Witam,

mam pytanie. Czy jest możliwe kupić w Stalowej Woli lub okolicach, szynki bez dodatków chemii i innych dziwactw (konserwanty, substancje przeciwbryoące, substancje utrzymujące wilgoć itp). Najważniejsza dla mnie jest jakość, co do ceny to jestem w stanie zapłacić więcej. Czy zna ktoś jakieś miejsce gdzie można takie kupić?

U sochy w nisku, adres wygooglaj.

U rolników, - trzeba popytać po znajomych i pocztą pantoflową da się załatwić.

Znajomy czasem kupuje w Zaklikowie, w soboty rano jest targ, kupuje od chłopa swojskie wędliny bez konserwantów, te sklepowe nawet te najdroższe to syf w porównaniu z tymi wiejskimi.

Kup sobie mięso np. karczek ,szynkę czy boczek .Drób zalewę (przepis w intrenecie )Potrzymaj około tygodnia w zalewie .
Kup sobie beczkę taką metalową 200litrowa ,wytnij denko wypal ją porządnie tak aby została sama blacha bez żadnej farby.
Konstrukcje zobacz w intrenecie jest tego sporo ,kup drewno
olch ,buk ,jabłonka, śliwa i na działce jeśli masz ,lub u znajomego możecie
razem zrobić pyszne wędliny .
Ja tak robię jest o.k.

napisalam na priv

Azotyn sodu, E250, sól peklująca, to najgorsze gówno w przetworach mięsnych.

W Lidlu są dostępne kabanosy Pikok bez azotynu. Poza tym ... ciężko. Ostatnio jadłem kabanosy z dzika, 100% mięsa z dzika i sprofanowali taki produkt azotynem sodu

Do wega,

odpisałem na priv, dziękuję i sprawdzę.

do Rally,

jak będę w Nisku to sprawdzę. Adres znalazłem w google.

do janusz21q,

ta opcja była by najlepsza, niestety nie każdy mam możliwość zrobienia sobie samemu.

do czortunio,

widziałem te kabanosy, ale pomimo że nie zawierały azotynu, producent pokusił się na inne wynalazki.

Co do tych wędlin "od chłopa" to mim zdaniem też tak średnio bo dodają dużo wegety czy kucharków itp więc chemia już jest no i z higieną przygotowywania bywa różnie bez wdawania się w szczegóły;).Najlepiej kupić mięso i w domu zrobić wędlinę niekoniecznie trzeba mieć wędzarnię-piekarnik,ciśnieniowiec cz szynkowar wystarczy.

koraa2,

ja też raczej wolę uważać na szynki od chłopa, nie dowiesz się nigdy co on tam wrzucił i czy samo mięso było ok.

No właśnie dlatego lepiej zrobić to w domu,smak inny,można dodać fajne zioła naturalne przyprawy a przygotowanie też nie jest skomplikowane.
Acha wiejskie wyroby też zawierają sporo soli peklującej aby mięso nie było suche i traciło tak na masie więc radzę również i na to zrwócić uwagę.

Mnie tez podaj ten namiar.

do koraa2,

prawdą jest że wiejskie wyroby mają sporo soli. Wiadomo że sól nie jest zdrowa, ale w porównaniu z tym, co nam serwują w sklepie to i tak wychodzi duuuuużo lepiej. Sklepowe szynki zawierają rakotwórcze substancje i inne dziwne wynalazki.

do wega,

wiadomość na priv

Szynka "Kniazia" można ją kupić w Jubilacie w sklepie Społem. Cena ok. 40 zł/kg. Może leżeć w lodówce b. długo i nic jej się nie dzieje, robi się tylko coraz suchsza (jak jest pokrojona).

No nie wiem, czy to dobrze świadczy.

Świnka i tak jadła antybiotyki a azotyn sodu-E250 działa też przeciw jadowi kiełbasianemu.

Dziala dziala. Jak na konserwant przystalo. Raka tez powoduje to gowno.

Koraa 2 ale jak kupisz mięso naszprycowane to tylko trochę lepiej będzie,takze nie obstawałabym przy tej opcji,mam to szczęście że mam dostęp,ale rzeczywiscie problem jest powazny.

We fracu na niezłomnych szynka "krucha" i kiełbasa "swojska". Na końcu chłodni z wędlinami jest żółty segregator a w nim wyszczególniony skład wszystkich wędlin i serów. Można wyhaczyć dobre rzeczy

do Duśka,

ogólnie frac ma nawet niezłe rzeczy (chodzi mi o to, że jest szansa na zalezienie czegoś bez chemii) w porównaniu z innymi sklepami. Co do szynki kruchej, to chyba był w niej konserwant, ale pewny nie jestem. Kiełbasa swojska jest ok.


