Wierzących w co ?
Moderator nie widzi tu większej roli dla siebie ?

Już czekam.Tyś raczej pluskwa a nie stonoga

Zajmij się lepiej bananem lub innym koleżką lichwiarzu bo leży i czeka na Twoje "błogosławieństwo"

Nie prowokuj a nie zostaniesz zbesztany kogutku z czerwonym noskiem

A ja nie jestem aktorem i nie mam zamiaru nim zostać, bo wszyscy aktorzy to fałszywi ludzie. Nie potrafią grać, a w ogóle to tylko udaja, że grają i wszyscy sa tacy zarozumiali i kipią nienawiścią do innych.
A właściwie to może zostałbym tym aktorem gdyby nie ci reżyserzy, którzy są kompletnymi hipokrytami. Mówia komus jak ma grać a sami nie potrafią. No i oni sa jeszcze bardziej zepsuci niż aktorzy i patrzą tylko na kasę.
A tak w ogóle to choć nie pracuje w teatrze i nie gram w filmach, to jestem najlepszym aktorem na świecie, bo to nie od tego zależy.

Jakim jesteś aktorem to ocenia widownia.

Do Dalibor,

serio aż tak ciężko Ci się domyślić, o co mi chodziło? Jakoś rsta nie miał z tym problemu.

Do rsta

szanować się trzeba, więc dla tego "Pan". Pomimo że jesteś mocno wierzący, to nie wyzywasz nikogo i to się ceni.

"ale sam przyznasz, że nauka również się myli." - to prawda! Nauka się myli ale w przeciwieństwie do wiary, dąży do prawdy. Właśnie w taki sposób działa nauka. Zanim ktoś coś wynalazł, to popełnił masę błędów przed wynalezieniem, jednak końcowym efektem był działający wynalazek, który można było udowadniać jego działanie naukowo. Teorie naukowe właśnie tak są zrobione, żeby można było je poprawiać (jeżeli ktoś odkryje w niej błąd), jadnak jest sporo teorii które są idziałaja (da się je udowodnić).

Czy można naukowo udowodnić wiarę?

Zależy o jakiej wierze mówisz. Domyślam się że chodzi Ci o KK. Tej wiary nie można na dzień dzisiejszy udowodnić (istnienie Boga). Patrząc na to inaczej, jesteś w stanie udowodnić wiarę w np: "gargamela "? Ktoś na świecie może sobie w niego wierzy, jak to udowodnić? Ja wierzę w naukę, tutaj to próoją udowodnić przynajmniej.

" Czy wierzysz nauce, że świat powstał przez wielki wybuch?
Czy wierzysz, że ten wielki wybuch tak ten świat świetnie poukładał?"

A cz są jakieś podstawy żeby nie wierzyć? Naukowcy szukają prawdy, a ta jest bliższa tej z biblii. Tutaj właśnie pojawia się moja wiara. Ja WIERZĘ że mogło to wyglądać tak jak mówią to naukowcy.

A jaki ty masz na to dowód, że brał w tym udział bóg?

Kiedy patrzę na stworzenia przystosowane do życia w powietrzu i wodzie no i na ziemi,kiedy patrzę na rośliny potrzebne sobie i żyjące w symbiozie,kiedy patrzę na zielnik i zioła leczące wiele chorob,wtedy sama się nasuwa odpowiedz że tego nie mógł stworzyć wielki wybuch ale istota rozumna o wielkiej wiedzy i władzy.Takie jest moje subiektywne myslenie.

Wątpliwości są częścią naszej ludzkiej natury.
Ślepa negacja to już objaw ignorancji i głupoty.

Ma ktoś dowód na nie istnienie Boga?

Są na tym świecie rzeczy niewytłumaczalne z naukowego punktu widzenia. I ich niewytłumaczalność nie bierze się z braku narzędzi czy błędnej metodyki badań.

Cuda dzieją się i tyle.

