Co Państwo myślicie o tym by kupować w polskich sklepach i o ile to możliwe tylko polskie produkty?

Coś w tym jest, Niemiec mający do wyboru polskie masło czy niemieckie na bank wybierze swoje. Tylko które produkty sa nasze? Czy Mlekovita jest polska czy wykupiona przez zagranice, czy płytki z Opoczna, cement z Chełma to nasze czy nie?
Ciężka sprawa, podobno po kodzie kreskowym można to poznać.

W 2007 LIDL roku musiał się wycofać z Norwegii ponieważ Norwegowie nie chcieli kupować w niemieckiej sieci, a nawet sprzedawać działek pod niemieckie dyskonty. Cały biznes przejęła norweska sieć.

Są jednak ludzie myślący.

Myślę, że na początek można tak zrobić ze stacjami benzynowymi. PKN Orlen jest w pełni polski. Można tylko tam kupować paliwo.

Hehe, tylko, że paliwo jest ruskie
A BP czy Statoil też nie przywozi benzyny tankowcami do Szczecina i nie rozwozi cysternami po swoich stacjach

Przynajmniej firma PKN Orlen jest Polska.

Proszę sobie przypomnieć jak jeszcze 25 lat temu monopolistą na lokalnym rynku było PSS Społem. Oczywiście mają nadal swoje punkty sprzedaży ale i tak jest to ułamek tego co generuje lokalna Biedronka, Lidl, Tesco, Carefour czy Kaufland.

Zaszczepmy myślenie o tym co jest nasze i dbajmy o to.

Sierakowice, bogate miasteczko na Kaszubach. Wójt tej gminy nie wpuścił na swój teren ani Biedronki, ani Lidla. Sierakowice podobnie jak całe Kaszuby stoją rodzinnymi firmami. Królują tam lokalne delikatesy Ribena. Na pytanie "Expressu Kaszubskiego" dlaczego w mieście nie ma ani Lidla, ani Biedronki (co jest już w Polsce sensacją) wójt gminy Sierakowice Tadeusz Kobiela odpowiedział:

" Sieci supermarketów zainteresowane są wyłącznie drenażem rynku ze środków. Gdyby takie sklepy u nas powstały, to my mielibyśmy u siebie od razu armię bezrobotnych. W tej chwili na naszym terenie jeden od drugiego kupuje, zamawia usługi i w ten sposób następuje obrót pieniądza. Budowa tego rodzaju marketów nie jest więc w interesie naszych mieszkańców. Jeśli ktoś bardzo chce kupować w Biedronce, czy Lidlu, może pojechać do Kartuz, czy Stężycy."

Szkoda, że takie myślenie w Polsce jest rzadkie.

Idea jest na pewno dobra, ale trudna do szerszego nagłośnienia.
Polska jest dużym eksporterem zywności, jak importerzy zaczna nas bojkotować (Czechom zdaje się demolujemy ich rynek) to nam nie będzie do smiechu.
Ale popieram.

dokładnie co jeszcze jest w Polsce Polskie?kiedyś kupiłem maszynkę do strzyżenia zelmera(bo niby polski)nie wiem z czego były tam zrobione ostrza ale tym nie dało sie ogolić oddałem po 3 dniach

Można. I co dwa miesiące filtr paliwa wymieniać, bo pali się kontrolka silnika. Dziękuję, ale nie. Od ponad roku leję wyłącznie na Shellu i takich problemów nie ma.

Kupować polskie? Jasne, czemu nie? Ale pod warunkiem, że zarówno jakość, jak i cena nie odbiega od konkurencji. Nie dam robić się na szaro tylko dlatego, że coś jest polskie.

Czy wy ludziska naprawdę wierzycie, że kupując paliwo na wszelakich stacjach macie inne paliwo aniżeli to orlenowskie? Wszystkie koncerny kupują paliwo od Orlenu bo totalnie nie opłacało by im się sprowadzać takowego z własnych rafinerii.

Jasne, że nie. Wszystkie kupują od Orlenu, z wyjątkiem Lotosu i jeszcze jakiegoś. Ale stan techniczny infrastruktury stacji (czystość zbiorników) już jest różny. Dlatego nie Orlen.

