Jutro minie rok od uroczystego otwarcia obwodnicy.

Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie ze Starostą. Niestety, na obecnym etapie prac Starosta wyczerpał już wszystkie możliwości pomocy dostępne w ramach jego kompetencji. Z dalszymi formalno-prawnymi działaniami musimy wstrzymać się do zakończenia pomiarów i przedstawienia ostatecznych wyników.

A same pomiary porealizacyjne są w toku. Niestety, są one wykonywane tylko w punktach wskazanych przez GDDKiA i zatwierdzonych przez RDOŚ. Uwagi zgłaszane przez mieszkańców nie zostały uwzględnione. Dotyczy to zarówno liczby i lokalizacji punktów pomiarowych, czasu wykonywania pomiarów, jak i udziału Starostwa oraz wnioskodawców w pomiarach. Pomiary są wykonywane w każdym punkcie tylko przez jedną dobę i mają być zakończone 17 maja (obecnie są wykonywane na terenie powiatu niżańskiego). Wyniki są spodziewane najpóźniej za 6 miesięcy.

Starostwo dostało odpowiedź z GDDKiA na swoje pismo z 11 kwietnia (patrz wcześniejsze wpisy). Niestety, nie mogę zamieścić jego kopii. A wnioskodawcy do dzisiaj nie otrzymali odpowiedni ani z GDDKiA, ani z RDOŚ.

Dzisiaj pomiary porealizacyjne mają być zakończone, więc teraz mogę napisać o nich nieco więcej.

Teoria:
W rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 16 czerwca 2011 r. w sprawie wymagań w zakresie prowadzenia pomiarów poziomów w środowisku substancji lub energii przez zarządzającego drogą, linią kolejową, linią tramwajową, lotniskiem, portem (Dz. U. Nr 140, poz. 824 ze zm.), w załączniku nr 3 opisującym referencyjną metodykę wykonywania pomiarów okresowych, w punkcie B.2.2 znajduje się następujące stwierdzenie:


Rzeczywistość:
Przy pomiarach hałasu w blokach Poniatowskiego 82 i 86 wybór punktów pomiarowych odbywał się na zasadzie pukania do drzwi mieszkań. Jeżeli w danym mieszkaniu nie było nikogo, ekipa instalująca mikrofon pukała do następnych drzwi. I tak do skutku. Gdy zastano kogoś w domu, padało pytanie: Czy właściciel pozwoli na zainstalowanie mikrofonu?

Efekty:
- ani w bloku Poniatowskiego 82, ani w bloku Poniatowskiego 86 mikrofonu nie zlokalizowano w żadnym z punktów, których dotyczyły oficjalne zgłoszenia przekroczenia hałasu komunikacyjnego,
- w bloku Poniatowskiego 86 mikrofon zlokalizowano dokładnie w miejscu, które zdaniem WIOŚ (wcześniej wykonującego pomiary interwencyjne) jest „zasłonięte naturalnym ekranem w postaci drzew”, co uniemożliwiło przeprowadzenie pomiarów przy tym bloku.

Na piątkowym spotkaniu w Starostwie zostały przedstawione uwagi dotyczące lokalizacji punktów pomiarowych, sposobu ich wyboru, czasu trwania pomiarów itp. Rozumiejąc i wspierając oczekiwania wnioskodawców, Starostwo wstępnie uzgodniło z kierownikiem grupy wykonującej pomiary, że w miarę możliwości pomiary zostaną dzisiaj powtórzone. Było to uzależnione jedynie od liczby wolnych mikrofonów - pomiary mogły być wykonane albo przy jednym, albo przy obu blokach. W analizie miały być uwzględnione wyniki z „gorszego” dnia.

Niestety po interwencji „czynników zewnętrznych” zostaliśmy poinformowani, że wykonanie ponownych pomiarów nie będzie możliwe. Całkowicie rozumiemy firmę wykonującą pomiary - w końcu jej byt w pewnym sensie zależy od tych „czynników zewnętrznych”. Tylko dlaczego tym „czynnikom zewnętrznym” tak bardzo zależy na tym, aby wyniki wyszły po ich myśli?

Ciąg dalszy nastąpi.

Wprawdzie już po pomiarach porealizacyjnych, ale przynajmniej doczekaliśmy się odpowiedzi z RDOŚ.


Z GDDKiA nadal nie ma żadnego odzewu. Jednak z treści powyższego pisma oraz z faktu zakończenia pomiarów łatwo wywnioskować, czego się można spodziewać. Oczywiście, o ile GDDKiA ma w ogóle zamiar zaszczycić nas jakąkolwiek odpowiedzią.

