Jak w temacie. Czy również macie mniej klientów?

Bo pandemia sprawiła, że ludzie pokochali zakupy online. Jak płaciłeś za coś przez dwa lata pandemii 100zł online, idziesz do sklepu i płać 200 za to samo to dalej klikasz online. Plus do tego inflacja 11 procent i kupuje się mniej.

Może faktycznie powinieneś zaistnieć w sieci.

Może jakość Twoich usług znacząco się pogorszyła, ogólnie na wszystkich rynkach jest ożywienie, inflacja ma wpływ na to że w większym stopniu wydajemy oszczędności. Brak siły roboczej doskwiera, ale to już problem bardziej złożony. Piętnaście lat temu dwoje młodych ludzi mających dzieci i zarabiający najniższą krajową nie mając swojego kąta do mieszkania nie byli w stanie się utrzymać i uciekali na zachód.

Ekonomia

PS.
Klientów znaczy się brakuje co mają więcej niż na miskę ryziu? Interesujące spostrzeżenie bo "wolnościowa" miska ryziu ( model Xi Jinpinga ) miała być lekarstwem na całe zło.

Klops,,,

Ja mam tyle samo

Biznes i druga praca która umożliwia tez pracę w tym pierwszym. Jest wojna obok to i zastój. Trzeba przeczekać i zbierać siły jak się odblokuje. Wiele branż obecnie cierpi. Z drugiej strony może być to również czas na zastanowienie się w jaki sposób poprawić model marketingowy firmy, jak dotrzeć do nowych klientów. Co zmienić aby zwiększyć zamówienia. Czasami taka chwila oddechu może sprawić, ze firma będzie rozwijała się szybciej oraz lepiej.

Dobrze jest jednak działać w mediach społecznościowych. Jeśli szukacie doświadczonej agencji do takiej reklamy, polecam kontakt z nimi https://kohai.pl/ Specjalizuja się w reklamie biznesów w mediach społednościowych.

Od czasu od kiedy działam mam coraz więcej klientów właśnie z tych miejsc.

To co w naszym pięknym kraju podwójną składkę zdrowotną płacisz? Możesz podwójnie chorować ;)

U nas teraz jest mega słaby rok. O ile zeszłoroczny był bardzo dobry, to teraz mamy same spadki. Reklamy nie pomagają, a jest coraz gorzej. Wszyscy mają problemy. Znajomy deweloper mówił mi, że nic w tym roku nie sprzedał. Żyje z tego co się nachapał wcześniej. Architekt, że coś tam kreśli, ale domów prawie nie ma, głównie dla firm coś robi. Kolega przedstawicie z Podravki mówi, że ludzie przestają kupować te droższe przyprawy i mają spadki sprzedaży, a to przecież kilka zł. Chyba tylko takie branże jak dentysta, czy mechanik samochodowy mają stabilnie. Chociaż jeden kumpel poszedł w Auto detailing i też narzeka. Rozwinął firmę, zainwestował. Zaczął teraz robić nawet szkolenia, takie kursy z detailingu dla innych i w tym roku mówi, że wszystko spada, nie ma chętnych. Chociaż detailing to takie usługi trochę premium. Koleżanka prowadzi szkolenia w branży cukierniczej, też ma spadki. Czyli wychodzi na to, że stabilnie jest w usługach i dobrach podstawowych. Jeść trzeba, do lekarza pójść trzeba i rachunki trzeba zapłacić.

Czyli typowe efekty inflacji. Dolar i euro prawie po 5 zł. Problemy z dostępnością produktów, wzrost cen. Komuna wraca, a wygląda na to, że dopiero gorzej to będzie.

Sorry za wylewy, trzeba się gdzieś pożalić.

Tak się kończy radosne podnoszenie cen przez Januszy. Glapiński o tym przy pierwszej podwyżce stop procentowych wprost powiedział.