do Persymona,

Jeżeli kupisz mięso szprycowane chemią (to oczywiste że tak jest w sklepach), zrobisz z niej szynki w domu, to jest chociaż cień szansy że zjemy jej mniej. Szynki sklepowe czasami w swoim składzie potrafią mieć tylko 50% mięsa (które i tak było szprycowane chemią). A gdzie reszta 50%? W szynce domowej roboty masz przynajmniej 100% mięsa (oczywiście mięso było już szprycowane chemią). Jeżeli ktoś nie ma wyboru i musi kupować w sklepie, to lepiej kupić mięso i zrobić samemu szynkę, bo podczas pieczenia w domu, mięso puszcza wodę (a raczej chemię) i w końcowym efekcie zjemy jej mniej.

jestem zdania że wyznacznikiem rozwoju cywilizacyjnego jest to czym i jakiej jakości się żywimy - żaden tam dom,samochód.gadżety,ciuchy czy inne tego typu gówna ale kuchnia... to jest rzecz kardynalna absolutnie podstawowa - dlatego ludzie jak tylko możecie zaopatrujcie się u lokalnych wytwórców nie żryj jeden z drugim tej brei z marketów czy innych biedronek - oczywiście tam też można dostać coś przyzwoitego ale naprawdę nie jest łatwo - i lepiej kupić świeżą rybę dookoła stalowej nie brakuje stawów czy kurę gęś kaczkę od lokalnego znajomego ze wsi - przecież każdy ma sąsiada czy rodzinę na wsi - w stalowej 90 procent ludzi pochodzi z takich rolniczych terenów ew półtuszę i nawet samodzielnie wędzić robić przetwory weki,dżemy - nalewki - bo tak zamieniamy się w stado świń które żrą paszę naładowaną wszelkim dostępnym gównem i sterydami antybiotykami i to będzie mieć tragiczne skutki...

Popieram powyższą wypowiedz a jeszcze lepiej przejść na wegetarianizm czy weganizm i hejja

andy4life fajnie to wszystko wygląda. Ale tylko teoretycznie. Chcąc jeść zdrowo i świeżo musiałbyś codziennie jeździć na wieś i kupować mięso. Inne rozwiązanie to kupowanie większych ilości i mrożenie. Teraz pytanie. Czy uważasz, że w naszych lokalnych stawach pływają rybki, które żywią się tym co same wywalczą? NIE!!. Właściciel stawu karmi te ryby i chce by nie chorowały oraz szybko nabierały masy więc faszeruje je tym o czym ty nie chciałbyś słyszeć. Teraz wędliny. Jak myślisz co jedzą te świnie, którymi tak sie brzydzisz? Myślisz, że nie dostają antybiotyków i innego gówna, o którym nie chcesz słyszeć. Myślisz, że rolnik żywi swoje świnki tylko ziemniakami z parnika i modli się by nie zachorowała oraz czeka wiele miesięcy aż naturalnie osiągnie odpowiednią wagę?

Nie pochwalam kupowania bez głowy. Zawsze trzeba myśleć nawet przy zakupach. Każdy potrafi czytać to niech wykorzystuje tę umiejętność. Czytacie etykiety. nie zawsze cena jest wyznacznikiem jakości produktu. Przykład. Sok marka TESCO za 1,99 pomarańczowy w składzie sok zagęszczony z pomarańczy i tyle. Obok Dr Vitt za 3 razy tyle i co w składzie? Syrop glukozowo-fruktozowy. Poczytajcie co to za gówno i co powoduje w organizmie człowieka. Szczególnie u małych dzieci. napoje dla dzieci to kolejny syf na maksa. Słodzone tym gównem a dodatkowo gazowane bo orzeźwia ;-)
Kolejne to nabiał, który jest robiony z mleka w proszku a w serach jest jakaś guma. Skład taki że trzeba brać lupkę do odczytania. Serek na kanapkę ma mieć w składzie ser, przyprawy i sól ewentualnie. Tyle. Jogurty owocowe bez owoców ale za to z syropem glukozowo-fruktozowym. Mniam

Czytajcie etykiety i kupujcie z głową. To naprawdę bardzo proste.

koraa2 a Ty wiesz co się robi by owoce po pokonaniu tysięcy kilometrów były takie piękne na naszych półkach?
Kupowanie u rolników ;-)??
Jeździłem do Sandomierza kupować warzywa i owoce od rolników ;-) jak zobaczyłem pudełka te same co w naszym Tesco to mi szczena opadła. To samo na naszym rynku.
Czytajcie etykiety i kupujcie z głową. Taka moja rada. Kupowanie i mrożenie? Wasz wybór ;-)

niestety Ty Kaczynski, ale zagęszczony sok to tez niezłe gówno prawdopodobnie z syropem glukozowym, sok zrobiony z soku zagęszczonego to nie sok,niestety ale prawdopodobnie nigdzie nie kupicie prawdziwego soku, pozostaje zrobić samemu

Niestety ale zgodzę się z tym,że Sandomierz nie jest to dobre miejsce na kupowanie warzyw i rzecz jasna nie zaopatruję się tam.Wiem,że nie każdy ma takie możliwości aby miec swoje ale szukać trzeba odpowiednich ludzi którzy sprzedają swoje plony.Na pewno lepsze niż z marketów.