W miejscu szkolnego boiska stanęłyby dwa bloki mieszkalne

Na teren przy Liceum Samorządowym wjadą koparki i zniknie połowa boiska, bo prezydent Andrzej Szlęzak, bez konsultacji społecznych, obiecał inwestorowi działkę pod budowę bloków - ostrzegł w liście otwartym radny Lucjusz Nadbereżny.

- Pan Nadbereżny przez ponad dwa lata bycia radnym niczego się nie nauczył i niczego nie zrozumiał z tego jak działa samorząd. Nie ma mowy o żadnym przekazaniu działki po kumotersku - odparował prezydent.

Temat jest dość skomplikowany, bo nakłada się kilka tematów. Radni na ostatniej sesji przyjęli uchwałę, która ma umożliwić budowę kościoła na osiedlu Młodynie oraz zablokowania budowy bloków mieszkalnych na terenie szkolnego boiska przy szkole samorządowej.

Podjęli uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, czemu przeciwny jest prezydent. Prawdopodobnie ta uchwała zostanie unieważniona przez wojewodę, bo nie ma studium opłacalności, które miałby sporządzić właśnie prezydent.

Upraszczając - prezydent jest przeciwny budowie świątyni na działce przy ulicy Okulickiego, bo uważa, że dawane do tej pory obietnice ze strony władz miasta były tylko luźnymi rozmowami. Uraziła go też forma faktów dokonanych i postawienia krzyża na miejskiej działce, bez zgody miasta, w miejscu, gdzie Kościół chciałby postawić świątynię.



W liście otwartym Lucjusz Nadbereżny twierdzi jednak, że odmowa budowy kościoła to tylko zasłona dymna. W liście czytamy: "Prawdziwym powodem odmowy poparcia dla tego projektu przez prezydenta jest włączenie w tę uchwalę terenu boiska Liceum Samorządowego.

Obecnie bowiem znaczna część terenu boiska szkolnego została jednoosobowo, czyli przez prezydenta Szlęzaka, bez żadnych konsultacji społecznych "obiecana” inwestorowi pod budowę bloków mieszkalnych. Ponieważ obiektywy aparatów i kamer, a tym samym oczy opinii publicznej, zwrócone są w stronę sąsiedniego lasku, nikt nie dostrzega, że za chwilę na boisko szkolne wjadą koparki”.

Dyrektor szkoły Marek Czopor chce, aby koparki wjechały jak najszybciej. Pieniądze za sprzedaną działkę przeznaczyłby na budowę dwóch wielofunkcyjnych boisk i rozbudowę hali sportowej. - Szkoła rozwija profil sportowy i obecna hala nie mieści chętnych do treningów i rozgrywania zawodów - stwierdza.

- Aby można było zbyć działkę szkolną pod budowę bloków mieszkalnych, musi na to wyrazić zgodę Rada Miejska. Taka uchwała jest przygotowywana na najbliższą sesję. Nie ma w tej sprawie żadnych machlojek, bo wszystko będzie w rękach radnych - zapewnił prezydent Szlęzak. List radnego Nadbereżnego prezydent nazwał kompromitacją.

..."List radnego Nadbereżnego prezydent nazwał kompromitacją. "


i bardzo słusznie!!!!!!!
a jak inaczej można nazwać bezsensowne wypociny tego pachołka błądka??
kompromitacja i to wielka!!!!!

czyzby jakas wojna Lucjusz N-Andrzej Sz??

jaka wojna jak cię komar ukąsi to masz z nim wojnę?

Idą wybory a Lucek wie, że niczym innym nie zdobędzie głosów poparcia.

Lucek,

wez chlopie sie za podrecznik i poczytaj cos nt. prawa samorzadowego (chwalisz sie, ze studiujesz prawo, jest tam ta dziedzina, ale moze to jeszcze nie Twoj rocznik) a potem przelewaj mysli na papier. Kompromitujesz sie dziecko na kazdym kroku, przestan sluchac sie doroslych i zacznij myslec. I przestan byc ministrantem na sesjach, lamiesz chlopie w ten sposob Konstytucje (obrazasz niewierzaca czesc mieszkancow hutniczego grodu).
A co do Twoich atakow na prezydenta to otrzezwiej i zobacz jak wyglada Stalowa Wola teraz a jak wygladala 10 lat temu.

