Posty: 161
Dołączył: 27 Lis 2016r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
el.Banan, użytkownik Ed ( dokładnie nie pamiętam nazwy ) wiele razy próbował tłumaczyć, ale Ty jesteś jakiś zamknięty bo na każdy komentarz Eda odpowiadasz wklejką z Soku z.... i jeszcze dodatkową obleśną i chamską wypowiedzą. Skąd w Tobie tyle żalu do tego pięknego świata ? Ogarnij się człowieku i zacznij myśleć pozytywnie, polityka to nie wszystko, a Ty już oszalałeś na jej punkcie, wszędzie widzisz tylko pisowców. Może czas udać się z tym do lekarza ? Mniej chamstwa więcej uśmiechu, a zobaczysz że świat jest bardziej kolorowy.
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jak widać, banany potrafią obrażać.
Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 884
Dołączył: 1 Lis 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Od hotelowej wykładziny zdarła kolana... dziewczyny maja parcie na szefa.
Moderowano przez: magpie 2. Zabronione jest w szczególności publikowanie: 2.1. treści o charakterze obraźliwym, naruszających obowiązujące ogólnie przyjęte normy etyczne 2.2. treści ironizujących, prześmiewczych lub złośliwych, stanowiących przejaw braku szacunku |
|
Posty: 1632
Dołączył: 5 Cze 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
No ale całkiem ładnie na tym zdjęciu wyszła, nie można zarzucić panu przewodniczącemu Petru, że ma zły gust.
A kolanka się zagoją. Tylko aby te pozostałe panie z Nowoczesnej równie oddane jak dotychczas w pracy partyjnej panu przewodniczącemu chciały być. |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Spoko - to też będzie część "audytu zewnętrznego"....
Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 2790
Dołączył: 3 Gru 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
ciekawy jestem aktualnych sondaży
jak bardzo nowoczesna spadnie ... "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (1 Tes 5, 22) |
|
Posty: 12
Dołączył: 26 Wrz 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
Walczta ludzie wam to się należy
|
|
Posty: 490
Dołączył: 24 Kwie 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT ciekawy jestem aktualnych sondaży jak bardzo nowoczesna spadnie ... Oni nigdy niemieli dobrych sondazy tylko byly kreowane przez komuchow. Grupa Trzymająca Sondaże. Jak obalić rząd, gdy staje się niebezpieczny Sondaże mogą zniszczyć lub wylansować kandydata na prezydenta, zdymisjonować ministra, a nawet skasować niewygodny telewizyjny program. Tymczasem w polskich sondażowniach rządzą ludzie z powołanego przez Wojciecha Jaruzelskiego w stanie wojennym „mundurowego” CBOS, który był orężem generalskiej junty. Dziś zasiadają we władzach OBOP, Pentora, PBS i IPSOS. Stworzyli też od podstaw GfK Polonia. Publikujemy dziś dziennikarski raport, który pokazuje, jak działa patologiczny układ, na który składają się wzajemne powiązania sondażowni, mediów oraz medialnych ekspertów. Mechanizm, który czyni z polskiej demokracji zabawkę w rękach postkomunistycznej oligarchii. (Od Autora: W obecnej operacji mającej obalić rząd PiS sondażownie odgrywają – obok mediów - rolę kluczową. Kuriozalny sondaż z Nowoczesną w roli lidera, rzekomy gigantyczny oddźwięk protestów KOD, wzrost nieufności do prezydenta Andrzeja Dudy – wszystko to ma podgrzewać atmosferę, delegitymizować obóz niepodległościowy, powodować w nim podziały. Sondażownie to najbardziej