pryznaję się - mniejsza od twojej ale mam nadzieję że taka skarbnica wiedzy jak ty wszystko mi wyjaśni.

No to zacznij pracować Sama nad swoją wiedzą.
Szybko się przekonasz ile bzdur napisałaś.

@cdn.. - coś chyba kręcisz z tymi moimi wypowiedziami...... To chyba działa, jak w TVN, czy TVP - jakieś słowa wyrwane z kontekstu, ale mniejsza o to.... Mam miękkie serce, więc muszę czasami mieć twardą .upę.....

Wracając do tematu - gdy rozum śpi i zostaje ślepa wiara, wtedy budzą się demony

Najlepszą metodą na życie jest szkiełko, oko, serce, rozum i obserwacja.... Wtedy można wyciągnąć jakieś wnioski... Słuchając i żyjąc, jak ktoś Ci każe, możesz całą zimę chodzić w sandałach nawet nie wiedząc, że są kozaki

PS
Ty i Art piszecie z jednego łóżka???

Jeśli nie, to może czas to zmienić

No to dawaj namiary na Ojca Duchownego, chętnie z nim podyskutuję na necie bez bojaźni że mnie wyczyta na kazaniu z imienia i nazwiska że trzeba mnie na stosie spalić.

Już Ci je dałem - poczytaj wcześniejsze wpisy.

Twierdzisz że ja tekstu pisanego nie rozumiem a z księdzem jakoś mi nie po drodze no to jedyne co mi pozostało to błaganie ciebie o tłumaczenie wszystkiego tak z polskiego na nasze....nie odmawiaj grzesznicy, proszę. Chcesz to uklęknę przed klawiaturą i poproszę jeszcze raz....

Adaś Szostak będzie wiedział czy dziecko po unieważnieniu małżeństwa rodziców jest bękartem czy dzieckim z prawego łoża? Podejrzewam że będzie owijał w bawełnę a jak mu to wypomnę to mi napisze że brak mi wiedzy podstawowej i że nie ma dla mnie ratunku - skończę w piekle na ruszcie na najniższym piętrze czyli nad samym ogniem.

Nawet nie zajrzałaś i już negujesz.....

Wykręcasz się teraz od tego, żeby coś z tym zrobić pozytywnego.
Tobie najwyraźniej pasuje taka postawa, jaką na forum kreujesz.

Delta, Nie z jednego ale ktoś ma szczęście i wysoką poprzeczkę. Ja tez nie narzekam Ty się rozumiesz doskonale z kimś na forum i posiadasz podobne zainteresowania, możecie się uzupełniać gdy talentu i wiedzy starcza.

To szkiełko chyba przyszło do głowy od Miecugowa
Przykro mi ze nie poszukujesz dalej, nie poprzestawaj na Miecugowie, spróbuj przeczytać oryginał, zasadniczo nawet nie musisz czytać bo oryginał jest czytany na mszy.

Nie znajdziesz całej odpowiedzi w nauce, nauka jedynie potwierdza co zostało objawione. To są intrygujące pytania, które równie dobrze mógłbyś zlekceważyć gdyż nie mają wpływu na twoje życie, jak byczy jest kosmos, ilu jest kosmitierów, jak przenosi się siła grawitacji i gdzie schował się czas. Jestem pewny ze do końca twojego życia, nauka niczego nowego nie odpowie. Ona tam nie sięga jeszcze. A to tylko początek. Zakładów nie przyjmuje, znam odpowiedz. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, ze ograniczasz własnie w ten sposób zakres poznawczy.

Uwierz - pod poprzednim postem dopisałem PS2 Biblia też się przydaje - skarbnica wiedzy dla każdego, nawet ateisty, ale.... chyba Miruś był szybszy i coś dodał i...... już mi się odechciało pisać nowy post


PS
Miecugowa znam z nazwiska i widzenia ..... Szczerze - nawet nie wiem, gdzie on politykuje, więc mojego szkiełka z jego nie mieszaj

Świat widziany tylko za pomocą "szkiełka i oka"
(Nie mówię tu o programie "publicystycznym")- Jest ubogi.