A jak można nazwać bezsensowne wypociny tego spartana88?Kompromitacja i to wielka!!!!! Tylko szczuć potrafi na duchowieństwo.

I już dyżurna komuna na posterunku. Już wykonuje posłusznie kolejne zadania w nowym wątku. Chcą pokonać potężnego Lucjusza. Potłuką sobie tylko głowy i będzie wstyd przed mocodawcami z PZPR. Bidule.

A jak można nazwać bezsensowne wypociny tego spartana88?Kompromitacja i to wielka!!!!! Tylko szczuć potrafi na duchowieństwo.


ktoś musi was za mordę trzymać katolicka zarazo!!!!!
666

Otwórz swe serce na największą Miłość. Nie zamykaj swego serca przed Miłością.

Elokwencja, kultura wypowiedzi, przestrzeganie zasad retoryki, umiejętność dyskusji. Stara sprawdzona szkoła rodem z Wyższego Uniwersytetu Marksizmu i Leninizmu. Wot i maładiec. Uszoł za Stalinu na boj. Na Krasnoj Płoszczad.

88 kojarzone jest jako akronim od zawołania "Heil Hitler!" (H jest ósmą literą alfabetu). Zobaczcie teraz, że tej symboliki używa gościu, który pluje na wszystkie świętości, szydzi z Kościoła, szydzi z duchowieństwa. Propagowanie faszyzmu jest w Polsce zakazane, a on to robi na tej stronie i administratory nie reagują.

88 kojarzone jest jako akronim od zawołania "Heil Hitler!" (H jest ósmą literą alfabetu). Zobaczcie teraz, że tej symboliki używa gościu, który pluje na wszystkie świętości, szydzi z Kościoła, szydzi z duchowieństwa. Propagowanie faszyzmu jest w Polsce zakazane, a on to robi na tej stronie i administratory nie reagują.


heheheheh
ale debil jesteś!!!!!!
ekspert od alfabetu cyfrowego!!!!!
to co oznacza 666!!???
też mnie oskarż o propagowanie satanizmu!!!!!
pozdrawiam 18,88,666......itd

Ello hasła masz jak jakaś babcia... i pewnie tak jest

Edzio jak mówi, to mówi.

Z życia taniego mieszkania prezydenta Szlęzaka

Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak jest właścicielem 48-metrowego mieszkania w tym mieście - tak wynika z jego oświadczenia majątkowego. Wartość mieszkania Szlęzak określił na… 50 tys. zł. Wychodzi niewiele ponad 1 tys. zł za metr kwadratowy. Problem w tym, że w Stalowej Woli za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić na wolnym rynku 2,5-3,5 tys. zł. Jak nie liczyć, rzeczywista wartość mieszkania prezydenta wynosi minimum (przy przyjęciu najniższej stawki, czyli 2,5 tys. zł za metr kwadratowy) 120 tys. zł.

Jest kilka możliwych wytłumaczeń pomyłki Szlęzaka.

1. Pan Prezydent nie orientuje się w aktualnych cenach mieszkań na wolnym rynku w swoim mieście, co dyskwalifikuje go jako włodarza tegoż miasta.

2. Pan Prezydent tak zdewastował swoje mieszkanie, że rzeczywiście nie jest ono więcej warte. Ale przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie pomyśli, że mieszkanie prezydenta jest meliną. Ten wariant odrzucam.

3. Pan Prezydent uważa swoich “poddanych” za kompletnych “buraków”, którym można wcisnąć każdy kit. Lekceważąco też uważa, że w oświadczeniu majątkowym można napisać cokolwiek, bo i tak - kto to sprawdzi? A jeżeli nawet sprawdzi i się przyczepi - to co mu zrobi? Taka postawa również dyskwalifikuje Szlęzaka jako włodarza Stalowej Woli.

