Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Kiedyś generał Karol de Gaulle, jako prezydent Francji, składał wizytę w Związku Sowieckim. Sowieci chcieli go wykorzystać w swoim konflikcie z Chinami. Zorganizowali przelot de Gaulle’a nad pograniczem sowiecko – chińskim. W czasie przelotu okazało się, że de Gaulle ma listę miejsc, co do których pretensje zgłaszali Chińczycy i stanowczo nie zgodził się, by nad nimi przelecieć. Ten epizod pokazuje na czym polega dojrzała i wytrawna dyplomacja. Dlaczego o tym piszę? Chcę na tym przykładzie pokazać na czym polega nieuctwo i głupota w relacjach polsko – ukraińskich na poziomie powiatu stalowowolskiego.
Otóż na Ukrainę pojechała delegacja ze starostwa stalowowolskiego z hojnymi darami. Pojechali do regionu od dawna przesyconego banderyzmem. Ale wojna, ale bieda i trudno w tych okolicznościach rozróżniać kto banderowiec, a kto normalny Ukrainiec. Trudno. Pojechali również wesprzeć mieszkających tam Polaków. To się ze wszech miar chwali. Wszystko byłoby chwalebnie i pięknie gdyby nie jeden epizod, który zabrzmiał niczym przejechanie gwoździem po szkle. Otóż stalowowolska delegacja z wicestarostą na czele, zrobiła sobie zdjęcie w gabinecie, chyba szefa tamtejszej administracji. Otóż ten szef, to według moich informacji banderowiec. W gabinecie, oprócz ukraińskiej flagi państwowej, ma zatkniętą czerwono – czarną flagę. Ta flaga, to symbol OUN – UPA. To tak, jakby ktoś w urzędzie administracji lokalnej w Niemczech, obok flagi państwowej, miał hitlerowską flagę ze swastyką. Ta sytuacja nie zmazała uśmiechu z ust przedstawicieli stalowowolskiej delegacji. I to jest to nieuctwo i głupota w relacjach polsko – ukraińskich. Na czym polegała wielkość polityczna de Gaulle’a podczas wspomnianej wizyty w Związku Sowieckim? Skupiała się na trzech elementach. Pierwszy był taki, że de Gaulle dobrze przygotował się do tej wizyty, dokładnie zapoznając się z historią i współczesnym stanem stosunków sowiecko – chińskich. Drugi był taki, że de Gaulle świetnie rozumiał czym w tym kontekście jest francuski interes narodowy. Trzeci sprowadzał się do tego, że potrafił sprzeciwić się sowietom, gdy próbowali wmanewrować go w sytuację narażającą francuskie interesy w relacjach z Chinami. Zachowania delegacji starostwa stalowowolskiego w żaden sposób nie da się porównać z zachowaniem de Gaulle’a, a szkoda. W niczym nie usprawiedliwia tej delegacji fakt, że podobnym nieuctwem i głupotą w relacjach polsko – ukraińskich odznacza się zarówno prezydent, jak i rząd obecnej formy polskiej państwowości. Zatem jak w sytuacji delegacji z powiatu stalowowolskiego zachowałby się Karol de Gaulle? Pewnie po pierwsze dowiedziałby się czy na tym terenie banderowcy mordowali Polaków. Po drugie zrozumiałby, że nie może być normalnych relacji polsko – ukraińskich jeśli sprawa ludobójstwa na Polakach nie zostanie wyjaśniona do końca, a Ukraińcy muszą zrozumieć, że jakiekolwiek odwoływanie się do ludobójczej ideologii OUN – UPA, w tym do symboliki tej ideologii umieszczanej w instytucjach państwowych, nie będzie przez stronę polską akceptowane. Po trzecie nie miałby żadnych oporów, żeby o tym wszystkim powiedzieć Ukraińcom i zażądać respektowania swoich interesów narodowych. Jakoś można zrozumieć, gdy takim nieuctwem i głupotą wykazują się tak zwani zwykli Polacy. No cóż, poziom ogłupienia wtłaczany przez media związane z największymi siłami politycznymi przytłacza, a nawet miażdży. Niby czego oczekiwać od wicestarosty powiatu stalowowolskiego, rządzonego przez PiS, skoro na czele policji pisowski nominat to idiota, skoro szef największego państwowego koncernu – ulubieniec wodza PiS-u – to idiota i wśród odpowiedzialnych za politykę zagraniczną idiotów zatrzęsienie. Pan wicestarosta mógłby się skutecznie schować w tym tłumie pisowskich idiotów u władzy wszelkich szczebli. Dowcip w tym, że znam wicestarostę i za idiotę żadną miarą uznać go nie mogę, więc co? Nie pozostaje nic innego, jak nieuctwo czy też analfabetyzm polityczny. Domyślam się, że Ukraińcy mając do czynienia z kimś takim mogą się czuć pewnie i bezkarnie. Mówiąc slangiem w polityce frajerów się doi. I tak nie tylko po wicestaroście stalowowolskim widać, że strona polska jest i będzie dojona. Mogłem nie słyszeć, ale czy Ukraińcy przeprosili za rakietowy atak i zabicie dwóch Polaków? Mer Lwowa, nie ukrywający swoich banderowskich sympatii, przy różnych okazjach obściskuje się z polskimi parlamentarzystami, również z tymi z PO z województwa podkarpackiego. Przykłady polskiego frajerstwa można długo mnożyć. Osobiście czuję się upokorzony, że do tego frajerstwa dołączyło starostwo stalowowolskie. Zapewne już lecą w moją stronę ciężkie zarzuty, że jestem małostkowy i ruska onuca. Tam wojna, ludzie giną, ciemno i zimno, a siepacze Putina sieją spustoszenie, a ja tu z jakimiś historycznymi pretensjami, które burzą relacje z Ukrainą i nijak się mają do ofiarnej pomocy świadczonej choćby przez powiat stalowowolski. Sądzę, że Karol de Gaulle jest pozytywnie kojarzony w polskiej historii i fakty sprawiają, iż jest to pogląd całkowicie uzasadniony. Otóż tenże de Gaulle rzeczywiście przychylny Polsce, jak chyba żaden zachodni mąż stanu w XX i XXI wieku, nigdy nie był nam przychylny w stopniu, który narażałby interesy Francji. Jakże bym chciał, żeby w starostwie stalowowolskim zrozumiano, iż nie zwracanie uwagi na banderowską symbolikę, eksponowaną przez lokalne władze na Ukrainie, jest właśnie zaprzaństwem, czyli w kontekście historycznym, politycznym i moralnym jest niedopuszczalnym narażaniem polskich interesów. Do nie tylko respektowania, ale wprost do dbania o polskie interesy w relacjach z innymi państwami zobowiązane są również polskie władze samorządowe. Jeśli władze na szczeblu prezydenta kraju i rządu tego nie robią, to świadczy to o skali upadku Polski. Dobrze by było, żeby władze powiatu stalowowolskiego się do tego nie dokładały. A Państwo widzicie czym jest polskie frajerstwo w relacjach z Ukrainą? Afera Podkarpacka | Jak Gangsterzy Nagrywali Polityków? https://m.you(...)Fja2E%3D |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Andrzej Szlęzak: Wizyta Bidena w podległym kraju
