Święta trwają tylko 2,5 dnia, wliczając w nie wigilijny wieczór. A w mediach, na ulicach, marketach itd. zaczynają się w listopadzie, zwiększając natężenie od początku grudnia. Te piosenki świąteczne typu last christmas, let it snow, jingle bells i ich polskie odpowiedniki doprowadzają do szału. Najgorzej, gdy się nie ma wpływu na grające gdzieś radio. Uszu sobie nie zatka. W tym roku chociaż pogoda zrobiła na złość tej paranoi. Radio się drze piosenką np. ciągle pada śnieg, a za oknem wiosna. Gdyby nie 1 listopada, to wystrój świąteczny w marketach zaczynaliby po wakacjach. Same święta miną bardzo szybko, ale ten okres przed jest nie do zniesienia. Czy ta paranoja zakupowa (bo w tym celu to wszystko się robi), dzwoneczki, śnieżynki, mikołajki, piosenki wiadome są tylko w Polsce, czy w innych krajach z takim natężeniem? A większość leci i kupuje mało się nie zesra. Zastaw się a postaw się. Kredyty, chwilówki, a w styczniu przyjdzie opamiętanie i chwilowa mądrość, jak co roku zresztą.

Grinch?? To ty ?

„Gdyby nie 1 listopada to wystrój świąteczny w marketach zaczynaliby po wakacjach" haha prawda prawda.Ludzie szaleją, kasa się zgadza.Komercja górą

Wszyscy zapomnieli o Greci
https://wiado(...)6308609a
Wygląda jakby ocucą z buta sowieckiego sołdata się owinęła.Dobrze ,że to nie turban albo pas szahida.
Bidula...

Szał zakupów teraz trwa cały rok, w sklepie się nie zrelaksujesz i nie odpoczniesz. Konsumpcjonizm w natarciu. Wczoraj ludzie mieli po 10 par butów, jutro 20, wczoraj 1 samochód w rodzinie, jutro 3. Ale jak kupują to dobrze, bo wszystko się rozwija, tylko ta Greta biedna..
Idee bardzo szlachetne, ale walec kapitalizmu zmiecie wszystko.

Jaki procent produktów jest polskich?
Jaki procent produktów jest kupiony od Polaka?

Polak dumny właściciel kolejnych zbędnych bubli.
Obcokrajowiec właściciem środków produkcji, dystrybucji, nieruchomości i infrastruktury.

Polska wersja dobrobytu.

Dziś jest boom jutro krach. Kto z nich jest na lepszej pozycji?

Kupuj co polskie i od Polaka. Jeśli to jeszcze możliwe i ma sens oczywiście.

Ciemna strona kapitalizmu wspierana polityką socjalną

To wszystko właśnie przyszło z zagranicy. Święta Bożego Narodzenia się zamerykanizowaly. Obchodzą je nawet niektórzy muzułmanie i Żydzi. Nie liczy się sens świat tylko światełka prezenty przynoszone przez "mikolaja" wchodzącego przez komin. (Mikołaj jest 6 grudnia a w Ameryce chyba cały grudzień). Wszystko zaczyna się wcześniej choinkę ubiera się tydzień, dwa przed świętami, a w święta już się znudzi.

Dlatego te święta kiedyś, przed zamerykanizowaniem, były lepsze, magiczne. Dziś to komercyjny chłam. Amerykanizacja życia to cholerne zło. Zabija duchowość na rzecz materializmu.

Kiedy było to magiczne kiedyś?

Wtedy, gdy nie wchodziliśmy w cztery litery USA. Dziś śmieszą mnie te deklaracje o tym, jaka to Polska jest niepodległa. Co pan z USA każe to sługa wykonuje. Tak wygląda ta niepodległość. A to kiedyś odnośnie świąt było w PRL i latach 90 tych. Potem zaczęło się pieprzyć.

A ja uważam, że każdy ma takie święta jak sobie zorganizuje. Możesz latać po sklepach i wydawać kasę z kredytu na badziew, możesz również kupić najpotrzebniejsze rzeczy i sam z rodziną przygotować potrawy, ubrać choinkę ozdobami własnej roboty. Większość dzieci nigdy nic nie robiła wspólnie z rodzicami, po za zakupami. To dobra okazja. No ale można narzekać i wylewać żale na forum próbując nawracać innych. Wesołych świąt. Nawet dla Grinch'a.

Wiem, co mogę, ale chodzi o zjawisko socjologiczne. Społeczeństwo niby katolickie, a duchowości praktycznie zero tylko materializm. Właśnie dawniej, za PRL i w latach 90 tych, gdy było biednie, była ta magia, ludzie mieli czas być razem bezinteresownie. A dziś na spędach rodzinnych pokaz mody, chwalenie się nowymi smartfonami i polityczne kłótnie. Każdy jest sobie obcy. Niby rodzina a obcy. Brakuje tego czegoś. To coś zostało zepsute przez kult materializmu i konsumpcjonizmu.

Czy ty się czasem nie starzejesz?
Mówi się że dzień w którym stwierdzisz iż dawniej wszystko było lepsze to pierwszy dzień starości.
Świat zawsze idzie do przodu, ale od nas zależy jakie wartości będziemy przechowywać w naszych rodzinach. Czy w Wigilię będziemy wypatrywać pierwszej gwiazdki czy otwierać pół litra.

Śniegu brakuje może dlatego.

