'Choroba psychiczna w moim przekonaniu nie powinna w żaden sposób zwalniać z odpowiedzialności. No ale nie ja tworzę prawo.'

No pozwól Andriusza żeby biegli ocenili czy faktycznie był chory psychicznie.

Odebrałeś, że nie pozwalam?
Wyrażam tylko swoja opinię a nie tworzę prawa.

Dlaczego nie zareagowałeś na wpis alaala?

Bo wystarczy że Ty słusznie Jej doradziłeś.Jeżeli będzie chciała to skorzysta z pomocy.

Dzwoniłam dziś mam spotkanie umówione. O ile w piątek chyba jak większość zalewalam smutki tak wczoraj totalnie pękłam, przecież o 15 wychodzimy na przerwę nim zrobi się większy ruch gdy ludzie wrócą z pracy i szkoły wybiorą się na zakupy. Przecież mój mąż jechał do galerii z dziećmi bo mieli przywieźć mi obiad. Przecież dzień wcześniej o tej porze chodziłam z dziećmi po vivo robiąc zakupy zartujqc z panem Jurkiem który teraz leży w szpitalu. Przecież mijałam codziennie dziewczynę z urodzinowego stoiska vivo.. To wszystko jest tak nierealne ale prawdziwe. Tyle razy otwieralysmy sklep wcześniej nim otwarto galerię dla klientów i z samego rana jest jeden może dwóch ochroniarzy myślałyśmy, że jesteśmy bezpieczne bo przecież nikt nie wejdzie a tu w biały dzień w galerii pełnej ludzi biega mężczyzna z nożami.. My mieliśmy już opuszczone rolety gdy zobaczyliśmy pierwszy atak a ludzie nieświadomie chodzili po galerii niewiedzac co się dzieje. Nawet gdy już go złapany ludzie dalej niewiedzieli dopiero widać ludzi w krwi zaczynali panicznie biec. Zero komunikatu nie wieże, że niebylo komunikatu aby uniknąć paniki.. My zylysmy w panice dobra godzine bo niewiedzielismy co się dokładnie stało ilu jest napastników czy są schwytani, biegi policjanci i strażacy i leży krzyki "tutaj mamy" nikt niewidzialnym kogo mają ofiarę czy napastnika. Pierwsza kartka dojechała po 20min kolejna po 10.. Gdy mogłyśmy już jako pracownicy opuścić sklep mijalysmy te miejsca pełne krwi z brudnymi od krwi prowizorycznimi opatrynkami recznikami. Jak mam iść i uśmiechać się do klientów.. Ja nie przejdę do pracy nie mijając tych feralnych miejsc. Niemiłe jeść i spac

Ale to ona pisała



Dlaczego do niej nie miałeś takiej dobrej rady?

Bardzo traumatyczne przeżycie,ważne że nie zamykasz się w sobie tylko piszesz o tym.Trudno zapomnieć takie rzeczy ale pamiętaj że nie jesteś sama.No cóż,po prostu trzymaj się.

Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić co musieliście przejść tam będąc. Takie sceny ogląda się bezmyslnie w telewizji, ale gdy samemu się takie coś widzi i nie wie co będzie za chwilę, to musi być straszne.

Mieszkańcy powinni udać się dziś pod Vivo! Palić znicze. Ja też za chwilę idę. I ci, którzy to widzieli też powinni iść. Myślę, że byłoby to dla Was przełamanie takiej traumy, bo jutro musicie iść do pracy. To zbyt wiele dla Was, dla tych co widzieli. Dziś powinniści iść i przełamać na chwilę, powoli ten strach widząc, że mieszkańcy są z Wami...
Dobrze, że piszecie tutaj o tym wszystkim. Jesteśmy z Wami, trzymamy kciuki. W poniedziałek do Vivo! też powinnismy iść żeby pokazać, że jesteśmy z Wami!

Wiem co czujesz alaala, najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy nie byli świadkiem tej tragedii. Również byłam wtedy w pracy, dzień jak codzień - okolice 15... Koleżanka miała zbierać się do pracy a my stałyśmy przy wejściu do salonu.
Atak zaczął się tuż po wejściu do galerii od strony Agata Meble, a my nic nie słyszałyśmy - żadnych krzyków, nikt nie biegał.
Dopiero w okolicach naszego salonu zauważyłyśmy uciekającą kobietę krzyczącą "pomocy, ratunku" a chwilę po tym ochroniarza szarpiącego się z jakimś mężczyzną.
Później widziałyśmy tylko zamieszanie wokół ochroniarza i mężczyznę ubranego w szarą bluzę idącego do wyjścia od strony Media Expert. On nawet nie uciekał, tylko szedł szybszym krokiem!
Wtedy zaczęła się panika, klienci zaczęli biegać i krzyczeć. Część z nich wziełśmy do siebie - głównie dzieci, które były w pobliżu.
Początkowo każdy z nas nie wiedział co się stało, pierw myślałyśmy, że facet chciał ukraść kobiecie torebkę, tzn przeciąć pasek i jakoś nie fortunnie ją drasną a później ochroniarz się z nim szarpał.
To była już końcówka ataku a my dopiero wtedy opuściłyśmy roletę...
Później tylko co chwilę dowiadywałyśmy się nowych faktów, co tak naprawdę się stało...
Naprawdę Ci którzy tam nie byli, naprawdę nie jesteście w stanie sobie wyobrazić co tam się działo!
Wszędzie widzę nagonkę na ochronę, powtórze jeszcze raz... Co miała zrobić ochrona nie uzbrojona w żadną broń, jak miała obezwładnić faceta z dwoma myśliwskimi bagnetami? Ochrona w galerii jest bardziej nastawiona na kradzieże a nie napady... Jedyne co mogła zrobić ochrona to dużo wcześniej zauważyć na monitoringu nożownika i puścić jakieś komunikaty.
Tak jak pisała alaala jeden z ochroniarzy jest ranny i walczy o życie w szpitalu.
W piątek do końca dnia nie byłam sobą, nie mogłam się pogodzić z tym co się stało, czułam się jak w jakimś filmie... Trudno jest zasnąć, zjeść a co dopiero wrócić tam do pracy! Galeria przez dłuższy czas będzie świeciła pustkami, chyba że przyjdą ciekawscy, nawet nie wiadomo po co...