Wizyta w Polsce prezydenta Joe Bidena była dla mnie doświadczeniem przygnębiającym. Przede wszystkim dlatego, że pokazała, iż największe ugrupowania polityczne w Polsce są beznadziejnie pogrążone w tym, co nazywam myśleniem zależnym. Mówiąc trochę metaforycznie, to myślenie zależne jest jak świecenie światłem odbitym. Ktoś tak myślący nie ma w sobie tyle własnych mocy intelektualnych i moralnych, by być samodzielnie źródłem światła, może nawet słabego, ale mimo wszystko generowanego z własnych zasobów. Myślący zależnie świeci tylko wtedy, gdy potężniejsze źródło światła łaskawie zechce rzucić na niego snop swoich promieni. Z innej strony przypomina to gady, które do dziennej aktywności potrzebują poleżeć na słońcu, co podnosi temperaturę ich ciała, budząc energię życiową. Same w sobie nie mają tyle energii, by samodzielnie móc funkcjonować. Przyjazd prezydenta USA stał się powodem chyba już nie poniżającego, a wręcz upadlającego wyścigu po jakąś legitymizację, potwierdzenie ważności czy jak to inaczej nazwać. Z kim się Biden przywita, kogo poklepie po ramieniu albo z kim się sfotografuje, ten lepszy, ten ważniejszy, tego racje przeważają. Kogo ta łaska i zaszczyt pominie ten się w polskiej polityce nie liczy, a nawet nie ma prawa legalnie działać. Zasługuje tylko na pokazanie zdjęcia z Włodzimierzem Putinem, o ile takie ma, a jak nie ma, to mu szybko takie zmontują. Zdjęcie z Putinem z kolei ma degradować, deprecjonować i w efekcie delegalizować. Oto w internecie krąży zdjęcie Bidena poklepującego protekcjonalnie Donalda Tuska jak jakiegoś chłoptasia. Zwolennicy lidera Platformy Obywatelskiej w komentarzach mało nie posikają się z radości i dumy, że oto na ich lidera spadł snop światła z najwyższego źródła, a Jarosław Kaczyński tej łaski i zaszczytu nie dostąpił. Żeby lidera Prawa i Sprawiedliwości jeszcze bardziej upokorzyć i poniżyć, zamieścili obok zdjęcie Kaczyńskiego, witającego się z Putinem. Oczywiście ten obraz „tryumfu” Tuska nad Kaczyńskim ma tysiące polubień. Dodatkowo nie mogłem wyjść ze zdumienia, ponieważ wśród rozpowszechniających wspomniane zdjęcie są osoby, które znam i za aktywność w życiu publicznym cenię. Czyżby dali się do tego stopnia ogłupić, że za najwyższy honor uważają coś, co faktycznie jest co najmniej upokarzające? Co począć z taką – żeby nie używać zbyt mocnych określeń – skrajną infantylizacją zachowań politycznych? Pewnie wkrótce druga strona przypomni zdjęcia Tuska witającego się z Putinem w Smoleńsku po katastrofie samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Po jednej i po drugiej stronie są zapewne jacyś inteligentni ludzie, którzy rozumieją absurd budowania w ten sposób przekazu do społeczeństwa. A może się mylę? Może po raz kolejny potwierdza się moja myśl o tym, że jeszcze się nigdy nie zawiódł ten, kto liczył na głupotę Polaków. Swoją drogą prezydent Biden nie był ani trochę oryginalny. Wykorzystał tylko ograne chwyty propagandowe, na które do tej pory Polacy zawsze się nabierali. I tak w przemówieniu w Warszawie pojawia się epizod z papieżem Janem Pawłem II, a w mediach zdjęcia z plamą na czole po popiele, bo akurat była środa popielcowa. Przecież wiadomo, że za różne działania jako prezydent, drastycznie łamiące katolickie zasady moralne, powinien w zasadzie zostać ekskomunikowany. Ogromnej większość polskich katolików to nie obchodzi. Z drugiej strony te gesty pod katolicką publiczkę nie przeszkadzają zaciekłym przeciwnikom Kościoła, którym wystarcza, że Biden poklepuje Tuska. Tych kilka, wielokrotnie sprawdzonych numerów, wystarcza, by szerokie kręgi uznały Bidena za wielkiego, a może nawet opatrznościowego męża stanu, bez akceptacji którego żadna władza w Polsce nie ma prawa istnieć. Oczywiście najmniejszych szans na przebicie się do opinii publicznej nie ma najważniejszy wniosek wynikający z wizyty prezydenta USA w Polsce. Sprowadza się on do stwierdzenia, że Biden przyjechał do podległego sobie kraju, którego sens istnienia sprowadza do szkodzenia Rosji. Rujnująca kraj pomoc dla Ukrainy jest tylko funkcją szkodzenia Rosji. Zatem po to, żeby Putin miał choć tylko zły humor, to niech Polskę szlag trafi! A co – nie stać nas? Wystarczy, że nas za to jakiś prezydent USA poklepie… Jak Donalda Tuska. |
|
Posty: 90
Dołączył: 11 Marz 2022r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Następny miłośnik moskali.
|
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT Następny miłośnik moskali. Jesli tak lubisz wojne i wplatywanie Polski do wojny to moze pojedziesz na Ukraine walczyc za swoja wolnosc. |
|
Posty: 10902
Dołączył: 9 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
Złote myśli Panie Andrzeju, bo na ojnecie znowu robią z JPII obrońcę pedofilów po wpadce mamusi kryjącej skandal partyjnego kolegi dla "obrony syna". No nie, proszę tylko bez obrońców synków dla obrony partii. Poddajmy się Rosji zamiast zwoływać koalicje przeciwko niej i jej akolitom.
Pelosi i Bidena katoliccy biskupi chcieli pozbawić prawa do komunii ( słusznie, za trwanie w grzechu i nawanianie innych ) ale Bergoglio postępowo nie pozwolił. Nikt nie nabiera się na związek partnerski liberalnej lewicy BidenaXHarris. Nasz interes jest zbieżny z interesem USA. Nie jest zbieżny z interesem Reichu/Francy wobec Rosji. Kto, bezpartyjni sztabowcy, pomoże nam gdybyśmy my pozostawili Ukrainę na pastwę Rosji, zastanówcie się podwójnie. Jak by nas onuce jechały na interesach z Rosją i z Niemcami. Chyba nie zapomnieliście się tego jak to się robiło za PO/PSL, po prostu na koszt społeczny. Wykorzystał tylko ograne chwyty propagandowe, na które do tej pory Polacy zawsze się nabierali. I tak w przemówieniu w Warszawie pojawia się epizod z polskim papieżem Sw. Janem Pawłem II, a w mediach zdjęcia z plamą na czole po popiele, bo akurat była środa popielcowa.
https://oko.press/w-imie-putina-przygody-konfederacji-z-antyukrainska-propaganda PS. Wiem ze OKO to OKO :-) ale zebrane fakty można sprawdzić. Dla samodzielnie myślących to idealne zadanie na smutne weekendy w październiku Uśmiechnięta Polska i Smutny Obywatel. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT Złote myśli Panie Andrzeju, bo na ojnecie znowu robią z JPII obrońcę pedofilów po wpadce mamusi kryjącej skandal partyjnego kolegi dla "obrony syna". No nie, proszę tylko bez obrońców synków dla obrony partii. Poddajmy się Rosji zamiast zwoływać koalicje przeciwko niej i jej akolitom. Pelosi i Bidena katoliccy biskupi chcieli pozbawić prawa do komunii ( słusznie, za trwanie w grzechu i nawanianie innych ) ale Bergoglio postępowo nie pozwolił. Nikt nie nabiera się na związek partnerski liberalnej lewicy BidenaXHarris. Nasz interes jest zbieżny z interesem USA. Nie jest zbieżny z interesem Reichu/Francy wobec Rosji. Kto, bezpartyjni sztabowcy, pomoże nam gdybyśmy my pozostawili Ukrainę na pastwę Rosji, zastanówcie się podwójnie. Jak by nas onuce jechały na interesach z Rosją i z Niemcami. Chyba nie zapomnieliście się tego jak to się robiło za PO/PSL, po prostu na koszt społeczny. Wykorzystał tylko ograne chwyty propagandowe, na które do tej pory Polacy zawsze się nabierali. I tak w przemówieniu w Warszawie pojawia się epizod z polskim papieżem Sw. Janem Pawłem II, a w mediach zdjęcia z plamą na czole po popiele, bo akurat była środa popielcowa.
https://oko.press/w-imie-putina-przygody-konfederacji-z-antyukrainska-propaganda PS. Wiem ze OKO to OKO :-) ale zebrane fakty można sprawdzić. Dla samodzielnie myślących to idealne zadanie na smutne weekendy w październiku Fajna jest urzednicza posadka ? Moze wyjedz z kraju i zobacz jak inni nas widza i jak wykorzystuja . |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
O co chodzi w aferze podkarpackiej?
