Dzień Dobry.

Administracja Prezydenta Joe Biden'a prawdopodobnie oficjalnie ujawni fakty związane z aktywnością Obcych na Ziemi.
Ale jak to powiedzieć, skoro Biblia nic na ten temat nie mówi ?
W celu rozwiązania tego problemu, NASA (rządowa administracja ds. aeronautyki i przestrzeni kosmicznej), zaczęła rekrutować teologów mających przygotować stosowne interpretacje faktów dla konserwatywnie nastawionej części amerykańskiego (i nie tylko) społeczeństwa.
A co właściwie wiadomo ?
Cóż, po japońskim ataku na Pearl Harbor, USA obawiały się możliwości japońskiej inwazji na wschodnie wybrzeże kontynentalnych USA.
Tamtejsza obrona przeciwlotnicza była w ciągłym stanie gotowości.
Na początku 1942 roku, nocą na niebie coś się pojawiło.
Wszczęto alarm, uruchomiono reflektory przeciwlotnicze i otworzono ogień zaporowy w kierunku dostrzeżonego obiektu.
Ostrzał odniósł skutek i na przedmieściach Los Angeles rozbił się pewien "obiekt".
Ale nie był to japoński samolot, lecz załogowy statek kosmiczny pochodzenia pozaziemskiego.
Część załogi zginęła w katastrofie, część schwytano.
Bliższe oględziny wykazały że statek był już w bardzo złym stanie technicznym, zapewne przebywając w przestrzeni kosmicznej bardzo długo, i tylko dlatego tak łatwo udało się go zestrzelić.
Schwytani Kosmici byli wycieńczeni, a przesłuchania prowadzone przez wywiad wojskowy USA jeszcze pogorszyły sprawy, i w niedługim czasie poumierali.
Ich zwłoki zabezpieczono na potrzeby różnego rodzaju testów i eksperymentów genetycznych.
Oczywiście wszystko utajniono.
Teraz rząd USA miałby to odtajnić.

Czy zdaniem Państwa, to dobry pomysł ?

Fan ta stycz ny!

Jak tylko USA uwolnią dokumenty nt UFO, ja opublikuję swoje.

:-))

@ Mariusz

To tylko pierwszy pakiet informacji.
Jest jeszcze drugi, aktualnie ściśle tajny.
Po wydarzeniach z 1942 roku, na przestrzeni lat, wielu ludzi - zwłaszcza w USA i Kanadzie - donosiło o przypadkach bycia porwanymi przez Kosmitów.
Twierdzili że coś im wszczepiano, i rzeczywiście w ich ciałach znajdowano dziwne implanty z metalu innego niż jakikolwiek występujący na Ziemi.
Bardzo twardego, coś jak nasz tytan, ale lżejszego.
Przyjrzano się obiektom zarejestrowanym jako "UFO" (niezidentyfikowane obiekty latające), porównując z sylwetkami jawnych i niejawnych projektów lotniczych.
Zbadano również korelację zeznań osób twierdzących że widziały pozaziemski statek kosmiczny z zapisami cywilnych i wojskowych stacji radarowych, w celu sprawdzenia czy w danym czasie i w danym miejscu rzeczywiście coś było czy nie.
Ostateczne konkluzja:
Statek który rozbił się w 1942 roku, nie był jedyny.
Gdzieś nad północną Kanadą do dnia dzisiejszego ukrywa się drugi, a jego załoga w rzeczy samej od czasu do czasu porywała jakiegoś człowieka w celach badawczych. Ilu nie przeżyło tych badań ?
Nikt nie wie. Osoby te figurują jako zaginione bez wieści.
W każdym razie, aktualnie prowadzone są działania na rzecz wytropienia i zestrzelenia pirackiej jednostki.

Dobry Wieczór.

Przy okazji, udało się ustalić że niezidentyfikowane obiekty latające wyglądające jak "tic-tac", to chińskie drony z napędem anty-grawitacyjnym, a więc wykorzystującym technologię elektromagnetycznej lewitacji:

www.youtube.com/watch?v=QSQqbPWMGYU

Telewizja śniadaniowa wstępnie zidentyfikowała obiekt jako Anioła od Boga... ale to tylko chiński dron zwiadowczy (szpiegowski).

Kongres Futurologiczny.

@ Art

Nie. To teraźniejszość.

'Schwytani Kosmici byli wycieńczeni, a przesłuchania prowadzone przez wywiad wojskowy USA jeszcze pogorszyły sprawy, i w niedługim czasie poumierali.'

@go321
Tobie udało się im spyerdolić w krzaki.
Żyjesz.Szkoda...
Nie przejmuj się.
Następny statek z Alienami,przyleci po Ciebie.
Swoich się nie zostawia-rannych,martwych i...debili.
Do Ciebie będzie to karetka z Tworek,Thomasie Vavrusco.
Oby jak najszybciej...Jak najszybciej...

Dobry Wieczór.