Piszę to jako człowiek o ścisłym umyśle i pracujący w ścisłym zawodzie.

Dobra dzieciaczki lepszego i gorszego Boga, żegnam Was na te parę wiosennych dni w tym ogromnym upale i życzę udanej majówki..... Miłujcie bliźniego, jak siebie samego

taka refleksja mi przyszła a właściwie przypomnienie, że od nas, katolików Bóg wymaga czegoś więcej niż miłowania tylko swoich przyjaciół, ale miłowania też nieprzyjaciół !!!
to dla nas nie lada wyzwanie ...

deltuś potrafisz napisać coś, co nie będzie zepsute bezsensowną ironią, uszczypliwością i potrzebą drwienia z innych?

Więc ci współczuje rsta rób co możesz.

Tak piszecie o tym Bogu jakbyście codziennie z nim jedli śniadanie , obiad i kolację, a każdy widze ma innego Boga.

Bóg jednych jest surowy i nawet trochę przerażający, straszy okropnym i wiecznym cierpieniem jeśli w niego nie uwierzysz i nie będziesz postępował zgodnie z kodeksem.
Bóg innych jest wyniosły, patrzy na nas z góry z lekkim politowaniem, świetnie zna angielski i gdy przyjdzie pora rozliczy nas i zrobi z nami co chce.
Jeszcze inny to Bóg miłosierny, dużo wybaczający, trzymający się z dala od instytucji i sal wykładowych, lekko nie przystosowany do otaczającej rzeczywistości
Jest tez, który jest bo jest, tak jak drzewo i rzeka.
Bo wasz Bóg jest taki jacy wy jesteście i każdy myśli, że ma tego właściwego i gotów jest za niego umrzeć.
A jaki jest mój?
Mój Bóg to taki trochę jak Jezus, bardziej przebywa z prostaczkami przy ognisku. Niezbyt dobrze czuje się na salach wykładowych, unika instytucji, uniwersytetów, patrzy z przymrużeniem oka na traktaty filozoficzne napisane przez ostatnie 2000 lat w zaciszach gabinetów przez doktorów kościoła na jego temat.
Nie chodzi za nami z kartką i długopisem zapisując nasze najmniejsze nawet grzechy, żądając natychmiastowego wyspowiadania się pod groźbą piekła.
Mój Bóg rozumie, że ludzie nie zawsze grzeszą dla rozrywki i przyjemności tylko, że ciężary, którymi nas obarcza są czasem zbyt ciężkie.
Tylko Bóg którego z nas jest najprawdziwszy?
Pewnie tego kto ma mikrofon w ręce i kluczyk do tabernakulum
No cóż, takie życie

smutne jest to, że niektórzy katolicy są gorsi od niektórych ateistów ...


Marku, na pewno Bóg nie daje nam za ciężkich ciężarów !!!
Daje siły do dźwigania tych ciężarów, tylko, że my chcemy iść swoją drogą ...

Jeżeli pokłócisz się z żoną, matką czy ojcem, to czekasz do Świąt, żeby się z nimi pojednać?
Czy jak najszybciej chcesz się pogodzić i pojednać?

Wielu doktorów kościoła pisało swoje traktaty życiem!

Bóg wszędzie czuje się dobrze, gdzie jest tylko chętnie przyjmowany

Bóg jest zarazem Sprawiedliwy jak i Miłosierny, to od nas zależy czy i jak idziemy do Niego.
Dopóki żyjemy czeka na nas jak Miłosierny Ojciec, a po śmierci będzie Sprawiedliwy.
Pozwoli nam na to co sami wybraliśmy na ziemi.

Rsta skąd masz pewność że Bóg czeka na nas tylko za naszego życia? A MOŻE I PO ŚMIERCI? Straszenie ludzi potępieniem jeśli nie nagną się do nauk kościelnych powinno być z urzędu ścigane jako przestępstwo i należycie karane. Ja dałabym ci karę chłosty na goły tyłek na ołtarzu w czasie mszy żebyś zapamiętał że wiary nie można wymuszać szantarzem psychicznym.