Jak polscy politycy byli nagrywani przez zagranicznych agentow . . Zmuszane kobiety i prawdopodbnie dzieci do prostytucji z naszymi politykami byly prawdopodbnie nagrywane przez ukrainskie sluzby w celu szantazowania naszej klasy politycznej . https://m.you(...)Fja2E%3D 4 tysiące sekstaśm. O aferze podkarpackiej Tej sprawy nie da się zamieść pod dywan, a my wcześniej czy później ich z tego rozliczymy. Opinia publiczna ma prawo to wiedzieć. I że dopóki sprawy sekstaśm nie wyjaśni się «do spodu», to zawsze będzie wracać. I zawsze będzie mogła zaburzać funkcjonowanie państwa”, mówi badająca tę aferę dziennikarka. Łukasz Pawłowski: Dlaczego ta sprawa nie jest codziennie na czołówkach wszystkich poważnych mediów? Izabela Kacprzak: Nie wiem. Ja się tym tematem zajmuję, bo uważam go za ważny. Pokazuje, jak to państwo działa, a raczej – jak kompletnie nie działa. Oto technicy dentystyczni z wykształcenia, którzy w latach 90. sprzedawali na polskich bazarach latarki i baterie, potem robią uprawnienia rzeczoznawcy jubilerskiego. Ale w międzyczasie rozwijają sieć klubów nocnych, hoteli i agencji towarzyskich, w których bywa elita polityczna Podkarpacia – politycy, funkcjonariusze policji, duchowni. I przez lata pozostają bezkarni. Nawet ta skrótowa biografia jest niewiarygodna. Kim są bracia Aleksiej i Jewgienij R.? Do dziś nie wiemy, czy bracia naprawdę są tymi, za których się podają. Z tym tematem jest tak, że im bardziej w niego wchodzimy, tym mniej wiemy. Mam wrażenie, że cały czas ślizgamy się po powierzchni. Ogranicza nas oklauzulowanie części materiałów, blokada prokuratury w części śledztwa, które wciąż się toczy. Przynajmniej formalnie. Ale wiemy już sporo – zacznijmy od braci R. Jak technicy dentystyczni z obwodu chmielnickiego na Ukrainie znaleźli się w Polsce i dlaczego tak dobrze im się powodzi? Część odpowiedzi na to pytanie jest w zeznaniach Ryszarda K. – człowieka, który zaprosił ich do współpracy. Kto to? Biznesmen z Rzeszowa, który poznał ich – młodych, rzutkich – na rzeszowskim bazarze i zatrudnił. Jego zeznania – które poznałam dzięki zgodzie prezesa sądu w Tarnowie na wgląd do akt ostatniej sprawy sądowej przeciwko R. – są arcyciekawe. To on podał im rękę, a oni potem mu tę rękę odgryźli. Byli jego cichymi wspólnikami w klubie Flamingo w Jaśle, zanim weszli pod „parasol” Centralnego Biura Śledczego Policji, konkretnie funkcjonariusza Daniela Ś., a ich kariera wystrzeliła. Jak to się stało? K. wyjaśnia między innymi, jak z obywateli Ukrainy stali się obywatelami polskimi. Swoje małżeństwa z Polkami mieli kupić za 3 tysiące dolarów. Tego wątku prokuratura w ogóle nie zbadała. A dzięki tym małżeństwom już po trzech latach od przyjazdu do Polski zdobyli polskie obywatelstwo i ochronę w przypadku skazania – nie mogli zostać wydaleni z kraju. Zresztą, obaj bracia bardzo szybko się rozwiedli, co sugeruje, że Ryszard K. mógł mieć rację. Czy K. też był sutenerem? Dziś agencje towarzyskie funkcjonują inaczej niż pod koniec lat 90., mamy o nich inną wiedzę. Nie wiem, czy klub Flamingo był już wtedy agencją towarzyską, czy klubem rozrywkowym. Wiemy jednak, że bracia R., kiedy K. popadł w kłopoty, ten klub przejęli. A następnie kolejne. Co robi teraz Ryszard K.? Tego nie wiemy. Próbujemy się z nim skontaktować. Ma największą wiedzę o początkach działalności braci, o tym, jak zaczęli korumpować funkcjonariuszy policji. O tym również w zeznaniach K. mówi, że bazą układu na Podkarpaciu – w którym funkcjonują sędziowie, prokuratorzy, policjanci – są bracia R. Przykładałyśmy ze współautorką tekstów, Grażyną Zawadką, wiele różnych hipotez mających wyjaśnić, dlaczego służby ochoczo zgodziły się na tak niski wymiar kary za tak szokujące przestępstwa, w tym zbrodnie, bo tak traktuje się handel ludźmi. Żadna z tych hipotez nam nie pasuje. Bracia zostali skazani za „kierowanie grupą przestępczą czerpiącą zyski z handlu ludźmi i przekupstwo funkcjonariusza publicznego” . Przestępstwa poważne, ale kary śmiesznie niskie – rok i półtora roku więzienia. Jak to możliwe? Uzasadnienie wyroku jest tajne. Nie wiemy, co spowodowało, że prokuratura i sąd zgodzili się na tak niską karę, zważywszy, że R. robią to od końca lat 90 – są za to skazywani, a połączenie dat z wyroków wskazuje, że nie mieli w przestępczej działalności dnia przerwy. Mimo to nie idą do więzienia, nie konfiskuje się ich majątku z przestępstwa, pozwala mieszkać w Polsce. Przykładałyśmy ze współautorką tekstów, Grażyną Zawadką, wiele różnych hipotez mających wyjaśnić, dlaczego służby ochoczo zgodziły się na tak niski wymiar kary za tak szokujące przestępstwa, w tym zbrodnie, bo tak traktuje się handel ludźmi. Żadna z tych hipotez nam nie pasuje. Jeśli R. byliby informatorami służb, to nie mogliby prowadzić takiej działalności jak handel kobietami. Do tej teorii nie pasuje również wiedza o tym, że mieli przez 16 lat korumpować oficerów Centralnego Biura Śledczego, którzy odpowiadali za inwigilację agencji towarzyskich i rozgromienie ich. CBŚ faktycznie to zrobiło, oczywiście poza lokalami braci R. Nie było też żadnego śledztwa dotyczącego zgromadzenia ogromnego majątku braci od końca lat 90., od kiedy mieszkają w Polsce. A w jawnych aktach są analizy dotyczące na przykład posiadanych nieruchomości. Czy wyprano w ten sposób brudne pieniądze? Mamy instytucję konfiskaty rozszerzonej, więc dlaczego z niej nie skorzystano? Nie wymieniliśmy jeszcze jednego ciekawego elementu ich biografii. To synowie pułkownika ukraińskiej, a wcześniej radzieckiej armii, którzy uprawiali skoki spadochronowe i znali funkcjonariuszy ABW i GROM-u. A przynajmniej tak twierdzili. Pochodzą z wojskowej rodziny, ojciec jest chirurgiem w wojskach rakietowych – to oczywiście ich wersja. Czy prawdziwa? Nie wiemy. Sami twierdzą, że dzięki temu, że uprawiają skoki ze spadochronem, mają w Polsce kontakty z polskimi wojskowymi, z funkcjonariuszami GROM-u i byłym funkcjonariuszem ABW. Mówili o tym, składając zeznania o szpiegostwie. Czy to nie dziwne, że technicy dentystyczni mają taką pasję, a nie grę w squasha czy bieganie? O jakie zeznania chodzi? Złożone w ABW pod koniec 2011 roku, o tym, że ukraińskie służby chciały zwerbować ich do współpracy. Przyznają, że ich pozycja i wiedza faktycznie mogą być przydatna dla obcych służb ze względu na znajomości oraz fakt, że prowadzą – jak twierdzą – kluby, rewie i hotele. To kłamstwo. Jewgienij twierdzi nawet, że nigdy nie był skazany, choć kilka lat wcześniej był skazany za dokładnie to samo: prowadzenie zorganizowanej grupy przestępczej trudniącej się sutenerstwem. Trudno, żeby tego nie pamiętał. Skazany był już w Polsce? Tak, bracia byli dwukrotnie skazywani za to samo. Nieprzerwanie od czasu przyjazdu do Polski trudnią się sutenerstwem i handlem kobietami. I w 2011 roku sami zgłosili się do polskich służb, mówiąc, ze służby ukraińskie próbują ich zwerbować? Zeznają, że służby ukraińskie domagają się od nich płyt CD oraz dysków z nagraniami klientów ich lokali. Służby