Oni musieli wyewoluować na planecie Proxima Centauri B (PC B)
Ma rozmiar podobny do Ziemi i okrąża w szybkim tempie małą gwiazdę Proxima Centauri typu "czerwony karzeł".
Zaczęły wyczerpywać się im zasoby naturalne, ale mieli w swoim układzie planetarnym inną planetę na którą mogli się przenieść - Proximę Centauri C, pięciokrotnie większą od Ziemi, ale znajdującą się dużo dalej od gwiazdy.
Temperatury spadają tam nawet do minus 200 C.
Zyskali jednak na czasie i opracowali technologie potrzebne do dalekich podróży w przestrzeni kosmicznej, w międzyczasie prowadząc obserwacje pod kątem znalezienia innej planety podobnej do ich rodzimej PC B.
Zapewne za pomocą radioteleskopów wypatrzyli Ziemię, i podjęli desperacją próbę dotarcia tutaj, aby odzyskać swój "utracony raj" który mieli na PC B.
Podróż trwała około 400 lat i prawie cała flota wyginęła po drodze.
Resztki wyprawy - statki o których pisałem wcześniej - dotarły na Ziemię w 1942 roku, z takim a nie innym rezultatem.
Nie mieli pojęcia, że tu żyją ludzie.
Nie wiedzieli o nas.

P.S. Warto przyznać, że długowieczność tych Obcych jest imponująca.
Nie wszyscy przeżyli podróż, a ci którzy przeżyli, ledwo żyli... ale jednak dolecieli tutaj.
Dystans czterech lat świetlnych.

O ile się orientuję,to Proxima Centauri to gwiazda jak nasze Słońce.
Nie jest planetą.
Rozróżniasz "różnicę"pomiędzy gwiazdą,a planetą.?
Wyginęli po drodze?To jak Mojżesz, który szlajał się po pustyni przez 40 lat i zgubił jedno z plemion...

Długowieczność obcych jest imponująca.
Oni umarli a Ty jako jedyny przeżyłeś.
Pewnie wysłali ekipę ratunkową.
Czekaj cierpliwie.
"Statek kosmiczny"na sygnale... z Tworek, w drodze.

@ jusek

Słabo się orientujesz:

https://pl.wi(...)Centauri

@go321
Teraz skup się.
Nie na kupie,tylko czytaniu ze zrozumieniem.
Nasze Słońce to gwiazda.
Czaisz bazę?
Z planetami tworzy Układ Słoneczny.
Proxima to trochę inna,ale też gwiazda(karzeł).
Jeśli tam są jakieś planety to tworzą układ planetarny Proxima.

Nie wiem ile z tego załapałeś,ale pamietaj, zwykłe kopiuj-wklej z Wikipedii to za mało?
Postaraj się...

PS."Wylot" karetką do Gwiazdozbioru Tworki masz na kiedy?

@ jusek

Sens twoich postów jest dla mnie nieuchwytny.
Najpierw zaprzeczasz, a potem zgadasz się z moim twierdzeniem że Proxima to gwiazda. I co ?
Czy masz jakieś pytania, wnioski, opinię ?
Nie jestem astronomem, tylko politologiem.

Ty za to umiesz czytać ze zrozumieniem.
Chyba instrukcję obsługi srajtaśmy.

Przylecieli wg Ciebie z Proximy ,to tak jakby ktoś przyleciał do nich z naszego Słońca,a nie z Ziemi.
Proxima to gwiazda-nie planeta.Ale Ty tam byłeś,wiesz lepiej.
Załapał diesel?Thomas zakumał?

Przy czytaniu,dotarło coś dalej od źrenicy w kierunku mózgu?
Tej brei, jaką masz pod skorupą kostną.W tym"czymś", co jest powyżej szyi?

Załap się z Alfem na Melmak. Przesiadka w Tworkach...

@ jusek

Już rozumiem na czym się "zamotałeś". Na szczegółach.

Proxima Centauri - gwiazda;
Proxima Centauri B - planeta;
Proxima Centauri C - planeta.

Pochodzili z "B" ale później - tymczasowo i z konieczności - przenieśli się na "C", gdzie dopracowali niezbędne technologie, jednocześnie prowadząc obserwacje pod kątem znalezienia innej planety podobnej do "B".
Wybór padł na Ziemię.

Skąd to wiesz?
Miałeś z nimi kontakt,czy jesteś jednym z nich?

@ jusek

Domyśliłem się.
To jest - mówiąc ogólnie - bardzo ciekawy wątek, zwłaszcza dla politologa.

Dzień Dobry.

Są też "przecieki" - początkowo nieoficjalne ze struktur naukowych powiązanych ze środowiskiem amerykańskiego wywiadu, później zanegowane przez amerykańskich oficjeli za pośrednictwem mass-mediów - na temat znalezienia wraku bardzo dużego, pozaziemskiego statku kosmicznego na Antarktydzie.
Zupełnie innego niż te które przybyły na Ziemię z Proximy Centauri C.
Musiał rozbić się dawno temu, samoistnie, lecąc na autopilocie.
Wewnątrz są Obcy których określono jako "Giganci".
Będzie to miało jakieś cztery metry wzrostu, może więcej.
Dokładnie nie wiadomo, bo są zamknięci w kapsułach.
Wygląda na to, że wprowadzili się w jakiegoś rodzaju stanu hibernacji gdy jeszcze statek leciał w przestrzeni kosmicznej, by móc dłużej żyć.
Ale już z tej hibernacji nie wyszli i umarli.
Gdy statek rozbił się na Ziemi, wszystko uległo rozrzuceniu, a potem wszystko przykryła warstwa śniegu i lodu.
Jak to na Antarktydzie.
Skąd pochodził ten statek ?
Tego nie ustalono, ale musiał przebywać w przestrzeni kosmicznej nawet nie setki, a tysiące lat. Zanim rozbił się na Ziemi, kadłub był już "zeżarty" przez kosmiczną erozję. Zapewne dlatego załoga wprowadziła się w stan hibernacji.
Mieli nadzieję, że może chociaż "pod respiratorem" dożyją dotarcia na planetę nadającą się do życia. Ale nie dożyli.