Jest tylko jeden sposób na takich “rzeczoznawców”. Uchwalenie ustawy, że osoba publiczna, np. prezydent, przyłapana na zaniżeniu w oświadczeniu majątkowym wartości majątku, np. mieszkania, jeżeli kiedyś chciałaby to mieszkanie sprzedać, to mogłaby to zrobić, ale tylko do wykazanej w oświadczeniu wysokości.

Może to i bolszewizm, ale po uchwaleniu takiej ustawy Panu Prezydentowi zaraz przypomniałby się aktualny cennik.

Pytanie tylko, kto ma taką ustawę uchwalić, skoro posłowie w swoich oświadczeniach majątkowych publikują podobne bzdury?

Co prezydent obiecał i co z tego dotrzymał



Rok temu wybraliśmy obecne samorządy. Zawarty wówczas kontrakt obowiązuje do dziś. Sprawdźmy, czy władze dotrzymały słowa.

- Nie wycofuję się z żadnych wyborczych deklaracji - zapewnia Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.


Teraz przypominamy jego szczegóły. Rozliczamy ekipę prezydenta Andrzeja Szlęzaka z niektórych deklaracji wyborczych.

Komitet "Samorządność i Praworządność”, z którego wywodzi się Szlęzak, obiecał odmienić ...brzeg Sanu. Na początek lewy, bo prawy zasłonięty jest solidnym wałem. Wzdłuż lewego brzegu mają być bulwary z alejkami spacerowymi i ścieżkami rowerowymi.

Na błoniach powstaną boiska sportowe, place zabaw dla dzieci, a zimą bulwary będą przecinać trasy dla biegających narciarzy. Zapewniał nas o tym Franciszek Zaborowski, wówczas kandydat na radnego, dziś wiceprezydent Stalowej Woli.

- I wcale się tamtych wizji nie wypieram - przyznaje wiceprezydent. - Sęk w tym, że nie mamy pieniędzy na wszystko. Z wielką przyjemnością robilibyśmy bulwary, ale najpierw miliony muszą pójść na główne ciągi komunikacyjne.

Brzeg Sanu został w ub. roku umocniony i na tym się skończyło. Przystań dla żaglówek, która miała powstać najpóźniej do grudnia ub. roku, rozpłynęła się w nadsańskich mgłach.

Zaglądamy na Zatorze

Na krótko przed wyborami 2006 r., do drugiej ligi wdarli się piłkarze "Stali”. Awans był zupełnym zaskoczeniem. Na tyle dużym, że stalowowolanie pierwsze mecze grali w Gorzycach, bo stadion przy ul. Hutniczej do tego się nie nadawał. W obliczu ogólnopolskiej kompromitacji, miasto dogadało się z klubem i po niewielkiej modernizacji, stadion został dopuszczony do rozgrywek.

Przed wyborami nie było chyba takiego kandydata na radnego, który by nie obiecał budowy nowego stadionu. Minął rok, a na stadionie nie ma nawet zegara. Kibice z potrzebą biegną do domów, bo do stadionowego szaletu strach wejść.

- Jest projekt stadionu, a jego budowa zostanie rozłożona na 3 lata - dowiadujemy się od Roberta Fili, szefa kancelarii prezydenta. - W przyszłym roku zaczniemy budowę od trybuny wzdłuż ul. Hutniczej. Nie będzie łatwo, bo inwestycja ta może pochłonąć nawet 20 mln. zł.

Pukamy do socjalnych drzwi

Wertując archiwa wyborczej propagandy z 2006 r., natknęliśmy się na obietnicę budowy 200 mieszkań socjalnych. Sprawa poważna, bo mimo wzrostu gospodarczego, coraz więcej ludzi nie ma z czego zapłacić czynszu.

Wyjściem dla nich są kwatery socjalne. Po kilku latach targów z Ministerstwem Budownictwa, latem tego roku został oddany do użytku blok z niespełna 40. mieszkaniami socjalnymi. A gdzie jeszcze cztery takie bloki?