ukraińskie miały też domagać się informacji, którzy politycy i biznesmani przychodzą do ich klubów. To wszystko sugeruje, że oni tych klientów nagrywają. Ale prokuratura się tym wątkiem w ogóle nie zainteresowała. Dziś już wiemy, jakie trzęsienie może spowodować informacja o sekstaśmie znanego polityka. Małopolski wydział Prokuratury Krajowej [Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie – przyp. red.] odpowiada nam, że nie badali i nie badają tego wątku, że nie znaleźli żadnych taśm w agencjach R. Ale w kontekście rzekomych sekstaśm, o których wiemy od co najmniej kilku miesięcy, należałoby ten wątek podjąć na nowo. Na początku, kiedy zajęłyśmy się tym tematem, nie wiedziałyśmy, dlaczego mówi się, że sekstaśmy mają być zdeponowane na Ukrainie, że ma być ich 4 tysiące. Dopiero te zeznania wskazują, że bracia R. faktycznie mieli kontakty z ukraińską SBU i że ona miała tych nagrań się domagać już w 2007 roku! Ale dlaczego „pochwalili” się tym polskim śledczym? Z dzisiejszej mojej wiedzy wynika, że najprawdopodobniej chcieli uciec przed kłopotami. Prokuratura w Ukrainie deptała im po piętach, bo natrafiła na zorganizowaną, międzynarodową grupę żyjącą z seksbiznesu, a Aleksiej R. był poszukiwany listem gończym. Zrobili więc skok do przodu, przyszli do ABW, powiedzieli, że są „czyści”, że prowadzą hotele i kluby rozrywkowe, a SBU chce ich pozyskać. Ale nie dano wiary tym opowieściom. W 2011 roku nikt jednak nie zajmuje się sprawami nagrań. A śledczy wchodzą do agencji dopiero w 2016 roku – pięć lat później! Bracia R. od czasu przyjazdu do Polski pod koniec lat 90., trudnią się sutenerstwem i handlem kobietami. Są za to skazywani. Mimo to, nie idą do więzienia, nie konfiskuje się ich majątku z przestępstwa, pozwala mieszkać w Polsce. W międzyczasie, w roku 2012, pojawiają się zeznania boksera Dawida Kosteckiego. Kostecki – który sam odsiadywał wyrok za sutenerstwo – twierdził, że bracia R. nagrywają swoich klientów i że chodzi o elity polityczne i biznesowe Podkarpacia. Czy wiadomo, o kogo chodziło? Nie. On tego nie wiedział. Zeznania Kosteckiego wysypują układ podkarpacki, czyli wieloletni układ braci R., którzy są objęci parasolem CBŚ. Kostecki mówi, że słyszał o tym od ludzi związanych z braćmi. Sam dla nich nigdy nie pracował, był ich konkurencją. Ale obowiązkiem służb było zbadanie tego wątku. Nie zbadały? Jeśli ktoś wszczyna śledztwo, ale wchodzi do lokali po czterech latach od tych zeznań, to śmiem wątpić, czy służby naprawdę chciały się dowiedzieć, czy kogokolwiek tam nagrywano. Zakładam, że sami zainteresowani zapewne bardzo szybko dowiedzieli się o zeznaniach Kosteckiego i o tym, że takie śledztwo jest prowadzone. Właśnie dzięki wpływowym kontaktom, które bracia oraz inspektor Ś. budowali od lat. Kostecki, jak pani powiedziała, był konkurencją dla braci R., zajmował się sutenerstwem. To rodzi pytanie o jego wiarygodność. Został skazany i to właśnie funkcjonariusz Daniel Ś. rozbił agencję, dla której pracował Kostecki. W zeznaniach mówi, że Daniel Ś. chciał mu zaszkodzić, ale sam też nie jest czysty i on chce o tym opowiedzieć, bo ktoś musi przerwać tę zmowę milczenia. Kostecki został za to skazany na 2,5 roku, choć nie handlował kobietami. Dostał też bezwzględną karę więzienia. Co wtedy zeznaje? Kostecki mówi przede wszystkim o układzie korupcyjnym Daniela Ś. i innych funkcjonariuszy z braćmi, co później znalazło potwierdzenie w materiale dowodowym zebranym w procesie, który doprowadził do skazania braci R. Oni sami się do tego przyznali, dobrowolnie poddając się karze. A więc w tym sensie zeznania Kosteckiego były wiarygodne. Trzeba sobie powiedzieć szczerze – Kostecki był przestępcą, jednak w tym wypadku zrobił coś spektakularnego, coś, co mogło go wiele kosztować. Pytasz o publiczne pieniądze. A oni odpowiadają, że… trzeba kochać Polskę przeczytaj rozmowę z Andrzejem Stankiewiczem Kostecki w połowie sierpnia tego roku popełnia w więzieniu samobójstwo, wieszając się na pryczy. Pełnomocnicy i rodzina zmarłego nie zgadzają się z tymi wnioskami śledczych i domagają się kolejnej sekcji zwłok. Prokuratura nie widzi przesłanek. Czy wątpliwości rodziny są zasadne, czy sprawa jest wyjaśniona? Nie, sprawa nie jest wyjaśniona. Ale swoje zeznania w sprawie braci R. Kostecki złożył w połowie 2012 roku, a samobójstwo popełnił 7 lat później. Można powiedzieć, że to zbyt dużo czasu, by te dwie kwestie ze sobą powiązać. Z drugiej strony, Kostecki miał wielu wrogów, a zeznając to, co zeznał, naraził się wielu wpływowym ludziom. Mówimy nie tylko o Danielu Ś., ale także o funkcjonariuszach Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, którzy również mają zarzuty i stracili stanowiska. Czasami jest tak, że rozliczenie rachunków przychodzi po latach. I tak mogło być z Kosteckim. Trudno więc przesądzać. Oczywiście, może to być samobójstwo człowieka, który od wielu lat siedzi w więzieniu i nadal toczą się inne sprawy mogące mu ten pobyt przedłużyć. Być może to były przyczyny jakiegoś załamania. Nie wiemy też, jak wyglądały jego relacje rodzinne. Wiem, że prokuratura bada te kwestie bardzo wnikliwie. Wiemy od służb, że wiele agencji towarzyskich nagrywa swoich klientów. Jeśli do tego dodamy wspomnianą aktywność służb ukraińskich oraz dziwne traktowanie braci R. przez służby w Polsce, to można stawiać pytanie, czy te taśmy nie są jakimś elementem ich polisy ubezpieczeniowej w tym kraju. Kolejna istotna osoba, to Marek K., który miał skłonić Kosteckiego do składania zeznań. To biznesman o dużej wiedzy na temat Podkarpacia. Wraz z synem – który niestety też jest przestępcą – prowadził na Facebooku stronę Dawida Kosteckiego jako boksera. I to on na tej stronie napisał, podszywając się pod Kosteckiego, o powiązaniach braci R. z policją, tym samym skłaniając Kosteckiego do złożenia zeznań. Jemu teraz także ktoś grozi, bo ma wiedzę nie mniejszą niż Kostecki. Inna ważna postać to Wojciech J., były agent CBA, który twierdzi, że dotarł do jednego nagrania z agencji towarzyskiej, na którym widać Marka Kuchcińskiego uprawiającego seks z 14-letnią dziewczynką „pracującą” w tej agencji. J. złożył zeznania przed sejmowym Zespołem Śledczym do spraw Zagrożeń Bezpieczeństwa Państwa. Płyta jego zdaniem wyparowała, o czym miał informować szefa CBA i premiera. Co się z nim teraz dzieje? To, co ujawnił J., było dla nas punktem wyjścia. Zaczęłyśmy więc drążyć – skąd się to nagranie miało wziąć; w której agencji towarzyskiej miałoby odbyć się to rzekome spotkanie? Okazało się, że to odprysk kiedyś głośnej historii, którą rozpoczęła krakowska prokuratura okręgowa. I tak trafiłyśmy na postępowanie prowadzone dziś przez małopolski wydział Prokuratury Krajowej – rozpoczęte po zeznaniach Kosteckiego. Jest ono objęte jakąś niezrozumiałą tajemnicą, nie można się dowiedzieć nawet, pod jakim kątem jest prowadzone, kto ma w nich obecnie zarzuty. Prokuratura zapewnia jednak, że nigdy nie zdobyła żadnych nagrań, ani dowodów na to, że one istnieją, mimo