niebezpieczna broń układu, bo najsłabiej rozpoznana. Jej obecne, ryzykowne użycie na totalną skalę wskazuje na to, że mamy do czynienia z kluczowym momentem w historii III RP. Artykuł „Grupa Trzymająca Sondaże” opublikowałem w Gazecie Polskiej 13 grudnia 2006 r. i odnosił się on do ówczesnego składu personalnego sondażowni, ale zmiany, które dokonały się w międzyczasie mają charakter drugorzędny. Mechanizm, stworzony przez reżim Jaruzelskiego, ma się dobrze. Piotr Lisiewicz) Legendarny punkowy zespół Dezerter śpiewał w 1987 r. piosenkę „Szwindel”: „Postawią sobie pomnik bohatera/ Wybiorą sobie nowego premiera/ Stworzą nowy system polityczny/ I będą dumni, że jest demokratyczny/ Znowu szwindel szykują nowy/ Znów chcą się dobrać do twojej głowy”. Żyjemy w kraju, w którym demokrację niszczy szwindel. Jest nim przeżarta patologicznymi powiązaniami piąta władza, bo tak nazywa się ośrodki badania opinii publicznej. Władza sondażowni jest ogromna. – Za pomocą sondaży można zniszczyć kandydata na prezydenta lub szanse partii politycznej na władzę. Można zdymisjonować ministra, ogłaszając, że tego chcą ludzie. Można skasować niewygodny program telewizyjny, podając fałszywe informacje o jego odbiorze przez widzów – mówi socjolog, dr Włodzimierz Petroff. Tam gdzie sondażowiec strzela sobie w łeb… W 1992 r. w Wielkiej Brytanii wybuchł gigantyczny skandal. Sondażownie przewidywały w wyborach parlamentarnych 2-procentowe zwycięstwo Partii Pracy. Tymczasem wygrali – i to aż 8 procentami – konserwatyści. Przywiązani do demokracji Brytyjczycy uznali, że jest ona zagrożona. Do zbadania skandalu powołano specjalną parlamentarną komisję. Miesiącami, przy udziale najwybitniejszych ekspertów, z chirurgiczną precyzją badano popełnione błędy. Naukowcy opisywali drobiazgowo, punkt po punkcie, wszystkie przyczyny pomyłki. W efekcie skandal do dziś się nie powtórzył i w kolejnych wyborach prognozy były zbliżone do prawdziwych wyników. W 1995 r. podobne wydarzenie miało miejsce we Włoszech. Jeden z przedstawicieli ośrodków badania opinii publicznie przepraszając za popełnione błędy, udał nawet, że strzela sobie w łeb atrapą pistoletu. Inna agencja wystosowując publiczne przeprosiny, ogłosiła, że rezygnuje z honorarium za przeprowadzone nietrafne badania. … i tam gdzie jest bezkarny A u nas? Na tydzień przed drugą turą zeszłorocznych wyborów prezydenckich TVN poinformował za GfK Polonia, że Tusk wygrywa z Kaczyńskim różnicą 24 procent – 62 do 38. W wyborach wygrał Kaczyński, zdobywając ponad 54 proc. przy niespełna 46 proc. Tuska. Oznacza to, że GfK Polonia pomyliła się o… 32 punkty procentowe. Nikt w GfK Polonia nie popełnił – nawet pozorowanego – samobójstwa. Nie podali się do dymisji szefowie firmy, a badacze zainkasowali pieniądze. Żaden z nich nie trafił za kratki ani nawet na ławę oskarżonych. Bo o ile oszustwa sędziów piłkarskich czy sportowych działaczy nie są już bezkarne, o tyle tych, którzy z premedytacją niszczą wywalczoną w latach 80. przez Solidarność demokrację, nie spotyka u nas nawet ostracyzm. Elżbieta Gorajewska, rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej w branżowej Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku (OFBOR) robiła wrażenie zaskoczonej, gdy spytaliśmy ją o odpowiedzialność firmy GfK. – To nie jest wina firmy. Ludzie kłamią ankieterom – wyjaśniła rozbrajająco. Dodała, że