Dwie krótkie informacje:

1. Dzisiaj wyszło nowe pismo do GDDKiA z wnioskiem o przekazanie wyników pomiarów wykonanych we wszystkich punktach pomiarowych na terenie miasta Stalowa Wola oraz pełnej analizy porealizacyjnej opracowanej na podstawie tych wyników. Jednocześnie przypomniano w nim o braku odpowiedzi na pismo z 22.04.2022 r.

2. Wykonywane w ostatnim czasie pomiary hałasu w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska (o czym informowały lokalne portale) nie obejmowały ani obwodnicy, ani ulic położonych w jej pobliżu (Poniatowskiego, Działkowa, Podgórna, Wałowa itp.) - wykonawca nie uwzględnił sugestii i propozycji np. starostwa.

Czy otrzymałeś mocne wsparcie z organizacji Nasze Miasto?

Działaj. Podziwiam i wspieram

Fragment z otrzymanej dzisiaj odpowiedzi GDDKiA na moje ostatnie pismo:


Więc dla pewności już za dwa tygodnie ponownie złożę odpowiedni wniosek.

Dostał, nie dostał? O to jest pytanie.
Mi pozostaje nisko pochylić czoła.

Pozdrawiam.

Ps: Chyba wczoraj, trzy Panie zatrzymały na "poboczu" swoje auta i ruszyły napoić pieska. Nie muszę dalej pisać jakie zagrożenie spowodowały o korku nie wspominając.

Który wariant przebiegu drogi najbardziej by cię zadowolił?

Odbiegając na chwilę od głównego wątku, zamieszczam kilka zdjęć z ceremonii pod nazwą „Ceremonia Wbicia Pierwszej Łopaty”.






Dla porównania: ten biały obiekt po lewej stronie na pierwszym zdjęciu to namiot, w którym odbywała się cała impreza.

Jak cały transport walił przez srodek miasta to było ok ,a teraz obwodnica jest problemem nie rozumiem.

Zgodnie z obietnicą:



Ciekawe, czy dostanę dokumentację, czy znowu odmówią pod jakimś innym pretekstem?

Cała nadzieja w prężnym wsparciu z Naszego Miasta

Dzisiaj dostałem coś, co chyba miało być odpowiedzią GDDKiA na moje ostatnie pismo.



Żeby było ciekawiej: jest to dokładnie to samo pismo, które przysłali 5 lipca.
Przypadek, czy celowe działanie?
C.d.n.

Zgodnie z obietnicą, historii ciąg dalszy:

Trochę nie na temat ale wie ktoś może jak wygląda sytuacja z budową drogi Granicznej ? Bardziej interesuje mnie to czy ulica Graniczna będzie łączyć się z ulicą Grochową i czy ulica Grochowa będzie miała normalną asfaltową jezdnię ? Czy nadal Grochowa będzie drogą polną... ?

Dzisiaj dostałem kolejne pismo z odpowiedzią na wniosek o udostępnienie wyników pomiarów i analizy porealizacyjnej:



Czyżby kolejny etap gry na czas? Ciekawe, jak długo potrwają te wszystkie odbiory?
Na pewno jednak w stosownym czasie wyślę odpowiednie „uzupełnienie” wniosku, chociaż wcześniej RDOŚ potrafił przysłać odpowiednie dokumenty pocztą i na płycie DVD bez takich dziwnych ceregieli.

A przy okazji, nie wiedziałem, że Warszawa ma kod pocztowy Stalowej Woli.

Czy uzyskałeś już analizę równoległych pomiarów na DK77, ile tam ubyło?

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią: wczoraj wyszło kolejne pismo do GDDKiA, zawierające:
- uzupełnienie dotyczące formy i sposobu udostępnienia informacji (zapis elektroniczny na nośniku danych + przesłanie informacji pocztą);
- uściślenie zakresu wymaganych informacji (wyniki pomiarów na odcinku 0+000 km do 4+910 km + analiza porealizacyjna dla całej obwodnicy Stalowej Woli i Niska);
- doprecyzowanie wymaganej zawartości dokumentacji z pomiarów (zarejestrowane poziomy hałasu, wartości natężenia ruchu i średnich prędkości z uwzględnieniem liczby pojazdów, warunki meteorologiczne - z podziałem na dni, porę dni i godziny pomiarów oraz dokumentację zdjęciową zainstalowania aparatury pomiarowej, świadectwa wzorcowania itp.);
- prośbę o wskazanie dokumentów, których mogą dotyczyć obwarowania wynikające z ochrony praw autorskich wraz z określeniem warunków ich rozpowszechniania/powielania;
- moje zobowiązanie do uiszczenia opłaty za udostępnienie przesłanych informacji.

