Jechałem cinqeczento na Stalową i na wysokosci bramy elektrowni wariat trąbił jak oszalały.Moze to mlicjant,czy pracujacy w psiarni?Spieszył sie i chciał zebym jechał pasem przy poboczu,musiałem troche poczekac bo auta jechał akurat tym pasem.Po zjechaniu ten nerwus dalej trabił.Myslałem ze to jacys kibole a tu szpakowaty około 60= tki o z zonką.Najlepsze jest to ze nie wyprzedził mnie duzo,bo na swiatłach szpitala stał obok i czekał.RST 97VF MERCEDES,piaskowy kolor metalic,uwazajcie,bo przez to ,ze mu sie spieszy to ktos moze spowodowac wypadek.

Jeszcze dodatkowo ten nerwus/z psiarni?/po wyprzedzeniu zjechał na mój pas i zwolnił do 50 km na godz i chwile tak jechał Mieszka na osiedlu przy KFC.Pod blokiem sprawdziłem swiatła,ale wszystkie działał.Dawno takiego debila nie spotkałem,gdzie sie tak spieszy jak dozwolona predkosc to 50 km/godz.

W Polsce obowiązuje ruch prawostronny.

Nie chcę tu orzekać o czyjejś winie bo nie bylem świadkiem sytuacji i nie mam jej szczegółowego obrazu ale jazda z dopuszczalną prędkością lewym pasem gdy są 2 nie jest w świetle kodeksu drogowego wychwalana.
Stąd biorą sie potem takie akcje: http://www.plane(...)ym-pasem

Co nie zmienia faktu, że kierowca mercedesa używając sygnału dźwiękowego trochę się zagalopowal.

W mieście możesz jechać lewym. Sytuacja zmienia się po za terenem zabudowanym,wtedy trzeba jechać prawym..

Polecam zapoznanie się z przepisami. Mandat do 500 PLN. Nazywa się to uporczywa jazda lewym pasem. Nawet w terenie zabudowanym.

Żeby nikogo nie urazić to pomijam sytuację kiedy dwoma pasami jedzie duża liczba aut, np. godziny szczytu.
Ale kiedy taka np. ulica Energetyków i jej podobne w innych miastach świecą pustkami i ktoś sie wlecze lewym pasem bo za 3 km bedzie (albo nie bedzie) skręcal w lewo to dlaczego nie jest swiadomy zagrozenia jakie stwarza, tym większego im wyższa dopuszczalna prędkość na danej wielopasowce?

I potem taki ktoś będąc wyprzedzany z prawej strony (co chyba tez jest niedopuszczalne) nagle zjeżdża na prawy pas i....

A najbardziej wkurwiaj.ce jest jak taki delikwent ma wolny prawy pas a za cholerę na niego nie zjedzie nawet jak mu sie długimi mrugnie bo on wielki pan se na spacer wyjechal.
W takim przypadku nie dziwi mnie i rozumiem choć nie usprawiedliwiam, że ten szybszy i zdenerwowany zachowaniem zawalidrogi zajeżdża mu droge po wyprzedzeniu i zwalnia jeszcze bardziej, przyhamowujac delikwenta.

Szczytem chamstwa to już jest jak jadą dwoma pasami równolegle 2 auta, przy czym ten na prawym no to ok ale drugi? Po jaką cholerę się pcha na lewy pas jak nie może jechać chociaż te 5 km/h szybciej niz ten na prawym i co? nie jest to uporczywe tamowanie ruchu? Bo złośliwość na pewno.

W Polsce obowiązuje ruch prawostronny,a na ul Energetyków dopuszczalna prędkość to 50km/h i 60km/h.