za czasów jej rzecznikowania nie było ani jednej sprawy dyscyplinarnej dotyczącej sondażu politycznego. Maciej Siejewicz z firmy GfK powiedział nam, że w jego firmie nie przeprowadzono żadnych procedur sprawdzających przyczyny gigantycznego błędu. – Ale zmieniliśmy metodologię badań – dodał. Polskie sondażownie czują się bezkarne. Jeśli dziennikarz napisze nieprawdę, można pozwać go do sądu. Ale socjolog, który „pomyli się” o 32 proc., zawsze może się czymś wytłumaczyć. Mówi, że ankietowani go okłamali. Albo jakaś ich część, o określonych poglądach, nie chciała z nim rozmawiać. A inni w ciągu tygodnia zmienili zdanie. Socjologowi nie da się udowodnić, że skłamał. Bo kogo powołać na świadków? „Próbę” tysiąca anonimowych respondentów z całego kraju? Fałszerstwa sondaży wyglądają więc na zbrodnię doskonałą. Ale także najdoskonalszy zbrodniarz, nawet jeśli nie zostawi dowodów, to nie ma szans zatrzeć wszystkich poszlak. Poszliśmy ich tropem. Rozmawialiśmy z dziesiątkami osób z tego środowiska. Zbadaliśmy życiorysy tych, którzy rządzą „piątą władzą”. Kampania reżyserowana przez sondażownie „Nie załamuj się… Może i przegrałeś wybory… Ale nadal jesteś liderem sondaży!” – taki komiks robił w zeszłym roku furorę w internecie. Kampanie prezydencka i parlamentarna obfitowały w dziwne wydarzenia, których słynny sondaż GfK był tylko ukoronowaniem. Wiele wskazuje, że w czasie jej trwania sztucznie wylansowani przez ośrodki zostali aż dwaj z głównych pretendentów: Tusk i Cimoszewicz. 26 czerwca 2005. Włodzimierz Cimoszewicz kilka tygodni wcześniej ogłosił, że nie będzie startować w wyborach prezydenckich. Mimo to firma Pentor ogłasza wyniki sondażu, według którego… kandydat lewicy cieszy się 22-procentowym poparciem. Dwa dni później Cimoszewicz ogłasza: przekonały go „liczne głosy rodaków”. Choć jest człowiekiem skromnym i niepchającym się na stanowiska, to jednak wystartuje. 9 sierpnia 2005. GfK Polonia ogłasza wynik badania, z którego wynika, że nagle mocno skoczyło w górę poparcie Donalda Tuska, który w ciągu trzech tygodni awansować miał z piątego na pierwsze miejsce w sondażu. W lipcu popierało go 8 proc. Polaków i socjologowie nie dawali mu szans na wejście do drugiej tury. Teraz ma mieć aż 24 proc. 15 września 2005. Po wycofaniu się Cimoszewicza PBS ogłasza zrobiony dla „Gazety Wyborczej” sondaż, z którego wynika, że Tusk jest już bliski zwycięstwa w pierwszej turze. Ma mieć poparcie 49 proc. wyborców. Lech Kaczyński nie ma nawet połowy tego – popiera go 22 proc. Z badań PBS ma wynikać, że po wycofaniu się Cimoszewicza może on zyskać całe… 2 proc. Jeszcze dalej idzie „Rzeczpospolita”, która ogłasza, że lidera PO popiera 51 proc. Jeśli wierzyć PBS-owi, Tusk pozyskiwał wyborców w szaleńczym wręcz tempie – w połowie lipca popierało go zaledwie 8 proc., w połowie września – blisko połowa. W jakich ośrodkach Tusk i Cimoszewicz uzyskali zaskakująco wysokie poparcie? Tusk znakomite wyniki miał w PBS. Prezesem PBS jest Krzysztof Koczurowski. Był on jednym z założycieli Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego działacze – z Tuskiem na czele – rządzą obecnie PO. Zasiadał w zarządzie tej partii, w 1991 r. był jedną z trzech osób, które kierowały kampanią wyborczą KLD. Z kolei Cimoszewicz sensacyjny wynik uzyskał w kojarzonym z SLD Pentorze. Kto rządzi Pentorem? O tym w dalszej części tekstu. Jakie