3 stopnie ciepła za oknem , kaloryfery w mieszkaniu zimne ! "Pogratulować" decyzji zarządowi Wspólnoty Poniatowskiego 88 o niewłączaniu centralnego ogrzewania

U mnie też zimne, ale w domu 21,5. Optymalna temp dla człowieka. Nie widzę potrzeby grzania. A u Ciebie ile jest. Masz 17-18? Wątpie. Czy po prostu natura pieniacza jak u uzytkownika Gobos.

Za oknem w słoncu 16.5 w pokoju przy dwoch uchylonych oknach 21 stopni a w nocy przy zaminietych oknach około 22 stopnie

Przemobiker mieszkasz pewnie na piętrze masz ocieplony blok i nowe okna. Masz ten komfort zima Ci nie straszna. Gorzej mają Ci niżej czy pod dachem. Oni potrzebują cieplych kaloryferów.

Ja mam bekę jak czytam takich jak ty. Temperatura to jedno a wilgoć to drugie. Ty siedzisz na głowie więc nie wiesz o czym piszę. Mimo to oceniasz innych. Taki charakter

No ale tą kurtką w lipcowy upał wilgoci nie usunie z mieszkania

Płacimy cały rok. Pec w lipcu również funkcjonuje, zatrudnia i płaci pracownikom. Ta ciepła woda to odpad. Elektrownia cały rok spuszcza ją do Sanu. To co płacimy cały rok to głównie pokrycie kosztów PEC ciepła woda to margines kosztów. Jeśli dziś wszyscy zakręcimy kaloryfery i nie zużyjemy ciepła przez cała zimę to w przyszłym roku i tak zapłacimy swoje. niezależnie od ilości zużytego ciepła. PEC musi p[okryć swoje koszty. PEC nawet tego nie kryje. Któregoś roku po lekkiej zimie podniósł ceny argumentując, że była ciepła zima i ludzie nie zużyli ciepła.

Gdy mieszkałem w domku podłączonym do sieci miejskiej miałem licznik na ciepłą wodę. Gdy odkręciłem go na maksa przepływ wody był bardzo szybki. Zużycie ciepła minimalne. Licznik na wejściu i wyjściu pokazywał temperaturę (różnica 1-3 stopni). Można powiedzieć, że grzałem dom i nie zużywałem dużej ilości ciepła. Niestety licznik liczył metry i te biły niemiłosiernie. Rachunek mógłby mnie zabić. Mimo, że nie zużywałem ciepła. Miałem więc ustawiony licznik tak by woda "pyrkała" ale za to zużycie ciepła było bardzo duże. Praktycznie oddawałem zimną wodę.
Jak by się nie obrócić to dupa jest z tyłu a PEC łoi kasę.
W Stalowej Woli nic nie przeszkadza by w rurach cały rok była ciepła woda.

Zresztą do mnie i nie tylko, dochodzi ciepła woda z PEC cały rok. Woda w kranie No ale do kaloryferów się nie da i Janusze to potwierdzą

No to nie noś. Ja nie widzę ludzi w lipcu w kurtkach.

Ja widziałem. Poważnie.

Starsi ludzie albo chorzy noszą w lecie tzw. wiatrówki, żeby ich "nie zawiało". I nie ma się co z tego śmiać.
Zimno i wilgotno jest w mieszkaniach, gdzie nie grzeją kaloryfery. Może znajdą się jakieś wyjątki, ale generalnie ludzie mają dyskomfort w mieszkaniach. To jeszcze nic, gorzej jak są chore dzieci, albo starsi i muszą kurować się w nieogrzewanych mieszkaniach.

Inną sprawą jest lekceważenie głosów mieszkańców. Z tego powodu odeszliśmy od spółdzielni, a teraz jest to samo. Wspólne pieniądze na remonty wykorzystywane są po uważaniu, co sobie zarząd uwidzi, nie ma żadnych planów dotyczących remontów. Kto wyrwie to jego. I nie mówcie mi o głosowaniach, bo wyglądają tak samo jak w spółdzielni. Ludzie podpisują, bo myślą, że zarząd chce dobrze. A zarząd "4 łapami" trzyma się koryta i pomimo narzekań nie chce odejść. Daje to do myślenia?

Ja to znam zawodowo
Robią to też w upały jak są w TV i radio ostrzeżenia aby uważać na wysoką tempereturę a potem wzywane są karetki do omdlałych którzy w upał idą w wiatrówce. Potem się ich pytamy na co panu wiatrowka przy takim upale?
-yyyy niewiem
Taka jest odpowiedź

@przemobiker @Agnieszeczka
U mnie w samo południe (teraz) w mieszkaniu jest 19 stopni! Więc spróbuj sobie wyobrazić temperaturę w nocy, gdy za oknem było 3 stopnie.
I radzę nie oceniaj innych przed sprawdzeniem faktów, bo sam wychodzisz na złośliwca i głupca.

