Dzisiaj w kościele spotkałam się z dziwną sytuacją, którą wymyślił pysznicki proboszcz. Byłam z małym dzieckiem w kościele i zaraz po rozpoczęciu mszy podeszła do mnie zakonnica i kazała mi opuścić kościół bo tak zażyczył sobie proboszcz tłumacząc, że dzieci"GO" denerwują. Fakt, że malutkim dzieciom ciężko wytłumaczyć aby były cicho ale czy to jest powód aby je wyganiać z kościoła? Dodam jeszcze że na zewnątrz zdemontowane są głośniki, gdyż "wspaniały proboszcz" uważa, że mszę należy przeżywać w budynku kościoła. Czy ten człowiek nie powinien już odejść ze swojej funkcji skoro mu wszystko przeszkadza???

pytanie : po co się chodzi do kościoła ?

Zachowanie księdza ma się tak do ewangelii wg św. Marka jak pięść do nosa. "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie"??? Może podczas chrztu dzieci też księdzu przeszkadzają? Coraz lepiej, coraz lepiej...

Nie chodź tam więcej, jak już musisz to kościołów nie brakuje.

Tylko nie mow ze wyszlas? Ja bym poprosil aby mi to przekazala na pismie, ze z dzieckiem mam wyjsc z kosciola.

A miała jakieś podstawy do tego żeby sądzić, że twoje dziecko będzie przeszkadzać? Przecież są dzieci które spokojnie siedzą całą mszę. Moje dziecko na początku mszy jest spokojne, dopiero później gadanie się włącza. Więc jak ktoś na poczatku zwraca uwagę, bez żadnych co do tego podstaw, to jest szczyt beszczelności. Chyba że Cię już znają i znają możliwości dziecka. Ale to i tak przesada.
Tak bardzo chcą żeby młodzi ludzie chodzili do kościoła, a jak już przyjdą to ich wyrzucają.
Napisać do kurii z zapytaniem, czy mają do tego prawo.

Z kościoła nie wyszłam bo dziecko było grzeczne. A zakonnica podchodziła do większości rodziców z takimi maluchami i przekazywała polecenia proboszcza. Widziałam nawet jak kilka osób wyszło z dzieciakami.

Jak mu dzieci przeszkadzają to niech sam wyjdzie. Jakie te pasibrzuchy są bezczelne.

Ja bym zadzwonił na policję może chuj był pijany nie pierdolta się z nimi w tancu

Biedny klecha trochę się pogubił mentalnie. Ktoś powinien go nawrócić.

Wizyta w Kurii powinna załatwić sprawę. Ksiądz jak polityk żeruje na naszych pieniądzach. Tyle, że ksiądz niby z powołania i w imię głoszenia Ewangelii a realnie w tym przypadku "święta krowa".

Nie wpuscilabym nieroba po kolędzie.
Zreszta robie to od lat,a jakby jeszcze pingwin chodzil i wypraszal z kosciola wyszlabym z glosnym komentarzem.
Nie chodze do kosciola wypisalam dzuecko z religii bo zadna nawiedzona zakonnica nie będzie wciskac ciemnoty dziecku.
Nie daje na msze za zmarlych bo nikt tak jak ja sama nie pomodli sie za moich bliskich jak ja bo ja robie to z miłości,a nie za kase z obowiazku.
Bog jest wszędzie i napewno nie jest zadowolony z tego co robi kler z tych kościołów i plebani z dojenia wiernych z wpierniczania sie w polityke itp.....

Jeśli tak faktycznie było, to kultura księdza zaiste ogromna. Obłuda straszna - z jednej strony nacisk na rodziców, żeby dzieci chodziły do kościoła, a jak Rodzic z dzieckiem przyjdzie na mszę, to taki ksiądz-obłudnik go wyrzuca z kościoła. A później płacz, że dzieci do kościoła nie chodzą - a jak mają chodzić, skoro nie nauczyły się tego od maleńkości - bo nie miały gdzie, bo je wyganiano.

Oczywiście zachowanie księdza jest tragiczne. Ale jedno pytanie mam. Czy ktoś zweryfikował czy to prawda? jest jakaś druga osoba, która potwierdzi, że tak rzeczywiście było? Bo wierzyć mi się nie chce w coś takiego...

Herman pogooglaj o jazdach z zamykaniem cmentarza przed nosem bo nie ta firma, czy zachciankach finansowych od rodziców dzieci komunijnych. Przy tym "Dobrodzieju" nic nie zaskoczy.

Może przyczaił, że to dziecko nie było chrzczone w Pysznicy, więc kasa się nie zgadza Żałosne zachowanie, żałosne. Facet się zagubił. Jak braciszek pomieszkiwał (pomieszkuje nadal?) na plebanii to mu nie przeszkadzało?

Trzeba było iść do vivo....a nie....tam też im nie pasi, że ludzie chodzą w niedzielę. Zburzyć, zaorac i posiac żyto. Będzie większy pożytek z tego miejsca. Ludzie po co wy tam chodzicie? Niedziela to dzień święty ponoc, wolny od pracy...A Wy akurat w niedzielę prosicie Boga o to, o tamto...nieładnie. Dajcie mu odpocząć, temu Bogu, w niedzielę.

Na pewno bym nie wyszła bo nie przyszłam do księdza tylko do Boga, zgadzam się że wołałabym na kartce udokumentowane że mnie proboszcz wyprasza z dzieckiem z mszy. Jeżeli poza kościołem, na placu kościelnym nie powinno się stać na mszy to pytam się po jaką cholerę wychodzą przed kościół i zbierają na tacę????? BEZCZELNOŚĆ!!!

Jeżeli faktycznie tak sytuacja miała miejsce,to nie trzeba było wychodzić (o ile dziecko faktycznie nie zakłócało nabożeństwa

I tu jest druga sprawa,bo czasami się zdarza,że małe dziecko przez płacz lub krzyki dominuje całą msze a rodzice w ogóle nie reagują. I nie chodzi o "wyganianie" z kościoła ale o rozsądek,którego czasami brakuje rodzicom w takich sytuacjach - dziecko jest tu bez winy.

a co z grzechem za nieuczestniczenie we mszy rodzica?jak ksiądz sie do tego odniesie?nie każdy ma z kim i jak zostawić dziecko

Nie wiem jak ksiądz się do tego odniesie - trzeba go zapytać.
Grzech - jaki grzech ? Niektórzy traktują religię tak jak im została wytłumaczona na katechezie w pierwszej klasie szkoły podstawowej.

Dlatego ja nie chodzę do kościoła do Pysznicy...

Kościół jako miejsce już dawno przestał być "domem" Bożym. Ci którzy mieli być jego sługami i w jego imię głosić Ewangelię stali się jak ci kupcy, których Jezus przepedzil że świątyni. Obecnie kościół stał się targowiskiem. Jest usługa jest cena.

Kościół jako miejsce już dawno przestał być "domem" Bożym. Ci którzy mieli być jego sługami i w jego imię głosić Ewangelię stali się jak ci kupcy, których Jezus przepedzil że świątyni. Obecnie kościół stał się targowiskiem. Jest usługa jest cena.
[/cyta

Dokładnie,a dla prawdziwie wierzacych Bog jest wszedzie i nie potrzebuje chodzuc do kosciola zeby pomodlic sie bo mozna to robic zawsze i wszedzie.Znoszenie fochow ksiezy ich chciwosci ich buty pychy i pedofilstwa jest dla mnie niezrozumiale flatego nie uczestnicze w "imprezach" koscielnych.

https://www.youtube.com/watch?v=v0BBpVl34I0&frags=pl%2Cwn