Może teraz dostanę wymaganą dokumentację, a może znowu pojawią się jakieś kolejne utrudnienia i/lub problemy.

Jesteś na dobrej drodze do wystraszenia wszystkich deweloperów i nabywców z miasta.

We wczorajszym porannym Graffiti wiceprezes PSL Urszula Pasławska, przewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, odnosząc się do sytuacji na Odrze, powiedziała m.in. (cytat ze słuchu):


Zachowując odpowiednie proporcje pomiędzy problemem na Odrze a hałasem z naszej pseudoobwodnicy, trzeba stwierdzić, że jej diagnoza jest bardzo trafna. Potwierdza to cała moja dotychczasowa korespondencja z różnymi instytucjami i urzędami – niby one są, niby one działają. Ale jak w wierszyku Brzechwy: działają tylko na niby, na aby-aby lub byle jak.

Niepotrzebnie to napisałeś wyzwolicielu uciśnionych.

Słyszałam z Lublina o problemach rzeczki Bystrzycy. Otóż sezonowo w lecie ginęły tam ryby przy ujściu do Wisły. Parę nakładających się zjawisk, źródłowym był powstały Zalew Zemborzyce, temperatury, niskie stany, brak retencji deszczówki, poruszanie osadów i zakwitanie glonów. To prowadziło do spadku natlenienia wody do stanu śniecia ryb. Rozwiązaniem było magazynowanie deszczówki w zbiornikach retencyjnych po mieście żeby fala deszczowa nie powodowała poruszania osadów z dna które wypalały cały tlen.

Zbiornik Zemborzyce zniwelował wiosenne i jesienne wezbrania wód które systematycznie czyściły osady z dna rzeki przy wysokim poziomie wód. Po powstaniu zalewu, w lecie przy niskich stanach wód fala deszczów ( Lublin ma wiele wąwozów i jarów ) była proporcjonalnie na tyle intensywna ze uwalniała cały zgromadzony osad.

I boom !

W zasadzie powinienem ten wpis zignorować - ale skoro sama się prosi:

Przepływająca przez Lublin „rzeczka Bystrzyca” zawsze była i nadal jest największym lewobrzeżnym dopływem Wieprza (ujście w okolicach Spiczyna). Zmierzając do Wisły, od tego miejsca Wieprz pokonuje jeszcze ok. 145 km (można sprawdzić, są organizowane fajne spływy kajakowe aż do Dęblina).

Ja to wiem zarówno z lekcji geografii, jak i z autopsji. Nie tylko ze słyszenia.

Nie przejmuj się bo pisałam z pamięci. Gdzie Bystrzyca wpływa nie ma znaczenia.

Co ją zabija ma, bo było coraz gorzej z biegiem rzeki.

I boom!

Tematowi śniętych ryb w Odrze jest poświęcony inny wątek na tym forum. Proponuję, abyś tam zamieszczała bystrzycko-zemborzycko-wiślane migawki ze swojej pamięci. Możesz także pisać o Renie, Sekwanie a nawet o Moskwie (oczywiście rzece).

Tutaj w miarę możliwości pisz na temat związany z hałasem od obwodnicy. Jeżeli nie stać Cię na nic innego, możesz dalej zamieszczać te same pytania.

Jednak pisząc, miej na uwadze, że nieważne, czy piszesz z przymusu, czy z własnej woli, czy z serca lub z przekonania, czy z pamięci lub ze słyszenia, to zarówno niewiedza i ignorancja, jak i przeinaczanie faktów (celowe lub niezamierzone), wypisywanie ćwierć- lub półprawd, zamieszczanie wpisów świadczących o nieumiejętności czytania ze zrozumieniem tekstów, które się komentuje (nawet w celu odwrócenia uwagi od głównego wątku), zawsze w taki sam sposób ośmieszają tylko i wyłącznie piszącego.

A wracając do głównej myśli wpisu o bylejakości systemu ochrony środowiska w naszym kraju, trzeba stwierdzić, że taki sam tumiwisizm, taka sama spychologia występują także na najniższych jego szczeblach – tzn. już w organach samorządowych. Jeszcze gorzej jest, gdy towarzyszy temu niekompetencja, zaniedbanie albo celowe lub wymuszone zaniechanie. Przykładów nie muszę szukać daleko – wystarczy jak wyjrzę przez okno.