skutki może mieć zawyżenie wyniku jednego z kandydatów? W momencie gdy wyborcy nie mają jeszcze sprecyzowanych poglądów, na kogo głosować – olbrzymie. Ludzie wybierają spośród tych, którzy się liczą, a tych wyznacza sondaż. Wybierając, wolą być po stronie zwycięzców. Wielkie znaczenie ma dla nich wybór „zwykłych ludzi”, takich jako oni, który pokazywać powinien sondaż. – Wpływ sondaży na politykę jest ewidentny. Zasada jest taka, że jeśli wygrywasz w sondażach i masz aferę u przeciwnika, to powinieneś wygrać – mówi Jacek Chołoniewski z firmy Estymator, współtworzącej Polską Grupę Badawczą, która najtrafniej przewidziała wynik wyborów z zeszłego roku. Ubocznym skutkiem tego jest wzrost poczucia bezkarności nieuczciwych badaczy. Bo w przypadku mocno nagłośnionego sondażu często się zdarza, że wyniki sfałszowanego badania potwierdzają, choćby częściowo, wyniki innych ośrodków. Bo pierwszy sondaż zdążył już uruchomić lawinę. Amerykański psycholog społeczny Robert Cialdini przywołuje w swej książce „Wywieranie wpływu na ludzi” szokującą historię sekty Świątynia Ludu w Jonestown w Gujanie. Jak dowodzi Cialdini, jej 910 członków popełniło samobójstwo m.in. dlatego, że uznawali „społeczny dowód słuszności” – widzieli popełniających samobójstwo współwyznawców. Według Cialdiniego techniki używane przy werbowaniu ludzi do sekty i zmuszaniu ich do posłuszeństwa często nie różnią się od tych, jakie stosują spece od marketingu. Szefom ośrodków badania opinii publicznej idzie o tyle łatwiej, że nie wymagają od wyborców samobójstwa, a tylko oddania głosu na odpowiednią partię polityczną. A może inaczej: samobójcze skutki zagłosowania na partię np. związaną z oligarchią postkomunistyczną są rozłożone w czasie. Taśmy prawdy i sondażowa ściema Przykład nieco świeższy. Po emisji taśm Beger Fakty TVN podały, że na PO głosować chce 34,2 proc. wyborców, a na PiS zaledwie 19,2. Jeszcze bardziej zaszalał Pentor, według którego PO wygrywało z PiS 34 do 18,1. – W rzeczywistości notowania PiS spadły o około 2–3 procent – mówi Jacek Chołoniewski z Polskiej Grupy Badawczej, która najtrafniej przewidziała wynik zeszłorocznych wyborów. W sześć tygodni po sondażach pokazujących około 16-procentową przewagę PiS w prawdziwych wyborach samorządowych padł remis – PO wygrała wprawdzie o 2 proc. w wyborach do sejmików, ale znacznie wyżej przegrała z PiS w powiatach i gminach. Kto zorganizował dziwny sondaż dla Faktów, pokazujący gwałtowny spadek notowań PiS? Firma SMG/KRC. Była to nie lada niespodzianka, bo ta licząca się na rynku badań marketingowych firma powróciła do badań preferencji politycznych po kilku latach przerwy. Kim są szefowie SMG/KRC? Prezes tej firmy Krzysztof Borys Kruszewski to syn prof. Krzysztofa Kruszewskiego, słynnego sekretarza Komitetu Warszawskiego PZPR, organizatora bojówek, które w 1979 r. katowały uczestników spotkań opozycyjnego Towarzystwa Kursów Naukowych, nazywanego latającym uniwersytetem. W latach 1980–1981 Kruszewski-senior był ministrem oświaty. Krzysztof Borys Kruszewski podkreśla, że nigdy nie podzielał poglądów ojca. Jego firma została założona w 1989 r. przez grupę młodych absolwentów socjologii i kojarzona była z nowym, „solidarnościowym” rządem. Badania robiła głównie na zlecenie otoczenia premiera Mazowieckiego, ministra Balcerowicza oraz Jeffreya Sachsa, a także zlecane przez