a jak faceci sie wypowiadają za aborcja to ci nie przeszkadza??????????Dlaczego oni sie wypowiadaja, przecież nie oni rodzą!!!!!!!!!!!

[cytat]a jak faceci sie wypowiadają za aborcja to ci nie przeszkadza??????????Dlaczego oni sie wypowiadaja, przecież nie on

Przyjemnue by ci bylo i obojetne jakby kobiety w sejmie i na pikietach krzyczaly ze facet ktory ma 2 dzieci przymusowa wazektomia ! Ciekawe jakbys sie czul heden z drugim jakby nakazywano ci ustawami ribuenue czegis wbrew tobie i twoim przekonaniom.Dlaczego nawet gwałciciele sa poddawani TYLKO chemicznemu leczeniu,a nie wbrew jemu porzadne ciecie.
Chcielibyscie zeby ciagle wam ktos cos zakazywal i nakazywal? Za chwile kk wymysli ze stosunek przerywany to ciezki grzech bo plemniki marnujesz.I co pojdziesz dobrowolnie ba spowiedzi przyznasz sie? Mysle ze nie,bo nikt ci nie będzie mowil jak masz zyc i jak uprawiac seks.To jest wlasnie ta potrzeba wolności decydowania o sobie i swoim sumieniu.Nikt nie ma prawa skazywac matki czy rodzicow na dożywotnia opieke czesto ponad sily nad dzieckiem uposledzonym nad oddychajaca tylko roślinka.Najpierw trzeba wejsc w buty takiej rodziny na kilka dni i wtedy zabuerac glos.

A dlaczego ty się wypowiadasz za inne kobiety??? Przecież ty nie rodzisz ich dzieci...

Cóż.... feministki już dawno pokazały, gdzie mają matki chcące normalnie żyć w małżeństwie, pracować, wychowywać wspólnie dzieci....

Odnoszę wrażenie, że te kobiety walczą o to, by kobiety już nigdy nie rodziły, a seks był jedynie formą przyjemności bez żadnych konsekwencji czy odpowiedzialności....

Zapewne nienawidzą swoich matek za to, że je urodziły....

mirek777
piszesz " Cóż.... feministki już dawno pokazały, gdzie mają matki chcące normalnie żyć w małżeństwie, pracować, wychowywać wspólnie dzieci...."
A ja Ci teraz powiem: Żyję w małżeństwie, staramy się z mężem o dziecko, pracuję i tak... jestem feministką. Mój mąż mnie kocha i zawsze wspiera, jest także moim partnerem i przyjacielem. Ma takie samo zdanie na temat aborcji i wolnego wyboru co ja. Mieszkanie sprzątamy razem i gotujemy razem. Nie stosujemy podziałów. Chcemy wspólnie wychowywać dziecko i chcemy zadecydować sami o aborcji w przypadku zagrożenia życia dziecka lub jego nieuleczalnych chorób.
PS. Sex uważamy również jako przyjemność, bo czemu nie?

Witam Coronita84

Całkowicie na lajcie pytam bez zaczepek i ironizacji.
To co odróznia Cie od kobiet ktore nie nazywają się feministkami a zyją i myślą jak Ty? O co tu chodzi- Panie wytlumaczycie

Klemens, musisz przede wszystkim odróżnić nazi-feministkę (ekstremum) od feministki. Moje przekonanie o feministce jest takie, że chcemy być traktowane w pracy i w domu na równi. Podejmować wspólnie decyzje, prowadzić dom wspólnie, zarabiać te same pieniądze za tę samą pracę.
Feministka to nie brzydka singielka odstraszająca facetów. Wiesz, feministki kontynuują pracę sufrażystek. NA przełomie XIX i XX wieku kobiety na prawdę były nic nie znaczącym dodatkiem do męskiego społeczeństwa. Miały się wypiąć w sypialni, urodzić dziecko, wychować je i umrzeć, jak jakaś pieprzona surykatka. Brak prawa wyborczego, brak prawa do spadku, o wiele niższe zarobki w stosunku do mężczyzn, na których to jednak państwo nie nakładało obowiązku utrzymywania żony z dzieckiem. Nie możemy się cofać a czuję, że nasze społeczeństwo z rządem na czele właśnie do tego dąży.

A i może nie odpowiedziałam na twoje pytanie. Co odróżnie mnie od zwykłych kobiet myslących tak jak ja? Nic. One po prostu boją się nazwać siebie feministkami choć nimi są- moje całkowicie subiektywne zdanie.

Dzieki za odp.

Coronita84 - obawiam się, że przez takie feministki jak Środa czy Szczuka byłabyś potraktowana bardzo wrogo.

Oczywiście twoja postawa ws aborcji nie ma nic wspólnego z katolicyzmem. Twoje prawo tak uważać. Na temat takich postaw napisałem już wszystko, co w temacie uważam, więc nie widzę sensu się powtarzać. Sex ma być przyjemny, zbliżać, dawać radość i satysfakcję. Ale to nie zabawa. Trzeba się liczyć z konsekwencjami.