że świadkowie w swoich zeznaniach o nich mówili. Tą jedną sekstaśmą, którą rzekomo widział i którą rzekomo wyciągnięto z sejfu w CBA, J. otworzył cały temat. Tak dotarłyśmy do – znacznie ciekawszej moim zdaniem – historii o całej działalności ukraińskich sutenerów, których polskie państwo chroni. Nie wiemy tylko dlaczego. Ciekawszej? Dlaczego? Dla mnie ta historia jest ciekawsza, bo pokazuje dziwną niemoc rządów najpierw PO, a potem PiS-u, które także – wydaje się – nie chce tej afery rozliczyć. Przecież J. mówił o taśmie publicznie, więc wydaje się… Wszystkim nam się wydaje, że nikt o zdrowych zmysłach nie opowiadałby tak szokujących i okropnych rzeczy, gdyby faktycznie nie widział tego na nagraniu. Ja jednak tej taśmy nie widziałam, więc jestem ostrożna. Jest też pytanie, czy – nawet jeśli ta taśma istnieje – jest oryginalna i nie zmanipulowana. Ale rzeczywiście, wiemy od służb, że wiele agencji towarzyskich nagrywa swoich klientów. Jeśli do tego dodamy wspomnianą aktywność służb ukraińskich oraz dziwne traktowanie braci R. przez służby w Polsce, to można stawiać pytanie, czy te taśmy nie są jakimś elementem ich polisy ubezpieczeniowej w tym kraju. Czy, poza zeznaniami J., mamy jeszcze jakieś informacje wskazujące, że z tych agencji miał korzystać Marek Kuchciński? Żadnych, które dałoby się potwierdzić. Jestem dziennikarką, a nie autorką powieści sensacyjnych, dlatego mogę opierać się tylko na sprawdzonych informacjach. Historia o istnieniu nagrań i szantażowaniu nimi jest całkiem prawdopodobna, ale trudna do zweryfikowania. A dotyczy ona potencjalnie ogromnej klienteli, ludzi o bardzo szerokich wpływach i znajomościach. Wie pan, że w sprawie braci R. nie odpytano ani jednego rzekomego klienta ich agencji, na przykład, czy był szantażowany taśmą? Jak to?! Śledczy nie wzywali klientów tych miejsc, nie pytali, czy ktoś ich szantażował, czy mieli informacje, że mogą być nagrywani. Takich materiałów w sądzie w Tarnowie nie znalazłam. To mnie zdziwiło, bo uznałam, że skoro Kostecki o tym mówi, trzeba to sprawdzić – nie tylko operacyjnie, ale także odpytać klientów. Tymczasem, w tym wypadku służby weszły do agencji cztery lata po złożeniu zeznań i stwierdziły, że skoro nie znalazły nagrań, a kamery nie wiszą na sufitach, to znaczy, że sprawy nie ma. Ale dlaczego nie podjęto wątku klientów? Z powodów obyczajowych. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby o taką listę poproszono – sprawa wyszłaby na jaw wcześniej czy później i dowiedzielibyśmy się, kto tam chodził i korzystał z usług prostytutek. I zaczęłyby się pytania: a dlaczego ten komendant policji, dlaczego ten arcybiskup, dlaczego ten minister? Jeśli te nagrania nie pojawią się na rynku i jakieś medium ich nie pokaże, na zawsze zostaniemy w sferze domysłów. Ale może się pojawią i dowiodą, że J. ma rację. Wojciech J. to postać ciekawa także dlatego, że przecież nie działał na własną rękę. Był znajomym szefa CBA, Ernesta Bejdy. Kiedy Bejda został szefem CBA, J. miał się zająć sprawą nagrań. Miał nawet dostać specjalne uprawnienia, byle tylko do nich dotrzeć. Tak, bo CBA musiała mieć informacje o tych nagraniach. Ale nie wiemy, co wiedziała. Czy Bejda polecił ogólnie wyjaśnić sprawę istnienia tych taśm, czy one są, czy ich nie ma? A może miał dużo większą wiedzę i szukał sposobu, żeby te nagrania za wszelką cenę dostać i wykupić? To nie jest nic złego, że służby szukają takich nagrań, zwłaszcza jeśli mogłyby być narzędziem szantażu wobec ważnych osób w państwie. Rozumiem, że pan J. nie może powiedzieć wszystkiego – skąd miał to nagranie, co wie, co słyszał? Z drugiej strony, ma obecnie postępowanie wytoczone przez Marka Kuchcińskiego i być może będzie musiał pewne rzeczy udowodnić, żeby się obronić. Ostatnia postać, którą warto przedstawić, to pan Daniel Ś., funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, o którym pani już wspominała i który miał rozpiąć nad braćmi R. parasol ochronny. Czy wiadomo, jak do tego doszło i co wiemy o tym człowieku? Ś. w krótkim czasie zrobił w policji zawrotną karierę. Po aresztowaniu w 2016 roku pod zarzutami przyjmowania łapówek, sam odszedł z policji. Dzisiaj jest detektywem. Kim?! Tak, to także zadziwiające – i to kolejna rzecz, która powinna nas zaalarmować. Zajmował się rozbijaniem agencji towarzyskich na Podkarpaciu. Poza tą jedną siecią, która należała do Ukraińców. Świadkowie twierdzą, że brał pieniądze od sutenerów, a także korzystał za darmo z usług kobiet. Dlaczego to robił, czy tylko dla pieniędzy, czy prowadził jakąś grę operacyjną – tego nie wiemy. To jest wątek, który się nie zakończył. Prokuratura od miesięcy nie chce nam ujawnić, dlaczego od lat nie oskarża Ś. i innych funkcjonariuszy. Innych? Jest tam między innymi były szef rzeszowskiego wydziału Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Nie wiemy, jakimi materiałami dysponuje prokuratura. Znam jedynie zeznania świadków, które rzeczywiście są dyskwalifikujące dla pana Ś. Jak to jest możliwe, że to tyle trwa? Ś. został zatrzymany w lutym 2016 roku wraz z braćmi R., a od zeznań Kosteckiego minęło 7 lat. W sprawie braci R. wyrok wydano w lipcu 2018 roku. I od lipca nic się nie w sprawie Ś. formalnie nie dzieje. Chociaż prokuratura zapewnia nas, że trwają „intensywne czynności”. Wierzy pani? Bracia R. mieli zarzuty korumpowania funkcjonariuszy publicznych i zostali za to skazani. No więc niejako z automatu należałoby też pociągnąć do odpowiedzialności tych funkcjonariuszy. Na razie jednak nic się nie dzieje. Ale tu jest jeszcze kolejny wątek. Czy nie jest tak – jak w zeznaniach sugerował Kostecki – że to właśnie funkcjonariusz był pomysłodawcą nagrywania klientów? Czy to zweryfikowano? Czy nie jest tak – jak słyszałyśmy od naszych informatorów na początku naszej pracy nad tym tematem – że wszystkie nagrania są w rękach pana Ś. i zostały wywiezione na Ukrainę? Skąd w środowisku takie informacje? Daniel Ś. w krótkim czasie zrobił w policji zawrotną karierę. Po aresztowaniu w 2016 roku pod zarzutami przyjmowania łapówek, sam odszedł z policji. Dzisiaj jest detektywem. […] Świadkowie twierdzą, że brał pieniądze od sutenerów, a także korzystał za darmo z usług kobiet. Co teraz? Mam nadzieję, że także nasze teksty uzmysłowią śledczym, że tej sprawy nie da się zamieść pod dywan, a my wcześniej czy później ich z tego rozliczymy. Opinia publiczna ma prawo to wiedzieć. I że dopóki sprawy sekstaśm nie wyjaśni się „do spodu”, to zawsze będzie wracać. I zawsze będzie mogła zaburzać funkcjonowanie państwa. To fatalna perspektywa. Czy to jest bezpieczne, co pani robi? Nie myślę o tym w ten sposób. Kogo ja bym się miała bać i dlaczego? Lista jest naprawdę długa. Sama pani powiedziała, że sprawa dotyczy wielu bardzo wpływowych osób, którzy mają mnóstwo do stracenia. Więc niech to oni się boją. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Amerykaniski byly wyskoko postawiony wojskowy , a teraz polityk opisujacy glupote polskich elit politycznych.