Cudem jest obraz Matki Bożej z Guadalupe.

btw..... wynikiem laicyzacji społeczeństwa we Francji, jest bezkrytyczne podejście do inwazji islamu przy jednoczesnym ciągłym zwalczaniu chrześcijańskich symboli. Wielu francuzów ma wypaczone postrzeganie dobra.... uważają, że dobre jest to, co przyjemne.

A kiedy ja patrzę na chorych genetycznie ludzi dla których ten twój Bóg nie stworzył przez kilka tysięcy lat ani roślinki leczącej te dolegliwości ani gotowego lekarstwa to wyobraźam go sobie jako psychopatę a nie ojca ludzi. To nie moźliwe źeby istota tworząca wszystko na ziemi zapomniała o antidotum na SM, aids czy inne choroby genetyczne.

Pytasz jaki mam dowód, że brał w tym udział Bóg?

MIŁOŚĆ jest moim dowodem na to

popatrz na człowieka, kiedy powstaje nowy człowiek?
powstaje w wyniku miłości dwojga ludzi
co nauka mówi o duchowości człowieka?
a na pewno zgodzisz się ze mną, że każdy człowiek ją ma

pewnie mi odpowiesz, że to nie miłość tylko popęd
ale zauważ, że człowiek jest istotą głęboko uduchowioną i sam seks bez miłości daje tylko przyjemność, a człowiek potrzebuje jeszcze miłości i dlatego w tej materii jest wiele nadużyć.

Nie znam nikogo kto by wierzył w gargamela czy smerfy, no może małe dzieci
Obaj wiemy, że ta postać została wymyślona na potrzeby bajki dla dzieci, więc temat zamknięty. Nie ma nad czym dyskutować.
Bo nie możemy porównywać wiary katolickiej, która ma ponad 2 tysiące lat, a która jest na podbudowie wiary judaistycznej, znów kilku tysięcy lat, do takiego banału jakim jest wiara w tzw. gargamela.
Myślę, że z tym się zgodzisz ze mną.

Nie zgodzę się z Tobą, że naukowcy szukają prawdy. Niektórzy może tak, ale nie wszyscy. Zauważ, że obecnie wielu naukowców nie szuka prawdy, tylko pieniędzy. Zatrudniani są przez różne firmy, np. farmakologiczne by zarabiać pieniądze, a nie szukać prawdy.
Bo tak samo inny wykwalifikowany naukowiec na ten sam temat ma zupełnie inne zdanie, często wręcz przeciwne.
Wielu naukowców, doktorów czy profesorów mają zupełnie odmienne zdanie, a Ty któremu wierzysz?
Czy nie temu, którego teza bardziej Ci się podoba czy odpowiada?

Zauważ, że wiara nie wyklucza wielkiego wybuchu, czy też tego, że człowiek ewoluował i powstał od małpy.
Biblijny opis stworzenia świata jest pewną wizją, gdzie tamten dzień niekoniecznie musi odpowiadać naszym 24 godzinom, bo wtedy jak czytamy nie by dnia i nocy, itd.

Tu chodzi o to, że musi być Ktoś kto kierował tym wybuchem, czy tą ewolucją.
Dam Ci przykład
Odpowiedz mi na pytanie: czy bardziej złożony i skomplikowany jest komputer? czy człowiek?
Na pewno się ze mną zgodzisz, że bardziej skomplikowany jest człowiek niż komputer, bo to człowiek zaprojektował i wykonał komputer, natomiast ciało i duszę człowieka wciąż się poznaje i mamy co rusz nowe poznawanie człowieka.
Jeżeli teraz człowiek jest o wiele bardziej skomplikowany od komputera, to czy idąc Twoim tokiem rozumowania i Twoich naukowców może powstać wybuch, którego konsekwencją byłoby powstanie dobrze działającego komputera?
Czy naukowo jest to możliwe?
Zauważ podstawową sprzeczność ...

i uważasz, że to jest wina Boga?

a kto modyfikuje genetycznie jedzenie?
kto wkłada chemię w naturalne jedzenie?
kto manipuluje w in-vitro, po którym rodzą się też właśnie takie dzieci?
kto współżyje z kim chce i kiedy chce?

to zło jest głupotą człowieka, który chce być mądrzejszy od Boga ...
i to jest konsekwencją tylko i wyłącznie ludzkiego działania ...
a Ty zwalasz winę na Boga ...