Amerykanów. Jak powiedział nam Kruszewski-junior, Amerykanie uważali, że ośrodki, które działały w PRL, są mało wiarygodne. Szukali kogoś nowego i tak trafili do SMG/KRC. Pułkownik Kwiatkowski i towarzysz Mauzer Kim są ci, którzy odpowiadają za stan polskiej socjometrii? Aby się tego dowiedzieć, cofnijmy się o 20 lat, do tajemniczej postaci pułkownika Kwiatkowskiego. Nie tego z komedii Kazimierza Kutza. O ile filmowy Kwiatkowski podawał się za oficera UB, to twórca powołanego w stanie wojennym CBOS płk Stanisław Kwiatkowski (dziś znacznie bardziej znany jest jego syn – były prezes TVP Robert Kwiatkowski) usytuowany był w hierarchii władzy PRL znacznie wyżej. Urodzony w 1939 r. guru polskiej socjometrii od 1973 r. był doradcą ministra obrony Wojciecha Jaruzelskiego. Pozostał nim także, gdy Jaruzelski został premierem. Doradca Jaruzelskiego miał za sobą publikacje wychwalające szybki rozwój Związku Radzieckiego, wygrywającego gdy chodzi o ekonomiczny rozwój ze Stanami Zjednoczonymi. Stan wojenny stał się okazją do tego, by Kwiatkowski mógł kontynuować swój zawodowy rozwój w nowej instytucji. W pierwszym numerze „Biuletynu CBOS” (1/85) Kwiatkowski tak opisywał początki tego ośrodka: „Z zamiarem powołania takiej instytucji noszono się już od dawna. Stało się to jednak właśnie w czasie trwania stanu wojennego, co w połączeniu z faktem, że uchwałę w tej sprawie podpisał prezes Rady Ministrów generał armii Wojciech Jaruzelski, ma swoją wymowę. Z urzędu opiekę nad „noworodkiem” sprawują od początku szef Urzędu Rady Ministrów i przewodniczący Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów”. Odnotowywał, że centrum „ma obowiązek pośredniczyć – jak się zwykło mówić – między władzą a społeczeństwem”. Stwierdzał też, że „działalność Centrum ma być w swoich założeniach usługowo-użytkowa w stosunku do potrzeb rządu”. Jakie poglądy reprezentował pułkownik? W wydanej w 2003 r. książce „Szkicownik z CBOS-u” Kwiatkowski przedrukowuje swój artykuł z pisma „Tu i teraz” z 2 marca 1982 r. Ale ze skrótami. Pułkownik pomija pewien niewygodny dziś fragment, w którym – dziesięć tygodni po pacyfikacji kopalni Wujek – wyrażał swą aprobatę dla pomysłu walki z opozycją przy użyciu broni palnej: „Zgadzam się w ocenie co do konieczności przeciwdziałania kontrrewolucji. Nigdy zresztą nie było wątpliwości w sytuacjach skrajnych, gdy przeciwnik sięgnął po władzę i gdy zorganizowaną opozycję przełamywano przy pomocy wszystkich środków, którymi dysponuje socjalistyczne państwo. Zawsze, kiedy wymiana zdań przechodziła w wymianę strzałów, >>głos zabierał towarzysz Mauzer |
|
Posty: 360
Dołączył: 12 Sty 2016r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Podobno leszcze nabrane na kod i .n dopiero zrozumiały dlaczego ich tak boli
|
|
Posty: 167
Dołączył: 16 Maja 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 80% |
|
|
|
A która partia jest WIARYgodna?
|
|
Posty: 310
Dołączył: 25 Marz 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W tym kraju żadna.
Jesteś szalony, brak Ci piątej klepki, jesteś wariatem ale tylko wariaci naprawdę coś są warci |
|
Posty: 127
Dołączył: 18 Wrz 2016r. Skąd: Ostrzeżenia: 80% |
|
|
|
Dopadli Stefana,
|
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Marzenie - cerber na razie ma skrócony łańcuch. Ale on wróci, gdy uda się podgrzać emocje u ludzi pokroju andriejki, banana czy boba.