https://m.you(...)2P72e530 |
|
Posty: 10902
Dołączył: 9 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
Znowu dutki Pitolenia za wolność,,,
Dobrze zastanówmy się w jakiej bylibyśmy sytuacji mając ruskich na całej wschodniej granicy ! Ponadto, na jakiej moralnej podstawie moglibyśmy ubiegać się o wsparcie Zachodu przeciwko propagandowej i infiltracyjnej nawale Rosji, gdy sami nie pomogliśmy Ukrainie. To byłoby piekło i wielkie koszty pilnowania bardzo długiej granicy. No a z własnego podwórka dodam to, Polska B stanęłaby w miejscu na dekady. Wiecie co usłyszelibyśmy po prośbie od Zachodu, sorry Winnetou, bylo lepiej liczyć. Bo wiemy co słyszymy od Niemców/Francuzów już dzisiaj Często nie można być mądrym do końca, ale zawsze możemy udawać głupa nauczając, ze lepiej zrobimy nic nie robiąc dla siebie. Uśmiechnięta Polska i Smutny Obywatel. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Odpowiem Ci - pomagac Ukrainie powinnismy bo sami przeszlismy I i II WS . Wssystko powinno odbywac sie w taki sposob by nasz kraj nie byl wciagniety w wojne . Znajac historie i mentalnosc zachodu krajom zachodnim sie nie ufa . Dyplomaci zachodni mysla kilka krokow w przod , a nie jak nasza polityka opiera sie na tu i teraz.
|
|
Posty: 2245
Dołączył: 7 Kwie 2010r. Skąd: z 2irlandii:-) tuska Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT Dobrze zastanówmy się w jakiej bylibyśmy sytuacji mając ruskich na całej wschodniej granicy ! Pier... o szopenie. Mamy ponad 200 kilometrów granicy z ruskimi i jakoś nie widać tam koncentracji wojsk etc . Wyjdą takie pseudo eksperty w TVN i TVP i straszą ludzi ruskimi, tymczasem te same głąby z rządu wysylają kraby i inny sprzęt wojskowy wskakują konflikt ba nawet przymykają oko na idiotów z polskim paszportem którzy jadą do banderstanu walczyć ( jest paragraf na to) "Naród, który zabija(abortuje)własne dzieci, jest narodem bez przyszłości |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Iwo Cyprian Pogonowski opisał to tak: „Radek Sikorski, przed mianowaniem go na ministra obrony, pracował od 2002 do 2005 w neokonserwatywnej grupie planistów polityki zagranicznej w Waszyngtonie – American Enterprise Institute, gdzie pobierał niesłychanie wysoką pensję roczną – ćwierć miliona dolarów. Ideologia neokonserwatyzmu została stworzona przez trockistów – Żydów nowojorskich, którzy nawrócili się na radykalny syjonizm w czasie upadku komunizmu, i przystosowali koncept „permanentnej wojny o komunizm” Trockiego do budowy globalnego imperium USA i hegemonii Izraela „od Nilu do Eufratu”. Neokonserwatyści popierają kompleks wojskowo-przemysłowo-syjonistyczny i oś USA-Izrael, jako podstawę polityki na Bliskim Wschodzie”. Pracę w instytucie załatwiła mu Anne Applebaum. Oboje byli wtedy „antykomunistami”.
To małżeństwo to mezalians. Ona z rodziny wpływowego amerykańskiego Żyda, adwokata i lobbysty spółek energetycznych. On ze skromnej rodziny inżyniera z Bydgoszczy. Mają dwóch synów, którzy – według przepisów rabinackich – mają „prawo powrotu” do Izraela. W stanie wojennym bez przeszkód wyjeżdża na studia do Anglii. Studiów nie kończy, ale leci do Afganistanu, na spotykanie z CIA, jako korespondent wojenny. Dzięki żonie wchodzi na salony Wschodniego Wybrzeża USA. Zostaje doradcą żydowskiego miliardera Ruperta Murdocha w sprawach dotyczących prywatyzacji Polski, ale ciągle nosi tanie garniturki z przykrótkimi rękawami. Po powrocie do Polski robi oszałamiającą karierę. Kiedy zaistniał w polskiej polityce? W rządach modelowanych przez braci Kaczyńskich. Kto wytrzasnął nikomu nieznanego 29-letniego chłystka i zrobił z niego wiceministra obrony w rządzie Jana Olszewskiego? Bracia Kaczyńscy, przy poparciu Jana Parysa. Kto odkurzył fircyka po kilku latach rządów SLD, powierzając mu tekę wiceministra u Geremka? Kto w 2005 r. wyciągnął oślizłego mydłka z niebytu, robiąc go ministrem obrony? W 2007 roku, w atmosferze skandalu, Sikorski odchodzi ze stanowiska ministra, media piszą o jego bliskich kontaktach z gen. Markiem Dukaczewskim. Ale pomocną dłoń podaje mu Donald Tusk, i podczas kampanii wyborczej rzuca hasło o „dorzynaniu watahy”. Ale czy za „dorzynanie watahy” został ministrem i marszałkiem Sejmu? Dlaczego zawsze był „żelaznym kandydatem” na stanowiska związane z bezpieczeństwem? Jedni mieli na to odpowiedź: Solidarnościowe elity sprowadziły na Polskę nieszczęście w postaci Radka, bo składały się z ludzi nie mających pojęcia o zagranicy, dla których ktoś z brytyjskim paszportem, dyplomem Oksfordu, ożeniony z Amerykanką, był prawdziwym objawieniem. Inni mówili, że żulia, która w Polsce dorwała się do władzy, przygarnęła innego żula. A może, po prostu, w tym wszystkim chodziło o wprowadzenie w życie zaleceń chińskiego mędrca, który 25 wieków temu zalecał, dla opanowania jakiegoś państwo: wiązać rządzących w przestępcze przedsięwzięcia, współpracować z istotami najpodlejszymi i najbardziej odrażającymi. Innymi słowy – w zdegenerowanym przez agenturę wpływu kraju karierę mogą robić tylko najpodlejsi z podłych, kłamcy i kanalie. Czym się kierował „znany z niezależnych decyzji” Kaczyński? Kto mu podsunął Sikorskiego? Skąd tak żelazna logika postępowania i precyzja w obsadzie kluczowych stanowisk? Dlaczego, gdy Kaczyński dochodził do władzy, zawsze pojawiał się pomysł z wyszczekanym bucem znikąd, zawsze zwolennikom Kaczyńskiego wciskano kit: „Kaczyński się na nim nie poznał”, zawsze wszystko kończyło się tak, jak u Żeromskiego w „Rozdziobią nas kruki, wrony”, i zawsze mogliśmy oglądać cyrk, w którym Kaczyński ostro Sikorskiego zwalczał. A może decydowała „wyssana z mlekiem matki” fascynacja braci Kaczyńskich żydokomuną? W 1998 r. Geremek niespodziewanie wnioskuje o powołanie na swojego zastępcę Radka Sikorskiego. Kandydat propozycję przyjmuje, choć Geremek jest jednym z głównych architektów, tak przez niego krytykowanego, okrągłego stołu. Publicznie zaklinał się też, że to nie nowojorscy rabini kazali Geremkowi