To Bóg jako wszystkowiedzacy i wszechmocny nie przewidział , źe ludzie będą tworzyć taką źywność?

A jak powstaje według Ciebie człowiek po gwałcie na kobiecie?

Uwaźam źe jeśli Bóg istnieje to jest współwinny za zło na ziemi. Nawet pierwszych ludzi na ziemi ukarał za winy mimo źe oni nie wiedzieli co to zło i jakie poniosą konsekwencje za zerwanie owocu poznania dobra i zła. Moźe najpierw próbę powinien zrobić a nie tak z ostrej rury karać wszystkich ludzi za grzech jednej pary? Czy to jest sprawiedliwe? Dla mnie nie, dla księdza tak. Nigdy nie dojdziemy do porozumienia.

mimoza - - niewierząca "ekspertko" - czytałaś w ogóle Pismo Święte?

Bóg dał człowiekowi wszystko. Dał też możliwość wyboru.
To człowiek dał się skusić złu i to człowiek wprowadził zło w swoje życie.

Zło, o które tak bezmyślnie oskarżasz Boga jest dziełem szatana oraz wynikiem naszej wolnej woli, popychanej przez złego ku złu.

Kobieto, jako to nie wiedzieli?
Poczytaj i nie ośmieszaj się z braku wiedzy, proszę.

Bóg oprócz tego, że jest Sprawiedliwy jest również nieskończenie Miłosierny, ale na to aby zadziałało w człowieku Boże Miłosierdzie musi być zgoda człowieka.
Na siłę Bóg człowieka nie uszczęśliwi, bo dał mu wolną wolę.

Czytałam dawno temu.

Poproś swojego Boga źeby mnie na siłę uszczęśliwił i sprawdzimy czy to zrobi.

To również Twój Bóg.
A Twoja prośba jest niedorzeczna.
Nie rozumiesz czym jest wolna wola?

Chcesz mnie nawracać na forum? Gdyby to był mój Bóg to bym w jego istnienie wierzyła.

Miruś - wierzący którzy tak mówią do ateisty niczym nie różnią się od talibów. Brakuje tylko źebyś miał prawo nas palić na stosie i pozbawiać źycia w imię Boga a czasy sredniowieczne wydałyby ci się współczesnym czasem. Zabiłbyś mimozę bez wyrzutów sumienia i oczekiwał zbawienia za ten czyn w niebisiach.

Ateiści nie dyskutują z wierzącymi. Nie wierzą i ich nie obchodzi w co wierzy ktoś inny.

Ty zaś... masz problem z wiarą.

Nikt Cię na siłę nie będzie nawracał. Porównywanie chrześcijan i islamistów to demagogia i idiotyzm.

Zauważ jak sobie zaprzeczasz - oskarżasz Boga że jest zły, jednocześnie deklarując, że Twoim zdaniem go nie ma.

Ja tylko szanuję twoją wiarę i piszę w sposób żeby nie naginać nikogo do wierzenia w to co ja. Nikogo nie zmuszam do porzucania wiary w Boga. Niech ktoś obok mnie wierzy i w słońce że jest bogiem - nie przeszkadza mi to...........ale niech nie zmusza mnie do wierzenia w to samo. I jeszcze jedno. Dla mnie człowiek prawdziwie wierzący pokazuje swoim życiem i prawością swój szacunek do innych ludzi bez względu na to w co ci inni ludzie wierzą i jakiego są wyznania. To jest dla mnie wiara. Te wyuczone przekomarzanki na temat że ja wierzę bo nie wierzę to wsadź sobie w butki żebyś wyższy był bez czapki biskupiej i żeby ci birecik wystarczył do emerytury czego ja mimoza ci życzę z parafialnym pozdrowieniem.

Skąd Wy te teksty bierzecie?