Po wysuszeniu kieszeni klienta nastąpi chwila refleksji, jak przetrwać gdy nie ma już co drenować. Dzięki Bogu i planowaniu tarcza wirusowa nadal daje szanse na reinkarnacje słabszym głowom.
PS.
Miejmy nadzieje ze przeciwnicy socjalizmu ( Regres ) ostro zaprotestują przeciwko takiemu wstrętnemu rozdawnictwu.

Dokładnie! Ale tak to jest jak się bandę nieudaczników wpuści do rządzenia firmami energetycznymi i paliwowymi. Pociągną za sobą wszystkich... Ale rekordowe zyski są dla budżetu - można rzucić jakieś ochłapy dla elektoratu.

a ja mam wrażenie, że klientów mi przybyło... dziś dzwonił jeden ze stałych i dosłownie płakał, bo nie chcę już zleceń przyjmować, a jego dosłownie z...ą jak mu nie pomogę. Z cenami się podniosłem w granicach rozsądku, po nowym roku na pewno 20% do góry. Branża ogólnie pojętego technicznego rozwiązywania cudzych problemów i innych niedoróbek...

Warto nauczyć się chodzić po podwyżkę i ogólnie negocjować zarobki. Niestety kobiety często mają problem z negocjowaniem stawki, a potem zarabiamy mniej niż kolega na równoległym stanowisku nie bać się i walczyć o swoje! Poza tym dobrze jest równoczeźsnie się uczyć, zdobywać doświadczenie. Tak aby podnieść swoje kwalifikacje.
https://www.ecddp(...)iedziec/
Praca która nie sprawia nam przyjemnośći może prowadzić do wypalenia zawodowego.

Podobno lombardy mają utargi życia

Yep,,,

@grr: niestety muszę cię zasmucić, bo to, że kolega obok zarabia więcej, to nie znaczy, że tobie się z automatu należy... a nie czekaj, mieszkamy w Polsce...

Generalnie, proszę się nie łudzić, kasa jest tylko dla wysokiej klasy specjalistów, bankowców, polityków ... cała reszta, czyli prace proste, na linii produkcyjnej itp. na więcej niż najniższa nie ma co liczyć.

No tak to "niestety" działa.

Ciężko wymagać w zawodzie, który może wykonać każda jedna osoba zabrana z ulicy takich samych zarobków co programista czy inny specjalista, który się uczył wiele lat i ma predyspozycje do danego zawodu.

Znajdz do roboty elektryka, automatyka lub operatora maszyn budowlanych. Oczywiście nie chodzi o tych co tylko papiery mają i nie trzeba pilnować na każdym kroku, żeby coś nie spieprzył.

W Niemczech już mówią o oblężeniu lombardów to i u nas pewnie zbierają żniwo.

@grz:

nie dokładnie o to mi chodziło, ale jesteś blisko...

@administrator; @grz : możecie podać źródło tych rewelacji?? nie twierdzę, że nie macie racji, ale bo szwagier wójka jaśka ma kolegę co tak mówił się nie liczy.

@rodzynek: ja dodam od siebie: znajdź do roboty kogokolwiek z jakimikolwiek chęciami.

@art: a tobie co spadło??

Z zakupami w lombardach,poczekałbym do stycznia.
ZUSaki-sorka,emeryci,aby opłacić rachunki przed tzw.trzynastą jałmużną,będą wystawiać w styczniu co się da.
A grudniowe święta, to okres "żniw"dla wnuczków i ...synusiów,bezrobów.
Gdybym miał,a nie mam 80-tkę na karku,wziąłb ym maksymalne kredyty a prowidentach czy innych "bankach".
Yeb@łoby mnie kto za mnie spłaci długi.
A tymczasem...
Karaiby,kobiety i tequila -life is... life.
Czyli-życie jest...życiem.

PS-Tymczasem. pana Jarka(ksywa Ciasna Szparka), mam,mówiąc po śląsku, w przysłowiowej "życi"-w wolnym tłumaczeniu-w dupie.

@jusek: ty może po pijaku nie pisz... nie masz dzieci, ani wnuków, to hajlajf, inaczej byś mówił, jakbyś miał. A na trzeźwo to czasem ci się zdarza coś rozsądnego palnąć.