Jednej rzeczy nie bierzecie pod uwagę: Polak to w większości człowiek niezamożny. Dlaczego ma zwracać uwagę na to, że jakiś lokalny biznesmen chce zarobić na nim? Jeśli paczka herbaty kosztuje w dużym markecie 8 zł, a taka sama u lokalnego handlowca 12 zł, to gdzie pójdziemy po herbatę? Zwykłym zjadaczom chleba, którzy każdą złotówkę dwa razy obejrzą zanim ją wydadzą zależy na tym, by przeżyć. Ostatnio jakiś lokalny handlowiec pienił się, że nie zarabia bo wolimy kupować w markecie niż w małym sklepiku osiedlowym, gdzie pani Zosia i Pani Krysia nam sprzedadzą od Polaka. Tylko, że ten handlowiec jedzie do Tesco po swój towar i narzuca marże, to co Polak ma być idiota i popierając cwanego pana lokalnego przepłacać?
Tutaj problem jest taki, że wspomniany Niemiec zarobi sobie nieźle i może kupować co chce, Polaka pensja w porównaniu z nim to śmieszna końcówka jego pensji.
Popierać innych i wspierać można gdy samemu się ma za co. Póki co będziemy kupować gdzie taniej, bez znaczenia czy się to będzie nazywać Biedronka czy Stonka.
Polak też w swojej sytuacji materialnej nie zwraca uwagi na to, że jakość może być gorsza. Nie da się kupić za 1500 zł miesięcznie lepszej jakości wędliny, droższego chleba, lepszych butów, bo nie ma za co (i nie mówcie kup mniej, a lepiej Polaku, bo za najniższą krajową kupujesz i tak mniej). Tutaj trzeba rewolucji w wypłatach wynagrodzeń, a później w popieraniu tego, co nasze. Na razie to nasze kopie nas w zad i śmieje się z nas.
Smutne, ale prawdziwe.
Polskie markety też mają wyższe marże niż te zagraniczne.

Wymień 20 produktów polskich które mamy kupować...

Oczywiście zgadzam się w 100% z tym, że kupując polskie produkty rozwijamy nasze rodzime firmy.
Robiąc zakupy często sprawdzam pochodzenie towarów. Często pomaga mi w tym bardzo fajna i łatwa w obsłudze aplikacja - POLA
Polecam, naprawdę się przydaje.

"Jak dorznięto producenta makaronów MALMA"

Proponuje przeczytać

http://www.rober(...)w-malma/

Ja również polecam aplikacje POLA . Wspomaga się polskich przedsiębiorców w niepolskich sieciach. Wspomóż i Ty.

590poczatek na kodzie kreskowym to produkt polski resztę omijać

Niektóre zagraniczne produkty są lepsze i tańsze, więc czasem warto. Przykład

Piwa niemieckie: Kaltenbacher(żabka), Perlenbacher(lidl) = cena ok 2,2 zł
Piwa polskie: warka, lech, żwyiec - ok 3,5 zł

Dużo tańsze i sto razy lepsze od polskich koncerniaków.

No sorry ale niemieckich sików pił nie będę. Polskie piwa są najlepsze. Będąc za granica zawsze mi ich brakowało.

Liberoo niestety jesteś w błędzie. Początek kodu kreskowego rozpoczynający się od 590 nie zawsze oznacza polski produkt. Niestety zagraniczne firmy mogą korzystać z tego kodu, jeżeli np. zarejestrują spółkę córkę w naszym kraju i sprzedają produkty pod tą spółką. Produkty te będą wytworzone za granicą a osiągnięty z nich zysk zostanie przetransportowany do kraju pochodzenia firmy.

Kiedys gdzies tez widziałem aplikacje w telefonie skanujacy kod i informacje wlasnie co i jak z tym produktem.

Szkoda ze to nie takie proste z tym kodem kreskowym

m.money.pl/wiadomosci/artykul/logo-produkt-polski-znakowanie,200,0,2207944.html

Szczerze? Mam to gdzieś czy produkt jest polski czy obcy. Interesuje mnie tylko i wyłącznie stosunek ceny do jakości.

TYlko POLSKIE !! czasami jestem na większych zakupach w kałflandzie i staram się kupować tylko polskie, nie kupuję nigdy marek własnych chociaż cena niska ... no ale jakość nieznana. osobiście popieram akcję kupuj Polskie

Będąc w niemieckim LIDLU (w niemczech) celowo zwracałem uwagę na ceny. Okazało się że mnóstwo towarów jest tańsza w porównaniu do "polskiego" LIDLA.

Rodzynkiem na torcie podczas moich zakupów były JABŁKA. Na półkach leżały 3 gatunki jabłek. Pierwsze były z WŁOCH, drugie z CHILE a ostatnie z NOWEJ ZELANDII. Cena ich wynosiła 2,99 euro/kg.

Okazuje się ze albo mamy tak marnych handlowców i nie potrafią oni sprzedać polskich tanich jabłek do niemiec albo ktos chce polski rynek owocowy wysadzic w powietrze by przepadl.

Co ma zrobić taki polski producent jabłek, zgłasza się do niego taki np. Lidl, oferuje że wykupi całą produkcje jego jabłek, rolnik mało nie narobi w spodnie ze szczęścia dopóki nie usłyszy ceny jaka mu proponuje Lidl, ale pomyśli jak on nie sprzeda to sprzeda jego sąsiad i decyduje się sprzedać za psie pieniądze niż wywalić jabłka w pole, a później w TV taki Lidl się chwali że wspiera polskich przedsiębiorców a te same jabłka kosztują 5x więcej niż zapłacił polskiemu rolnikowi.