Kiedyś moja znajoma żaliła się na podobnego nerwusa.Zapytałem którym pasem właśnie na Energetyków poruszył się Jej samochód no lewym oświadczyła ,ale przecież nie można jechać więcej niż dozwolona prędkość.Wówczas poinformowałem Ją jak stanowią przepisy
i to wystarczyło.Wniosek prosty brak dobrej znajomości przepisów.
Drugi nagminny problem to zatrzymywanie się przed wjazdem na rondo jak przed znakiem stop ,choć rondo jest wolne. A zwrócenie uwagi choćby małym zatrąbieniem powoduje agresję np. blokowanie jazdy trąbiącemu.I tu również mamy do czynienia z niedouczeniem.
Miałem kilka takich zachowań i zawsze spotkałem się z agresją ,bo
sorry zapomnij nie w Naszej kulturze.

Dobrz wszyscy mówicie ale autor wyraźnie napisał, że prawy pas miał zajęty i czekał aż się zwolni miejsce. Dla mnie zwykłe cwaniactwo. A to jak opisał kosmal, że auta jadą rownolegle to jakas choroba psychiczna. Czesto widziana na trasach.
Dlaczeogo mam jechać za kimś - przecież moge jechać z przodu. To ja będę ustalał warunki i prędkość. Wyprzedzi i bedzie jechał tak samo jak ty. Byle przed tobą. Jak formule 1 taki 'pole position'
Takie chore myślenie.

Ogólnym problemem jest pośpiech na drodze i to jest zauważalne praktycznie wszędzie - autostrada,parkingi przy sklepach,drogi małe i duże.
Kierowcy zaczynają mieć problem z przyhamowywaniem, wolą dodać więcej gazu i być "przed" niż "za", dlatego coraz częściej widzi się wyprzedzania na linii ciągłej, parkowanie przy drzwiach sklepu (nasze Tesco) mruganie światłami czy słyszymy klaksony. Dochodzi do sytuacji agresywnych i mało przyjemnych.

Nad tym wszystkim stoi kodeks drogowy a nie własna interpretacja sytuacji. Mercedes czy cinquejakośtam nie ma znaczenia,bo wszyscy mają stosować się do przepisów o ruchu drogowym.

Po przeczytaniu tematu można stwierdzić, że IQ autora nie jest zbyt wysokie.

Wiem, czytałem ze zrozumieniem ale został mimowolnie poruszony temat, ktory jest jednak szerszy i to w stronę wolnego prawego pasa.
Jednocześnie skala problemu jest na tyle duża, że wymaga więcej uwagi niż fakowanie (być może i słuszne) kierowcy w.w. Mercedesa.

http://www.szkol(...)chu.html

Z kulturą jazdy w Polsce jest tak, że rozwój motoryzacji nastąpił szybciej niż zanik furmanskich nawyków u wielu kierowców a do tego dochodzi cwaniactwo i ułańska fantazja, które są dobre ale w warunkach wojny a nie codziennego funkcjonowania w ramach ograniczonej przestrzeni miejskiej i drogowej.

To co widzę i czego byłem świadkiem na drogach Europy pozwala mi jakoś bardziej obiektywnie podejść do tematu polskich dróg. Nie jest tragicznie, idzie ku lepszemu ale droga jeszcze długa.

Nie wiem czy mozna zainscenizowac bardziej chamski i niebezpieczny manewr na drodze jak nie dopuszczenie do bycia wyprzedzonym. Jedzie sobie jakis tam burak, no i niech sobie jedzie ale co on chce i komu udowodnić kiedy podczas bycia wyprzedzanym nagle przypomina sobie o pedale gazu i decyduje się na jego użycie.
Czy to ma na celu wyleczenie jakichś kompleksów?

Głowa mi puchnie od ilości denerwujacych i niebezpiecznych sytuacji na drogach i parkingach. To jest materiał na osobny temat.

Apel do pewnej części społeczeństwa - parkujcie rownolegle do linii wyznaczajacych miejsca parkingowe, nie jesteście sami w mieście a jeżeli tego nie potraficie to jak sobie radzicie na drodze?