Obecnie jego wyskoki tylko by utwierdzały ludzi, że dobrze zrobili. Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 360
Dołączył: 12 Sty 2016r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT W tym kraju żadna. Nie mów tak bo ranisz uczucia platformerskie. Tacy wariacji jak Niesioł są naszymi reprezentantami, o kim to swiadczy? |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Partie nie są od wierzenia w nie. Politycy mają jak najmniej kraść, jak najwięcej robić dobrego dla swojej ojczyzny i obywateli.
Jak o tym zapominają - kończą jak platforma. Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 1032
Dołączył: 14 Paź 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
"Rzecznik .Nowoczesnej Paweł Rabiej zapewniał w radiu RMF FM, że pomysł kadencyjności Jarosław Kaczyński wziął od Nowoczesnej. W związku z tym Nowoczesna oczywiście tego nie poprze, bo "to jest pomysł na dobre, stabilne czasy". Prowadzący rozmowę Robert Mazurek skomentował to następująco: "Przepraszam, ale wy się autokompromitujecie - zgłaszacie swój pomysł, a ponieważ Kaczyński ten pomysł popiera, to już mówicie "a nie, nie, to my w takim razie tak nie uważamy". A jak Kaczyński powie 2+2=4, to wy będziecie się upierać, że 8? (...) Ale to jak można was poważnie traktować? Skoro wy się odcinacie od własnych pomysłów."..."
Przez lata elity budowały legendę Wałęsy i niszczyły każdego, kto twierdził,ze to kapuś. Dziś, gdy okazało się, że nim był dalej nie przyjmują tego do wiadomości. Bo nie niszczmy bohatera ble,ble,ble |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
To znaczy, że jak "nowoczesna" wyjdzie z jakąś inicjatywą ustawodawczą, i rząd tą inicjatywę poprze..... to wtedy "nowoczesna będzie przeciw własnej inicjatywie.....
Niech oni się zrzekną mandatów posła. Im nie ma za co płacić. Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 884
Dołączył: 1 Lis 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Dla wszystkich stęsknionych
swetru negocjator |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ciekawe, czy już zapadła decyzja o zastąpieniu Swetra....
Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 54
Dołączył: 17 Sty 2017r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Oni chyba rzeczywiście czekali na Tfuska.
Ja myślałem ze prokuratura tylko na niego u nas czeka. |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
To jest desperacja. Dlatego próbują mu zrobić wejście, jako sprawiedliwego obrońcy uciśnionej ojczyzny.
Tylko że jego Ojczyzna to Niemcy - nie Polska. Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 288
Dołączył: 23 Paź 2012r. Skąd: Konto zawieszone |
|
|
|
Najnowszy numer tygodnika „wSieci” przynosi nowe, zaskakujące ustalenia w sprawie wspólnych podróży Ryszarda Petru i Joanny Schmidt: odpowiednio lidera i wiceszefowej Nowoczesnej.
