Witam ,chciałbym przedstawić odwiedzającym to forum dziwnią sytuacje z pewnym mężczyzną, może kogoś to uchroni przed nieprzyjemnościami itp. Otóż sytuacja miała miejsce dziś na terenie Stalowej Woli okolice Bazyliki, do mieszkania puka facet koło 30-stki ubrany w zimową pikowaną kurtkę i spodenki ,wydziarany na nogach i dziwnym tonem ,ale grzecznie pyta czy w zamian za wyniesieni śmieci mógłby dostać coś ciepłego do jedzenia . Pomyślałem, że do domu raczej go nie wpuszczę ,bo na pierwszy rzut oka nie wyglądał żeby można mu było zaufać, po drugie byłem w domu z 2 letnia córeczką ,a po trzecie sam nie miałem jeszcze nic ciepłego do jedzenia .Kazałem mu poczekać po czym poszedłem do kuchni ,skąd wziąłem największą konserwę jaką znalazłem i cały chleb jaki miałem w domu i wróciłem do niego Otwieram drzwi ,koleś stoi już lekko podenerwowany ,mowie do niego że nie mam nic ciepłego i że mogę dać mu tylko to co mam ....a on do mnie prawie że krzyczy czy ja nie rozumiem co on do mnie mówi , że chce koniecznie coś ciepłego zjeść itd. Szybko pokapowałem,że koleś wcale nie jest głodny tylko chce wparować do mieszkania i albo od razy myśli coś ukraść albo tylko obczaić czy w niedalekiej przyszłości byłoby co wynieść . Zabrałem jedzenie które chciałem mu dać i kazałem mu się wynosić po czym trzasnąłem drzwiami . Także jeżeli również myślicie że koleś szukał miejsca na łatwy rabunek to miejcie się na baczności i ostrzeżcie swoich znajomych a szczególnie babcie i dziadków , bo to może być kolejna metoda tzw. na głodnego !

Dlatego ludzie nie brońcie się przed zakładaniem domofonów.
Nikt niepożądany nie wejdzie na klatkę.

Akurat w bloku w którym mieszkam jest domofon ale jakaś dobra dusza go wpuscila , np jako listonosza.

No tak..... Pozostaje być czujnym.

Wczoraj byłem zapytany przez policjantów z jadącego osiedlówką radiowozu czy nie widziałem dziwnie zachowującego się mężczyzny w krótkich spodenkach. Było to koło Centrum 4. Być może to ten sam. Ktoś zgłosił i szukali kolesia.

aż założyłem konto

Faktycznie, ktoś wyżej opisany, nie wyglądający na biednego (buty nike oczojebne, w miare nowe, kurtka pikowana, tez raczej nie textil market)plątał się po wieżowcach w centrum, co dziwne zauważyłem że chodził po środkowych klatkach i nie do wszystkich mieszkań pukał.

Otworzyliśmy drzwi i słyszymy tekst "że za coś ciepłego, wynieść śmieci może trzeba, dziwnie jakoś, nietypowo...
odpowiadam: że też byśmy ciepłe zjedli, nie było dzisiaj czasu gotować i że nie dam pieniędzy w gotówce, ale że dam do sprzedaży 20-30 zwrotnych butelek. Nie znam się, nie biegam wymieniać stąd jest ich trochę, ale z 40 groszy butelka kosztuje, to by miał na 2-3 kebaby jak nic
Usłyszeliśmy tekst typu "pijesz to sobie sam wynoś" on ni epije to i wynosił po kimś nie będzie. No k.a imbecyl p...lony

Moim zdaniem to jakiś gość po odsiadce, może recydywa. Wyszedł i kogoś szukał nie bardzo wiedząc w którym dokładnie bloku, albo "budujący bazę adresową zamieszkałych dziadków do metody np na wnuczka".
Inna możliwość świr, psychiczny jakiś.
Ktoś do odruchem serca do kuchni po jedzenie albo śmieci idzie, a z przedpokoju już kluczy czy torebek i gościa nie ma

Na marginesie jak wyniesie śmieci skoro nie ma kluczy do pergoli? coś to mało spójne

Swoją drogą pomysły mają ciekawe.

Jedno mi tylko nie pasuje w tym wszystkim - gość był dość opryskliwy jak na potrzebującego....

To Nacht albo Andrzejek po liftingu