wziąć go do rządu. Nie żałuję Sikorski wykonywał swoje obowiązki zgodnie z moimi oczekiwaniami – mówi później Geremek. On sam mówi: Profesor był szefem, od którego dużo się nauczyłem. Geremek dodawał Polsce prestiżu. Współpraca z nim była przygodą polityczną i intelektualną. Kiedy Radek objął tekę ministra, żydowska gazeta dla Polaków opublikowała uspokajający artykuł, że wprawdzie jest ministrem, ale sprawami zagranicznymi zarządza zespół skompletowany jeszcze przez Geremka. W jego polityce kadrowej był jeden constans – interesy żydowskie najważniejsze. Niepisaną regułą stało się – ambasadorem w USA może być wyłącznie członek loży B’nai B’rith. Co do Geremka, to przypomnijmy, że zabrakło go na liście Macierewicza, i że cała akcja lustracyjna była wymierzone głównie w endecki ZChN i antykomunistyczny KPN. Nie od rzeczy będzie też przypomnieć, że promotorem kariery Radka w Londynie był agent NKWD profesor major Zygmunt Bauman. Właściciel strefy zdekomunizowanej otoczył się wojskowymi ściągniętymi z MON, którzy zajęli się głównie kwatermistrzostwem, rozkręcając na całego machinę zamówień publicznych. I tak: polska prezydencja w UE kosztował 430 mln zł, czyli cztery razy więcej niż poprzednia prezydencja duńska. Sikorski sprzedał siedzibę konsulatu w Kolonii (a willę kupił i właścicielem biurowca, do którego Sikorski przeniósł konsulat, była polsko-żydowska rodzina). Sprzedał siedzibę Instytutu Kulturalnego w Paryżu. Rzecznik MSZ podał wartość transakcji na 13 mln euro, ale miejscowa Polonia uważała, że uzyskano za nią 60 mln, po odliczeniu prowizji pośrednika. A konia z rzędem temu, kto podliczy jego transakcje kartą kredytową, którą dysponował przez lata w MSZ. Wiemy tylko, że korzystał z niej obficie w klubach nocnych. Dopatrywanie się u Radka poglądów politycznych to gruba przesada. Nie ma żadnych, a jedynym ich wspólnym mianownikiem jest osobisty interes i… pieniądze. Odbija się od ściany do ściany w zależności od tego, kto więcej płaci. Za korzyści osobiste jest gotowy głosić każdą ideologię, a nawet krzewić demokrację w Emiratach. Polską dyplomację podporządkował zdobyciu posady w strukturach zachodnich, czyli zabiegom o dobrze płatną fuchę. Raz jest skrajnie antyamerykański, raz skrajnie proamerykański. Raz antyrosyjski, raz prorosyjski. Raz mówi o „frajerskim” i „szkodliwym” sojuszu z USA i „robieniu laski” Amerykanom, a innym razem „Thank you. America”. Raz porównuje rurę na dnie Bałtyku do paktu Ribbentrop – Mołotow, a innym razem składa „hołd berliński” i pisze: Prawica nie przyjmuje do wiadomości, że Niemcy stracili na naszą rzecz 20 proc. swojego przedwojennego terytorium, (…) i że to my – godząc się na zmianę umowy o gazociągu jamalskim – częściowo przyczyniliśmy się do budowy Nord Stream. Kiedyś, z Tuskiem, wprowadził ruch bezwizowy z Kaliningradem, zaprosił Siergieja Ławrowa na naradę ambasadorów, za słuszne uważał przyjęcie Rosji do NATO. Dziś wygraża pięścią Putinowi. Po katastrofie smoleńskiej, Applebaum chwaliła Putina. Po fiasku pierwszego puczu na Majdanie, do Putina zapałała prawdziwą nienawiścią. Dziś podżega do wojny. Publikuje tekst: „Wołodia, my też mamy rakiety”. Nie ukrywa, że Waszyngton każe Polakom wybierać kasztany z ognia. Oświadcza: Chciałabym, żeby rząd i wszyscy Polacy, którzy tego słuchają, pamiętali, że poparcie Stanów Zjednoczonych dla Polski nie jest automatyczne (…) traktat NATO nie znaczy, że absolutnie zawsze będą bronić Polski”. A co na to „Nasi”? Doradca Dudy, prof. Żurawski vel Grajewski ripostuje: Applebaum przesadza w zakresie wyobrażenia o własnej wadze. Nie pełni żadnej funkcji i w świecie politycznym jest nikim”. Tymczasem połowica Sikorskiego ujawnia poglądy światowej kabały, czyli amerykańskich elit, które mają przełożenie na Bidena i wypracowali strategię pozostawienia Polski samej sobie. Polacy z Polski wyjeżdżają. Anne Applebaum też dała dyla z Polski, i to kilka miesięcy po tym jak otrzymała polskie obywatelstwo. Ale nie dołączyła do Polaków zasuwających w Londynie „na zmywaku”. Nowym pracodawcą nowej Polki został mieszkający w Dubaju amerykańsko-żydowski właściciel zarejestrowanego na Bermudach funduszu spekulacyjnego, Christopher Chandler. Sowicie opłacana w mającym siedzibę w Dubaju „Legatum Institute”, zajmowała się głoszeniem demokracji i mówieniem o putinowskiej Rosji. Tylko w 2013 zainkasowała z tego tytułu 800.000 dolarów. Właściciel Instytutu pierwsze wielkie pieniądze zrobił w Rosji w latach 90. ubiegłego wieku. Swego czasu miał 4% udziału w akcjach Gazpromu. Później przegrał walkę o kontrolę nad spółką Nowolipiecki Kombinat Metalurgiczny. I jest tak sfrustrowany, jak Applebaum. W 2018, na forum Izby Gmin został oskarżony o powiązania z wywiadem rosyjskim, a kilku deputowanych postulowało wszczęcie parlamentarnego śledztwa ws. źródeł finansowania Instytutu Legatum. Oficjalnie zajmował się zbieraniem informacji o krajach „przechodzących transformację ustrojową „od autorytaryzmu do wolnorynkowej demokracji”. Faktycznie był wywiadownią gospodarczą – zbierał informacje służące inwestycjom kapitałów żydowskiego pochodzenia i finansowemu drenażowi krajów arabskich i Iranu, a jego dyrekcja wywodziła się wyłącznie ze środowisk żydowskich. Anne Applebaum, jako „Director of Global Transitions”, kierowała projektem: Przyszłość Iranu. Pisała o tym tak: Inspiracja przyszła ze wschodniej Europy, z czasów kiedy polscy i węgierscy ekonomiści zaczęli mówić o prywatyzacji i decentralizacji planowanych gospodarek ich krajów. To samo pewnego dnia stanie się z Iranem. I tu pytanie: Czy dyrektorem politycznym w takiej, najdelikatniej mówiąc, podejrzanej politycznie i etycznie instytucji powinna była akurat zostać żona ministra w polskim rządzie? W 1969 CIA utworzyła tajemniczy dom wydawniczy w Amsterdamie – Alexander Herzen Foundation, z zadaniem przemytu rękopisów sowiecko-żydowskich dysydentów i ich publikowania na zachodzie, który w 1998 r. po ogłoszeniu końca zimnej wojny, zamknięto. 