Co do twojego opisu relacji małżeńskich - moje są praktycznie identyczne. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tyle, że obydwoje jesteśmy praktykującymi katolikami i również mamy identyczne zdanie w kwestii aborcji. Z pewnością daleko nam do modelu rodziny promowanego przez Terlikowskich. Moim zdaniem promowanie w tych czasach patriarchalnego modelu rodziny to wielkie nieporozumienie.

Obecne środowisko feministek nie walczy o równouprawnienie kobiet, o ochronę praw pracowniczych dla kobiet w ciąży czy matek. W moim przekonaniu walczą o to, by kobieta przestała być kobietą.

Taki feminizm nie ma nic wspólnego z feminizmem XIX - wiecznym. Tamten był całkowicie uzasadniony. Ten - to wypaczenie człowieczeństwa i kobiecości.

Widzisz Mirek777 żyjesz jak chcesz. I właśnie o to tu chodzi. Więc po co narzucać innym swój sposób na życie i niszczyć wypracowane kompromisy?

Bo to nieludzkie, bo eugenika nie różni się niczym od tego co robiono w średniowieczu, (poza metodami - obiekt działań i skutek ten sam).

Bo aborcja eugeniczna nie ma nic wspólnego z postępem cywilizacyjnym. Bo życie to najwyższa wartość, niezależnie od wyznania, czy jego braku.

Eh no widzisz samo pojęcie eugeniki przedostało się ostatnio do ludzi "pro-life". Eugenika to dbałość o czystość rasy w stylu hitlerowskim. Ja po prostu nie chcę rodzić dziecka bez głowy. A ty co sobie myślisz zostaw na rozmowy ze swoją żoną, także praktykującą katoliczką. Rozumiem, że masz zdrowe dzieci i nigdy nie będziesz musiał się martwić o to.

I znów dyskusja zatacza koło....
Myślisz, że jak przytoczysz drastyczny przykład to uzasadnisz np.zabijanie nienarodzonych dzieci z Zespołem Downa?
To jest aborcja eugeniczna - jej geneza jest znana.
Wiesz, że w czasie niemieckiej okupacji polki miały powszechny bezpłatny dostęp do aborcji? Złote czasy co?

A to co myślisz zostaw sobie do dyskusji ze swoim mężem - który z tego co piszesz ma takie same poglądy w sprawach aborcji jak ty...

Jak widzisz - czasami napisanie czegoś do rozmówcy bezpośrednio uderza w wolność wypowiedzi. Napisałem to, żeby ci uzmysłowić, co napisałaś wcześniej.

I tak to dziecko bedziesz musiała jakoś urodzić.
Kwestia tylko - żywe czy martwe ...

Plemiona germańskie, takie jak Wizygoci, Wandalowie, Frankowie, Longobardowie, Anglowie czy Sasi zawsze będą nas zadziwiać. Tak dobrze ich znamy.

African girl in a human zoo, Belgium 1958

To naprawdę jest po wojnie,,, gdy tymczasem u nas szaleją wychowankowie germańskich filozofów.

Raczej wychowankowie filozofów z KUL-u

Iran w roku 1979 - kobiety protestują przeciw ograniczaniu ich praw przez religijnych fundamentalistów.
Coś się zmieniło?
Tak, rok i kraj.
Teraz religijni fundamentaliści kierują marionetkowym rządem w Polsce.

Skończyły się argumenty więc poszłaś w demagogię.....

Coronita ma racje, nigdy religia nie powinna mieć zadnego wpływu na decyzje polityczne i społeczne, bo to tylko prowadzi do takich scen.

Ja przedstawiłam kilka różnych argumentów. Wy powtarzacie w kółko to samo (Aborcja ble, feministki ble, "eugenika"). Wydaje mi się, że wykorzystałam argumenty te, które najbardziej opisują moje zdanie. Po co mam wymyślać kolejne? Argumenty się w pewnym momencie kończą jak trafiają na ścianę katolickiego podejścia. Jak to mówią "głową muru nie przebijesz". Demagogia?? pfff Życie!

Z nimi nie ma co dyskutowc,kazdy madry jak nie dotyczy go problem niepełnosprawnosci czy gwałtu w rodzinie.Tak jak wczesniej napisałam niech te forumowe MUNDROLE wejda w buty (kilka dni) ludzi ktorzy wychowuja roślinki albo uposledzone dzieci,niech porozmawiaja z matkami ktOre rodzily dzieci z jednym okiem lub bez kosci czaszki i mózgu......
Wtedy beda mieli prawo wypowiedziec sie,ale nadal nie macie prawa nakazywac i zakazywac.Zaden z was tu na forum i zaden nawiedzony katol z sejmu,senatu czy jakies babki z rozancami na łapach ktore maja krew na rekach bo kiedys skrobały sie kilka razy do roku.

Wega wkleić twoje wypowiedzi w których jesteś za aborcją na życzenie? Nie mieszaj ogonem w kotle.

Coronita84 - dlatego tak aktywnie działasz przeciwko islamizacji w której chodziłabyś z workiem na głowie w szeregu za mężem?

Mieszasz islamizacje w ten temat