- Powstaje projekt kolejnego bloku socjalnego, zwiększa nam się liczba mieszkań z odzysku - odpowiada prezydent Andrzej Szlęzak. - Liczba 200 mieszkań socjalnych jest jak najbardziej realna w tej kadencji. Podtrzymuję tamtą deklarację.

To tylko mały przykład tego, co rządzący obiecali nam rok temu. Na początek wzięliśmy od lupę ekipę prezydencką. Nie tylko prezydent obiecywał. Radni też za coś głosy dostawali. Wkrótce przypomnimy im, za co.

Kolejny raz doszło do burzliwych rozmów na ostatniej sesji Rady Miasta, która odbyła się 24 kwietnia 2009 roku. Tematem sporu pomiędzy Andrzejem Szlęzakiem, a Mariuszem Kunyszem były koparki-ładowarki produkowane w Hucie Stalowa Wola.

Przedsiębiorstwo Energii Cieplnej w Stalowej Woli ogłosiło przetarg na "Dostawę koparko-ładowarki". Hutę reprezentowała firma Waryński Trade. Postępowanie o udzielenia zamówienia publicznego wygrała oferta złożona przez firmę INTRAC, której główna siedziba mieści się w Szwecji.

Prezydent Stalowej Woli narzekał na maszyny produkowane w hucie i od początku opowiadał się za tańszymi i lepszymi rozwiązaniami zza granicy. "Nie trzeba udawać, że w hucie jest fajnie bo wcale tak nie jest, wszystko za długo trwa, brakuje odpowiednich decyzji. Ludzie nie wylatują za to, że są bierni i mierni" - stwierdził prezydent Stalowej Woli.

"Obraził Pan naszych konstruktorów i ludzi co tam pracują" - powiedział zdegustowany Mariusz Kunysz.

Aby wyjść z ciężkiej sytuacji radny zwrócił się do prezydenta słowami: "Jeżeli coś nie wychodzi, to trzeba siadać, rozmawiać i działać wspólnie".

Kilka tygodni wstecz nagłaśniano w całym kraju akcję "kupujmy polskie produkty". Widocznie nie wszyscy o niej słyszeli, bądź nie chcą wspomóc lokalnego rynku, który znalazł się w ciężkiej sytuacji ze względu panującego kryzysu.

kto się kompromituje i miasto? obejrzyjcie:

No i co? Dobrze Szlęzak mówi. A Unia dobrze oceniła proces restrukturyzacji, bo o to jej chodziło, żeby Huta upadła a maszyny sprzedawali Niemcy czy jeszcze ktoś tam inny. Ale niektórym baranom trudno to pojąć. Unia ma w dupie Stalową Wolę. Podejrzewam, że jakby właśnie rozwój HSW szedł w kierunku polepszenia to Unia wycofałaby te pieniądze.

No ale co "Nuncujsz" potrafi, no co? Chodzić i "szwendać " sie po knajpach tylko...

No właśnie, ja go widziałem kilka razy w "NNN", czy to wypada "bezradnemu" dawać taki przykład młodzieży???

Nadbereżny to taki sobie chłopaczyna. Szuka po knajpach szczęścia hehehe...

Demagogia warta ćwierćinteligentnego zawszonego buraka.
Dotarłem do tego oświadczenia.
Jest z 2006 r.
I taka była wartość tego mieszkania.
Zwłaszcza, że jest na OZECIE.
Szczekaj suko dalej...

Widać po tych wpisach, jak ci wpisywacze drżą przed Lucjuszem. Chcą gryźć zza węgła, bo otwarcie się boją. Warczą, ale skrycie, bo boją się stanąć twarzą w twarz przed Lucjuszem. To dowodzi ich strachu i bezradności. No i wywołuje to śmiech. Ale trzęsą portkami. Boją się jak galareta na talerzu. Lucek, widzisz, jacy dzielni? Lucek, to wszystko dowód, że jesteś OK. Już niedługo wybory prezydenckie, dlatego oni się tak trzęsą. Nic im to nie pomoże. Lucjusz, popieramy cię dla dobra Stalowej Woli.