Jak to jest na tym ogródku tejże pizzerii,można tam palić czy nie? Zawsze tyle dzieciaków tam jest,a tu przyjdą sobie starsze panie i co smolą te faje,a ty masz to wdychać z dzieckiem...
Jestem rozczarowana takim zachowaniem.
Na dodatek panie kelnerki mówią tym paniom,że mogą palić,ale "delikatnie"
Spotkaliście się z taką sytuacją?

Masakra na ogródku za dużo dymu ,to do ogródka jordanowskiego z dzieckiem.

To wystarczy przesiąść się dwa stoliki dalej lub zwrócić im uwagę nie kelnerce

Taa lepiej żale wylewać po fakcie na forum

A jest tam zakaz palenia? Bo jeżeli nie, to można sobie zapalić jak najbardziej i ja nie widzę w tym nic złego (ps nie palę)

Zakaz palenia jest we wszystkich lokalach. A z tym zwracaniem uwagi to ja dziękuję.
Nie jestem zwolennikiem zakazów ale gdyby była informacja na drzwiach "W tym lokalu (nie) palimy" to sprawa by była załatwiona. Rodzice z dziećmi wiedzieliby gdzie wchodzą.
Niestety zdarzają się sytuacje, że siedzisz sobie z dzieciakami a tu bok rozsiada się towarzystwo i zaczynają jarać no bo wolno ;-) No i teraz sam przesiądź się albo psuj sobie dzień na dyskusje z prostakami.

Ale ogródek piwny to nie jest lokal. Tak jak mi może nie odpowiadać towarzystwo biegających i krzyczących dzieci, tak komuś palenie. Żyjemy w społeczeństwie i trzeba się godzić z różnymi sytuacjami. Na terenie ogródka piwnego można palić, chyba że jest wewnętrzny zakaz palenia ustalony przez właściciela. We Fiori nie wiem jak jest, jak jest zakaz to oczywiście, że należy zwrócić uwagę, jeżeli nie no to cóż, wybrać na następny raz jakiś inne miejsce, jeśli jest to tak uciążliwe.

Jak idziesz do takiego lokalu jak Fiori, a tam jest mini golf i zabawki dla dzieci to godzisz się na hałas biegającej dzieciarni. Wchodząc widzisz plac zabaw i tylko ??????? będzie zaskoczony hałasem. Bywa ;-) Jesz obiad a obok siada prostak i odpala papierosa. Co robisz? Tłumaczysz podstawowe zasady kultury? Bywa.

Przykład z życia. Siadamy w kawiarni na ogródku. Jedno z nas pali więc odchodzi na bok by zapalić i nikomu nie przeszkadzać Do stolika obok podchodzi parka i wyciągają papieroski, palą. Na zwrócenie reagują jak na wypowiedzenie wojny. Nawet obsługa jest zdegustowana. Prostactwo w całej okazałości. Co zrobić? Strzelać nie wolno. Sami się trują więc za jakiś czas odejdą. Nadzieja umiera ostatnia.

Niestety nastały takie czasy, że osoby palące papierosy wręcz wymusiły "tolerancje" ich plebejskiego nałogu w każdym miejscu i w każdej sytuacji. Dla mnie osobiście palenie papierosów nie jest czymś zupełnie normalnym...

Ignorancja palaczy jest wręcz porażająca... osoby te nie potrafią przyjąć do wiadomości, że komuś może bardzo przeszkadzać dym papierosowy. Pierwsze kwiatki możemy zobaczyć w powyższych komentarzach. I to słynne pretensjonalne "jak ci paniusiu dym przeszkadza to odejdź dalej...".

Nie mam zamiaru się rozwodzić tutaj na temat palaczy, ale myślę że jeśli ktoś jest na tyle taktowny i dobrze wychowany to zwyczajnie zachowa się tak jak ktoś już wcześniej wspomniał, zwyczajnie pójdzie na bok zapali i wróci. Niestety takiego przyzwoitego zachowania niesposób się doszukać w stalowowolskiej buraczarni.

A spróbuj tylko zwrócić uwagę palaczowi! To strzeż się, bo nie wiesz co cię czeka...

Kosmitier pięknie napisane. Brawo!!! :-) :-) :-) :-) :-)

Lubiłam ogródek w Fiori, ale teraz jest masakra, bachory wrzeszczą a palacze dymią, nie lubię tam chodzić :(