Ja powiem wprost wracałam do domu w piątek mijając ludzi gdzie wszyscy szli żyli.. Życie normalnie się toczyło weszłam do domu wybucham płaczem przytuliłam dzieci może nawet zbyt mocno męża.. Wyłączyłam telefon wzięłam wino i zaczęłam pić i wkoło gadając monologiem do męża dlaczego.. W sobotę wstałam i myślałam, że mi się śniło zaczęłam czytać imternety.. Najwięcej wypowiadają się osoby które niewiedzą jak było.. W sobotę śniadanie zjadłam na siłę obiadu nie ruszyłam kolacji wgl.. Zasypiałam niewiele ile patrząc w sufit w ścianę... Dlaczego niebylo komunikatu że już go mają żebyśmy się nie obawiali nic dosłownie nic.. Źle się czuję psychicznie mąż w pracy bo powiedziałam, że spoko dam radę.. Dzieci u teściów bo gdy patrzę na nich chce mi się płakać bo tyle razy jak swobodnie latały sobie po pasażu w trakcie zakupów. Co by było gdyby atak nastąpił w piątek po 17 każdy kto pracuje w vivo wie że wtedy zaczyna się już tych weekendowy.. Nie mówiąc o niedzieli gdzie ruch jest od samego otwarcia. To jest straszne sama myśl że ciekawscy będą przychodzić i pytać czy coś widzieliśmy.. Widzieliśmy za dużo

Czy ktoś jest w stanie powiedzieć o której rozpoczął się atak, od której strony wszedł, wyszeł? Podobno wcześniej siedział i obserwował zanim uderzył. Ja o 15 byłem jeszcze w galerii

Ja mam apel do partnerów osób które tego dnia były w pracy w Vivo mimo iż Twój partner/partnerka mówi, że jest spoko przecież nic się jej nie stało bezpośrednio niewidziala zdarzenia przytul i powiedz, że jest już dobrze, że będzie dobrze. Każdy z pracowników doskonale wie, że w tych godzina idzie się na obiad, fajkę póki mniejszy ruch i każdy z Nas mógł właśnie być albo na pasażu kolo chińczyka idąc na fajkę, albo koło inter kupując coś do jedzenia. Napełnia każdy z pracowników analizuje i myśli o tym. Damy radę mam nadzieję, że damy radę choć trochę się podnieść po tym wszystkim..

Wszedł od strony Agata Meble a wyszedł od strony Intermarche. Wszystko zaczęło się ok godziny 15.
Ciężko będzie po tym wszystkim wrócić do pracy i udawać, że "nic się nie stało"...

Wie ktos moze czy jutro galeria czynna ?

Informacja o zamknięciu była jedynie na weekend, więc raczej w poniedziałek będzie już otwarta...

@ meva

Normalna sprawa.
Każdy dzień zamknięcia, to dla "Vivo" straty idące w tysiące złotych.
Żałoba to jedno, a interesy to drugie.

Może jutro odrobią jak będą chętni na obejrzenie miejsca zbrodni.

@ Marek

Na pewno.

P.S. W Rosji są organizowane wycieczki autokarowe do strefy walk na wschodzie Ukrainy.
Autokary mają kuloodporne szyby i oprócz pani pilotki są też uzbrojeni ochroniarze.

sa informacje ze byl wczesniej w vivo i obserwowal zanim uderzył

Mnie doszły słuchy, że był w Primie i Agacie Meble, ale to zapewne plotki

Byłem tam kilkukrotnie wcześniej, nawet bym się nie spodziewał czegoś takiego w tym miejscu, myślę że nie byliśmy gotowi na takie rzeczy, czytając to widzę jak relacjonują to świadkowie iż część osób myślała że ktoś chciał torebkę ukraść itp. Dotychczas słyszeliśmy Londyn, Paryż, ale to daleko, nas to nie dotyczy dlatego też nikt nie wierzył nawet w trakcie tego ataku w to co widzi, ja też pewnie byłbym w szoku że w stalowej woli!!!, teraz jak już będę przychodził w takie miejsca, nigdy nie będę taki pewny siebie,a napewno ostrożniejszy.

Bo widzicie, to jest tak, że nie miejsca tworzą ludzi.
Tylko ludzie tworzą miejsca.
A w każdym kraju, i w każdym mieście, są jakieś osoby z zaburzeniami psychicznymi.

A są wariaci wszędzie, ale to nie wszyscy zagrażający ludziom.

i dlatego społeczeństwo powinno być uzbrojone, napewno taki śmieć już by nie żył

A ile osób zdążyłby zabić, gdyby on też był "uzbrojony" (w broń palną domyślam się)?

Współczuje wszystkim ,którzy byli na miejscu, i szczerze mowie,ja chyba nie dałabym rady jutro tam pójść do pracy.ciężko na samą myśl,współczuję,to napeno był koszmar