Z przygotowaniami zawsze było dużo szumu i zachodu.

Z komercją i kiczem przez cały rok w różnych aspektach można się spotkać. Niedługo będzie Sylwester więc następna okazja .

Też lubię klimat i sentyment. Po części jest to chyba kwestia wspomnień. Kiedy coś się dzieje tu i teraz to tego nie czujemy. Pojawiają się we wspomnieniach raczej. Choć odpowiednie towarzystwo i odpowiednie otoczenie potrafią stworzyć wspaniały nastrój.

Wesołych i spokojnych świąt!

Odleciałeś mocno. Co mają nasze stosunki polityczne z USA do tego jak obchodzimy Święta? Za PRL w cztery litery wchodziliśmy ZSRR - rozumiem, że ten kierunek Ci bardziej sprzyjał w lepszym obchodzeniu Świąt Bożego Narodzenia?

Może za komuną Ci tęskno, gdzie Święta sprowadzały się do stania w kolejkach? Faktycznie było bardziej rodzinnie, bo za tamtych czasów nikt nie był w stanie w pojedynkę ogarnąć Świąt, tylko kumulowało się rodzinnie kartki na mięso albo liczyło na wiejską część rodziny.

Pepsi nie mundruj się już. HIV zwrócił uwagę i dał cynk do refleksji nie którym ludziom.

OK, po prostu ostatnio nasiliło się zjawisko "kiedyś to było lepiej" i strasznie mnie to wpienia, ale może faktycznie moi znajomi i ja starzejemy się ;)

Wesołych i rodzinnych Świąt wszystkim.

Pepsi, nie rozumiesz o co chodzi? Materialnie lepiej to duchowo gorzej. Ludzie stają się egoistyczni, zimni. Co z tego, że gromadzimy coraz więcej dóbr materialnych, skoro jako ludzie oddalamy się od siebie? To tak jak w tym hymnie o miłości odczytywanym na każdym ślubie. Można mieć wszystko, ale bez tego najważniejszego to wszystko staje się niczym.
A co do polityki. ZSRR nie wchodziliśmy w zad. Tamta władza narzucona była siłą po jałtańskich układach. Teraz niby jesteśmy wolni, niepodlegli a serwilizm wobec USA jest większy niż wtedy wobec ZSRR, które wlazło siłą. To jest zasadnicza różnica. Dziś dobrowolnie włazimy w zad. Co wujek sam powie, to nasza władza jak posłuszny pies wykonuje. To nie jest niepodległość. Inne kraje postsowieckie jakoś nie liżą Ameryki i w związku z tym, nic im się nie dzieje złego. Chodzi tutaj o myślenie, że Ameryka nas niby obroni przed jakimś zagrożeniem. Ameryka nas przed niczym nie obroni. Myślisz, że ktoś by rozpętał III wojnę światową o Polskę? Zapomnij. Gdyby Putin chciał to by sobie tu wszedł i skończyłoby się to co najwyżej sankcjami. Tylko Putin tu nie chce wchodzić. Lepiej te miliardy dolarów na samoloty przeznaczyć np. na służbę zdrowia. Ameryka już pomogła Kurdom, gdy ich Turcja zaatakowała. Z nami byłoby dokładnie tak samo.

USA nikogo nie bronią z miłości. Jeśli będziemy kupować od nich surowce energetyczne i technologię wojskową (a od kogoś musimy) to do Ameryki będzie płynął od nas strumień pieniędzy i USA będą bronić właśnie tego strumienia pieniędzy. Jakieś znaczenie ma też potencjał wyborczy propisowskiej zresztą Polonii amerykańskiej.
No a Putin jak to Putin nie wchodzi do nas ponieważ nas kocha bo gdyby chciał to hoho.. nie wiadomo czy w Paryżu by się zatrzymał.

USA nie kiwną palcem gdy Putin by wszedł. Jakim trzeba być naiwnym, by wierzyć, że o Polskę rozpęta się III wojna światowa? Wtedy interesy USA będą prowadzone gdzie indziej. Jeśli ktoś sam siebie nie szanuje to nikt inny szanował go nie będzie. A władze Polski zachowują się jak lokaj. Z kimś takim nikt się nie liczy. A w razie W, będą Zaleszczyki II. Tzw. władza ucieknie zostawiając naród na pastwę losu, by potem bezczelnie po wojnie domagać się uznania tej władzy z powrotem. Jak było w czasie II ws i tzw. rząd na uchodźctwie. Tylko czemu jak zwykle przez głupotę polityki władzy cierpieć mają zwykli ludzie?

HIV ma absolutną rację. W najgorszym przypadku to USA z Rosją mogą się podzielić naszym terenem wg uznania i potrzeb i nikt, nawet NATO małym palcem nie kiwnie. A kto w NATO jest to dobrze wiemy, nikt nie będzie umierał za Polskę.

Putin lubi odwiedzać przyjaciół w Polsce.

I sprzedawać Polsce gaz dwa razy drożej niż Niemcom. Dziwna ta miłość ale każdy kocha po swojemu i grunt że przez niektórych odwzajemniana.

Jak napluć w twarz, i próbować sprzedać towar.

Sieć H&M i jej przedświąteczna reklama, w której całuje się dwóch mężczyzn...

https://queer.pl/news/203787/jednoplciowy-pocalunek-w-swiatecznej-reklamie-marki-odziezowej

szkoda że natura płata takie figle ludziom