Przepraszam za szantaż. Dopiro jak przeczytałam zobaczyłam byka.

nie ma sprawy mimoza

Tu nie chodzi o to, żeby kogoś straszyć piekłem,
Jeżeli my katolicy wierzymy, że jest, to tak mówimy, ale to nie jest straszenie.

Czy jeżeli rodzice i nauczyciele mówią do dziecka:
Nie kradnij, bo konsekwencją tego może być pójście do więzienia lub do poprawczaka!
Czy oni go straszą?
Nie! Mówią jakie będą konsekwencje kradzieży.

Jeżeli mówi się nie jeździj 150 km/godz w terenie zabudowanym, bo zabijesz siebie, albo kogoś!
Czy to jest straszenie?
Nie! To jest przestrzeganie przed tym co się może zdarzyć.

i tak należy na to patrzeć ...

Mnie nieraz ciężko było zrozumieć co mi ksiądz w ramach nauki w czasie spowiedzi mówił.Mało jest księży,ktorzy potrafią serdecznie pouczyć grzesznika w czasie spowiedzi.Traktuja to w większości jako odbębnienie pracy i zaliczenie kolejnego grzesznego.A jak traktują Sakrament małżeństwa to napisałem wcześniej.Sad Biskupi rozwiązuje małżeństwa kościelne i przypisując winę jednej ze stron zabrania jej ponownego kościelnego małżeństwa.Decyzje swoje opiera na zeznaniach świadków którzy potrafią za kase kłamac pod przysięgą kościelną.FORMUŁKA WYMAWIANA PRZEZ KSIEDZA W CZASIE CEREMONII ŚLUBNEJ CO BÓG ZŁĄCZYŁ CZŁOWIEK NIECH SIE NIE WAŻY ROZŁĄCZYĆ.Sami biskupi za kase łamia tą zasadę w imie czego?Przecież sa ludzmi a nie Bogiem.KK przez swoich parszywych pasterzy odstręcza wiernych od Boga i na tym moim zdaniem polega wina KK.Łupienie kasy za posługi,personalne wycieczki podczas kazań,otaczanie się przepychem pederastia,pedofilia ,nieślubne dzieci oto z czym KK nie może sobie poradzić.Dalsze tuszowanie tychże doprowadzi do upadku KK

Dyszel:
- to prawda, że ciężko znaleźć księdza który w czasie spowiedzi powie coś sensownego
- nie wiem jak wygląda sprawa z sądem biskupim, ale pamiętaj, że to nie rozwód tylko uznanie nieważności zawartego sakramentu.
- stąd było pytanie mimozy o status dzieci z małżeństwa.... którego jak się czasami okazuje po latach... nigdy nie było.

zbytnio koloryzujesz dyszel

daleko MI DO ciebie W ZACIERANIU RZECZYWISTOŚCI.jA NIE PATRZĘ PRZEZ PRYZMAT KOLORATKI CZY SUTANNY.tO CO PISŻĘ JEST WZIETE Z ŻYCIA I NIESTETY PRAWDZIWE.Odpowiedz mi dobrodzieju na jakiej podstawie Sad Biskupi jako człowiek unieważnia to co Bóg złączył?Bez koloryzowania i zamiatania pod dywan propszę.

”(18) Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.” (Mat.18:18)

Czy ta władza dana Apostołom przez Jezusa jest nadużywana?
Być może. Nie wiem.

OCZYWIŚCIE ŻE JEST!Ksiadz nie jest apostołem .Na co liczy Ksiadz pedofil w przyszłym zyciu?Na co liczy Ksiadz pederasta w przyszłym życiu?Na co liczy Ksiadz każący usuwać swoje nienarodzone dziecko?Czy tacy jak oni spowiadają się i otrzymują rozgrzeszenie a po spowiedzi robia to samo?