Dotarliśmy do dokumentów, które potwierdzają, że wylot do Lizbony posłów Ryszarda Petru i Joanny Schmidt nie był jedynym takim przypadkiem. Z ustaleń „wSieci” wynika, że lider Nowoczesnej wraz z wiceszefową tej partii wielokrotnie wspólnie podróżowali, a także spędzali czas w luksusowych hotelach. Wszystko na koszt podatnika — pisze Marcin Fijołek. Jak to możliwe? Zgodnie z polskim prawem posłom – oprócz darmowych przejazdów środkami publicznego transportu i przelotów w krajowym przewozie lotniczym – przysługują środki na opłacenie noclegów. Limit pieniędzy na ten cel wynosi 7,6 tys. zł rocznie. Kwota ta w zaskakująco częsty sposób była realizowana przez duet Schmidt i Petru - te same podróże, te same samoloty, te same luksusowe hotele… Przykłady? Koniec czerwca 2016 r., czterogwiazdkowy hotel Riviera w Olszewnicy Nowej, usytuowany w spokojnej okolicy pod lasem – 30 km od centrum Warszawy, nieopodal Narwi. To właśnie w tym miejscu meldują się posłowie Schmidt i Petru, gdzie spędzają trzy dni na koszt Kancelarii Sejmu (ok. 650 zł). Lider Nowoczesnej wraz z partyjną koleżanką zapewne celowo wybrali hotel poza granicami Warszawy, ponieważ – zgodnie z prawem – tylko na taki przysługują im środki na opłacenie noclegów. Petru przyleciał do Olszewnicy prosto z Brukseli, gdzie przebywał na spotkaniu liderów partii liberalnych. Czy i tam towarzyszyła mu poseł Schmidt? Na nasze pytania w tej sprawie odpowiada jedynie, że jej wyjazdy zagraniczne nie były finansowane ze środków biura poselskiego, więc nie musi się z nich tłumaczyć. Wróćmy jednak do pobytu w Olszewnicy. Jaką działalność poselską wykonywali Petru i Schmidt, która zmusiła ich do przebywania trzy dni w położonym blisko lasu czterogwiadzkowym hotelu? W dokumentach nie znajdujemy śladu z ich działalności politycznej w tych dniach, a na wiele szczegółowych pytań otrzymujemy zdawkowe odpowiedzi: „Posłanka jest reprezentantką całego suwerena i powinna utrzymywać kontakty z wyborcami na terytorium całej Polski” – tłumaczy Schmidt — czytamy we „wSieci”. To nie jedyny taki przykład. Oboje parlamentarzyści regularnie odbywali razem loty i przebywali w tych samych hotelach. Na liście wspólnych podróży są Wrocław, Kraków, Szczecin i wielokrotnie Poznań - miasto w okręgu wyborczym posłanki Schmidt. Sądząc po kolejnych kwotach zgłaszanych przez Schmidt i Petru do refundacji przez Kancelarię Sejmu, liczba wspólnych wylotów i podróży wyraźnie się zwiększyła jesienią. Pani poseł, jak sama relacjonowała w mediach, była już wtedy po rozwodzie. Petru wraz ze Schmidt latają wówczas regularnie z Poznania do Warszawy i w odwrotnym kierunku. Schmidt nie może zgłosić do Kancelarii Sejmu rozliczeń z hoteli w Poznaniu, bo to jej okręg wyborczy. Ale Petru już tak. Lider Nowoczesnej melduje się w Poznaniu z godną podziwu cyklicznością, nocując – na koszt podatnika – na przykład w czterogwiazdkowym hotelu Rezydencja Solei (620 zł za osobę) i pięciogwiazdkowym City Park Hotel & Residence (669 zł). Zaprzyjaźnieni coraz mocniej parlamentarzyści w listopadzie urządzili kolejny wspólny wypad – tym razem do Krakowa, oczywiście znów za publiczne pieniądze (po ok. 1 tys. zł od osoby). Wydaje się więc, że ich sylwestrowy wylot do Lizbony był jedynie ukoronowaniem intensywnej znajomości z ostatnich miesięcy |
|
Posty: 12214
Dołączył: 1 Lut 2011r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Myślę że nie wiemy nawet 10% na temat kulisów działalności Swetra i KODu.
Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem.... |
|
Posty: 54
Dołączył: 17 Sty 2017r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pozostale 90% cuchnie jeszcze bardziej. PO co wąchać?
|
|
Posty: 8453
Dołączył: 17 Kwie 2016r. Skąd: PiSLamaBad Ostrzeżenia: 100% |
|
|
|
CYTAT Myślę że nie wiemy nawet 10% na temat kulisów działalności Swetra i KODu. Myślenie ma przyszłość ;-) Na świecie są dwa rodzaje ludzi: tacy którzy myślą, że rząd stara się działać w ich najlepszym interesie oraz tacy, którzy myślą - Nathan Fraser |
|