepła płynącego do kaloryferów. Równie dobrze węzeł PEC mógłby pracować przez cały rok. W zależności od zaprogramowanego węzła w piwnicy na daną temperaturę zewnętrzną regulowana jest dostawa ciepła do mieszkań. Gdy jest ciepło kaloryfery i tak są zimne, mimo włączonego węzła CO. Licznik ciepła stoi. Chodzi o licznik ciepła na węźle a nie podzielniki ciepła w mieszkaniach, które są niesprawiedliwe. Dzięki temu przez ostatnie lata są zawsze nadpłaty za ciepło, bo zimy nijakie. Gdyby nie było tych stacji pogodowych to zawsze za ciepło płaciłoby się dużo, niezależnie czy zima była czy nie. Kiedyś tak było. Za oknem upał (nierzadko w kwietniu) a kaloryfery parzyły.

Faktem jest, że w kwietniu w ciepłe dni kaloryfery nie grzały, ale na wieczór i w nocy przy niskiej temperaturze uruchamiały się. Ale w tej chwili już tak nie jest. W nocy poniżej 10 stopni, a kaloryfery zimne.

Przymrozki zapowiadają, a ogrzewanie wyłączone ...

Też marzniecie dziś wieczorem?

Nie wiem jaki cel przyświeca zarządcom i z kim oni konsultują wyłączanie ogrzewania, za przesył którego de facto płacimy cały rok. Z mojej rozmowy z pracownikiem PEC wynika, że nie brakuje "ciepła" żeby puścić go w kaloryfery. Przy rocznym dziecku i robieniu prania w domu zaczyna robić się już wilgoć. I śmiesznym są tłumaczenia, że "sezon grzewczy się już skończył...".

mzb to porażka jak to jeszcze działa ,zakręcają grzejniki jak ma być w nocy na minusie a ciepło za 2tyg

dokładnie co oni kombinują w tym zbm minus idzie, zaraz dzieci będą chore .. Panie Prezydencie, żądamy by pan coś z tym zrobił , wierzymy w pana możliwości, proszę odkręcić kurek ! i przy okazji przyłączenia stalowej do morza ;)

centralne odłączone a za oknem deszcz ze sniegiem pada, masakra...
współczuję serdecznie rodzinom z malutkimi dziećmi, Ja na szczęście palę jeszcze w centralnym i mam ciepło.

W tym roku wyjątkowo trafili w punkt z tym wyłączeniem grzania. Przymrozek w nocy, a kaloryferki lodowate ! Cudnie. Ja i moja mała latorośl pozdrawiamy "serdecznie" decydenta tego zjawiska.