Wbrew nadziejom Prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, jest nieprawdopodobne aby USA rozmieściły w Polsce bomby lotnicze z głowicami jądrowymi... ponieważ nie ma to sensu.
Można by podwiesić je pod polskimi F-16, ale w sytuacji gdy nie są to samoloty o ograniczonej wykrywalności przez radar (technologia "stealth"), to wiadomo że nie dolecą z tymi bombami do wyznaczonych celów na obszarze Białorusi (bronionymi przez zestawy S-300).
Zamiast tego, USA chętnie sprzedadzą Polsce kolejne konwencjonalne bomby kierowane / niekierowane.

W 2015 roku amerykańskie bomby lotnicze z głowicami jądrowymi, były rozmieszczone w pięciu krajach:

- Belgii (nadal, 10 bomb);
- Niemczech (niemiecki rząd chce ich wycofania);
- Holandii (nadal, 10 bomb);
- Włoszech (nadal, 70 bomb);
- Turcji (przebazowane do Rumunii w 2016 roku, 50 bomb).

W przypadku Belgii i Holandii, "nosicielami" są F-16.
W przypadku Włoch są to samoloty Panavia Tornado.
Ktoś może zapytać: ale czym się różnią belgijskie i holenderskie F-16 od polskich F-16 ?
Niczym. Ale bazują dalej od potencjalnej linii frontu, a co więcej o ich starcie nie musi dowiedzieć się polski rząd (bo do polskich służb specjalnych administracja D. Trump'a zaufania nie ma).

Warto też zauważyć, że owe bomby lotnicze z głowicami jądrowymi, mają służyć nie do kontrataku, ale do obrony. A to oznacza że potrzebna jest tzw. "strefa zgniotu" w obrębie terytorium NATO.
Tę rolę pełnią - chociaż o tym nie wiedzą - Litwa, Łotwa i Estonia.
Założenie jest takie, że wojska rosyjskie zaatakują najpierw właśnie te kraje*, które zapewne nie utrzymają się. Z baz w Belgii, Holandii i we Włoszech wystartują samoloty, które lecąc na bardzo niskim pułapie, przelecą nad Polską i zrzucą ładunki jądrowe.

Polska cieszy się większym poważaniem, i z założenia ma zatrzymać rosyjską 1 Gwardyjną Armię Pancerną, w czym rząd Niemiec chętnie pomoże, dostarczając granatniki panzerfaust-3 o których myślała Kanclerz Merkel.

A jakie jest wasze zdanie w tej sprawie ?

* - ponieważ są tam silne pro-rosyjskie mniejszości, tak jak na Ukrainie.

Polska powinna miec na swoim terytorium bomby atomowe. Kraje ,ktore je posiadaja zupelnie inaczej sa traktowane przez swiat. Wszystkie kraje islamskie boja sie zaczac cokolwiek z Izraelem bo maj je porozmieszczane na swoim terytorium . W latach 90-tych Ukraina posiadal bron jadrowa ale naiwnie je oddala myslac,ze kraje zachodu wstawia sie za nia podczas konfliktu z Rosja co w perspektywie czasu okazalo sie,ze moga liczyc sami na siebie.

Broń jądrowa która po 1991 roku znalazła się na terytorium Ukrainy, była własnością dawnej władzy radzickiej, której spodkobierczynią jest Federacja Rosyjska.

http://niezalezna.pl/93663-tak-uzbrojone-beda-oddzialy-wot-sprzet-robi-wrazenie-zdjecia

@Nacht, powiedz uczciwie co to warte w walce partyzanckiej.

a obiecanych dronów nie będzie? a tak na poważnie broń prezentuje się super, ale obawiam się, że i tak w razie czego mięso armatnie z obrony terytorialnej murowane.

Główne siły WOT jak widzę na ścianie wschodniej.
Czy mięso armatnie - to zależy jaki przeciwnik.
Kilka takich karabinków na Wołyniu mogłoby obronić niejedna wieś.
Dziś czasy inne, ale nikt przynajmniej nie będzie wchodził jak do rozbrojonego kraju.

Moim zdaniem zadeklarowane wyposażenie Wojsk Obrony Terytorialnej jest dobre. Najnowocześniejsze jakim dysponuje Wojsko Polskie.

Karabinki "Beryl" (5.45 x 45 mm);
Noktowizory;
Ręczne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych "GROM" / "PIORUN";
Pół-automatyczne granatniki bębenkowe kaliber 40 mm.
Brakuje nowoczesnych granatników rakietowych do zwalczania czołgów. Sugeruję zamówić niemieckie panzerfausty-3. Będąc załadowane granatem z podwójną (tandemową) głowicą kumulacyjną, mając przebijalność 90 cm monolitycznej stali i zasięg skuteczny 300 metrów.

OK, może zaprojektują sami mając zamówienia na spore ilosci

Polska piechota niestety stoi krucho, odnośnie możliwości zwalczania czołgów.
Do dyspozycji są jedynie granatniki RPG-7 i RPG-76 "Komar". Oba zasilane granatem PG-7V o przebijalności zaledwie 26 centymetrów monolitycznej stali.

Pancerz burtowy czołgów T-72B3 i T-90A ma 8 centymetrów grubości + dodatkowe, luźno wiszące płyty o grubości 2 centymetrów. To razem 10 cm.
Jeżeli granat rakietowy uderzy pod kątem 30 stopni, to owe 10 cm stali ma ekwiwalent 30 cm stali trafionych pod kątem 90 stopni (sam sobie to rozrysowałem na kartce papieru). Jest więc jasne że granat o przebijalności 26 cm stali, będzie nieskuteczny.