Wyobrażam sobie. Temperatura nie waha się w budynku jak na zewnątrz. Okres przejściowy był zawsze i wiecznie słychać narzekania. Albo puszczą za wcześnie ciepło i lament, że muszę płacić oprócz stałych za ciepło przez dodatkowy miesiąc albo w drugą stronę i wylewanie żali, robienie zebrań, pism. Jak jest to bezskuteczne od lat to kupiłbyś sobie farelke czy cokolwiek na te 2 tygodnie i miałbyś spokojną psychikę, a nie szarpiesz się jak nie wiem co...
Nie wiem ile masz lat ale z jednej strony starsze osoby żyły w komunie czy otarły się o okres powojenny i będą mówili, że są twardzi i że dali rade z tym czy z tamtym a z drugiej strony te same osoby będą pluć się o to że przez 2 tygodnie mają o 1 stopień mniej.
Panikujesz jakbyś faktycznie w domu miał mróz i musiał siedzieć w lodówce żeby się ogrzać.
Btw. Tak mieszkam na parterze. Nie widzę żadnej różnicy w komforcie termicznym czy mieszkałem w starym bloku na parterze/11 pietrze czy w nowym. Także takie argumenty mnie za bardzo nie przekonują.
Rada. Zjedz snickersa

Wyobrażam sobie. Temperatura nie waha się w budynku jak na zewnątrz. Okres przejściowy był zawsze i wiecznie słychać narzekania. Albo puszczą za wcześnie ciepło i lament, że muszę płacić oprócz stałych za ciepło przez dodatkowy miesiąc albo w drugą stronę i wylewanie żali, robienie zebrań, pism. Jak jest to bezskuteczne od lat to kupiłbyś sobie farelke czy cokolwiek na te 2 tygodnie i miałbyś spokojną psychikę, a nie szarpiesz się jak nie wiem co...
Nie wiem ile masz lat ale z jednej strony starsze osoby żyły w komunie czy otarły się o okres powojenny i będą mówili, że są twardzi i że dali rade z tym czy z tamtym a z drugiej strony te same osoby będą pluć się o to że przez 2 tygodnie mają o 1 stopień mniej.
Panikujesz jakbyś faktycznie w domu miał mróz i musiał siedzieć w lodówce żeby się ogrzać.
Btw. Tak mieszkam na parterze. Nie widzę żadnej różnicy w komforcie termicznym czy mieszkałem w starym bloku na parterze/11 pietrze czy w nowym. Także takie argumenty mnie za bardzo nie przekonują.
Rada. Zjedz snickersa

Dzisiaj w nocy zmierzę temperaturę w mieszkaniu. Będzie wiadomo. Ale nie zdziwi mnie, jak będzie poniżej 18, bo tej nocy było paskudnie zimno.
A elektryczny grzejnik można mieć dodatkowo, a nie w zamian za kaloryfery, bo w takim razie po co płaci się stałe koszty za centralne ogrzewanie przez cały rok?
A idąc tokiem myślenia w przeszłość, to cofnijmy się do średniowiecza i zapalmy ognisko w mieszkaniu, wtedy ani kaloryfery, ani grzejnik nie będą potrzebne. Chrustu nazbiera się w lesie, kosztów też nie będzie.

Nie wiem czy wiesz, ale chrustu w lesie nie wolno zbierać, chyba że w swoim

Ha! Ha! Niezłe aparatki w tym zarządzie. Nadawałyby się do zarządzania Ciemnogrodem!
Ja mam cieplutko, choć kaloryfer tylko co tylko grzeje. No ale trzeba mieć dobrego zarządcę
U was pani G.W.P. zarządza? Współczuję.

U nas też bardzo długo nie grzali. Jeszcze nam wodę ciepłą wyłączyli z dwa razy bez uprzedzenia... Ale na szczescie juz kaloryfery cieplutkie

Chyba w Suwałkach

te 3 stopnie to post z 30 września. Wtedy było o wiele chłodniej. Temat wyskoczył do góry bo znów "wydaje mi się" są odświeżane tematy przez niektórych zalogowanych. Nagle ludzie dostają odpowiedzi do swoich postów z miesiąca a nawet pół roku.Nie wiem czemu ma to służyć. Wiem post nie w temacie ale to już kolejny raz się tu zdarza.

I tak nic nie pobije tego, jak ludzie nagle odpowiadają na post z 2012 roku

....