15 lat później, w przewidywaniu „spontanicznego i obywatelskiego zrywu na Majdanie”, ktoś pośpiesznie odmroził fundusze. Podobnie było z Institute of Modern Russia, który „bronił praw człowieka i wspierał demokratyczny rozwój Rosji” badaniami naukowymi i stypendiami. Formalnie Instytut utrzymywał syn Michaiła Chodorkowskiego. W rzeczywistości był kanałem przerzutu pieniędzy z CIA, co ujawniła Victoria Nuland podczas przesłuchań w Kongresie, mówiąc o zainwestowaniu przez Waszyngton w Majdan 5 mld dolarów. Dlaczego o tym piszemy? Bo instytut zamówił u Applebaum „serię analiz na temat wyzwań stojących na drodze transformacji byłego ZSRR”. Bo, też za pieniądze Chodorkowskiego, o fundacji pisał w „Foreign Policy” Michael Weiss. Ten sam, który promował Sikorskiego na „możliwego następcę Catherine Ashton”, i znalazł się u boku Applebaum w Legatum podczas panelu o rosyjskiej dezinformacji. Ten sam, który zrobił Radkowi laskę artykułem „Can Radek Sikorski save Europe?” (Czy Radek Sikorski uratuje Europę?). Z Chodorkowskim było też „po drodze” Kaczyńskiemu. Przypomnijmy – na pytanie, czy istnieje poważna szansa na to, czy z Rosją, która wyłoniłaby się na gruzach putinowskiego państwa, można by podjąć współpracę, odpowiedział: „Taki scenariusz jest możliwy. Szczególnie gdy przyjmie się założenie, że liderem nowej Rosji mógłby być Michaił Chodorkowski. W każdym razie dla Polski taka zmiana oblicza Moskwy byłaby bardzo korzystna”. Najpierw „Politico” pytał, skąd na koncie Sikorskiego wzięło się 40 tys. euro miesięcznie za jakieś konsultacje. Holenderski „NRC” pisał: „Szejkowie są uwikłani w brudną wojnę jemeńską, ostatnio pomagali Putinowi obchodzić sankcje. To nie jest zwykły pracodawca”. „Gazeta Polska” popisywała się: „Gdy Sikorski bierze forsę z Emiratów, to prawie tak, jakby brał ją od Ruskich”. „Wyborcza” pytała: Bierze forsę od państwa, którego największe miasto, Dubaj, jest nazywane ‘małą Moskwą’. A całe Emiraty stały się rajem dla objętych sankcjami Rosjan i dla rosyjskich firm, w tym banków, gdzie napłynęły upaprane krwią ruskie pieniądze przeznaczone na wojenne zakupy”. Jeszcze inna gazeta oburzała się: „Szejk Muhammad ibn Zajid, podążył w październiku 2022 r. do Sankt Petersburga, żeby sobie uciąć przyjacielską pogawędkę z Putinem. „wPolityce” oburzał się: „Jeden z najbliższych współpracowników Tuska kasuje pół miliona od państwa, w którym demokracja nie funkcjonuje, nie istnieją żadne partie polityczne, orzekana jest kara śmierci, homoseksualizm jest karalny i nie istnieje tam wolność religijna. Jak Sikorski mógł nie słyszeć, że do Emiratów napłynęły całe watahy ruskich kanciarzy, finansowych bandytów i oligarchów, bo mieli już przechlapane w Genewie, Zurychu czy Londynie. To raj dla rosyjskich oligarchów, gdzie piorą brudne pieniądze”. Nikt nie napisał, że Emiraty to także raj dla oligarchów z Kijowa! Bo Dubaj to nie tylko „mała Moskwa”, ale i „mały Kijów”, bo jedni i drudzy nie wchodzą sobie w drogę, ale pięknie współpracują, bo nie tylko ruskie, ale i ukraińskie pijawki żydowskiego pochodzenia opanowały tamtejszy rynek nieruchomości, a transakcje osiągnęły wartość 60 mld dolarów. No i nikt nie napisał, że w Emiratach przebywa kilkaset prostytutek z Polski! Przy okazji zobaczyliśmy jak niszczy się stosunki z Arabami: proputinowskie Emiraty, marokański ambasador korumpujący unijne elity, inwestor z Kataru zamykający polską stocznię, Arabia Saudyjska wykupująca Orlen. Pytany o swoją sytuację materialną, Radek odpowiedział z uśmiechem: „Mam dobrze zarabiającą żonę”. Donald Tusk miał rozliczenia finansowe z niemiecką CDU. Leszek Miller pozwolił na torturowanie Arabów w Kiejkutach i branie dolarów od CIA. Marek Belka zarządzał polityką gospodarczą władzach okupacyjnych w Iraku. Czy w takiej sytuacji do sprawy coś wnosi Sikorski, inkasując pieniądze od szejków? Widocznie uznali go za postać istotną w relacjach z UE. Emiraty są dużym producentem ropy naftowej i mają powiązania z Moskwą poprzez kartel OPEC+, który ustala kwoty produkcji ropy i wpływa na cenę tego surowca. To kraj, który ma świadomość wyczerpywania się złóż ropy i uważa, że najlepszą lokatą na przyszłość jest mocne związanie się z Chinami, UE, Rosją, a nawet z Iranem i Izraelem. O swe interesy dba skutecznie. Na wojnie zarabia. A Polska? Polska przeznacza 20% budżetu na pomoc dla Ukrainy, a Duda pieprzy o rosyjskiej dezinformacji. Ukraina to kraj upadły, i jak każda padlina przyciąga hieny. To kraj splądrowany, gdzie 50 żydowskich oligarchów posiada 80% majątku, gdzie prezydentem jest bliski współpracownik najpaskudniejszego ukraińskiego oligarchy. Zełenski, zabiegając o międzynarodową pomoc, pozbawił Kołomojskiego obywatelstwa ukraińskiego. Była to jednak sprytna manipulacja mająca na celu uwolnienie Kołomojskiego spod ustawy antykorupcyjnej. To bohater świata żydowskiego, przekonanego, że przekręty finansowe popełniane przez Żydów, przynoszą korzyść wszystkim Żydom. Czy Sikorski ma coś wspólnego z rosyjską korupcją w Emiratach? A może ma związek z żydowską korupcją w Ukrainie? „Gdzie mądry człowiek ukryje liść?” – pytał bohater opowiadania Chestertona, i odpowiedział: W lesie. Czy zatem pieniądze żydowskie, nie ukryć najlepiej w kraju antyżydowskim? Pogłoski o śmierci politycznej Sikorskiego są mocno przesadzone. Parasol ochronny rozciąga nad nim nie tylko żydokomuna, ale i lewackie skrzydło demokratów, platforma medialna Marka Zuckerberga i „New York Times”, ci którzy nie tylko nie lubią Ameryki, ale nie lubią Polski. Nie można też wykluczyć innego scenariusza. Pracownica „Newsweeka”, pytana, kogo PO powinna wystawić w wyborach prezydenckich, bez wahania odpowiedziała: Radosław Sikorski byłby lepszym kandydatem niż Rafał Trzaskowski. „Sikorski ma znakomite kontakty międzynarodowe. Wcześniej był szefem MON i MSZ, czyli sprawował ministerialne funkcje w dwóch kluczowych kompetencjach prezydenta” – wyliczała. Wychwalała także przyszłą pierwszą damę: „To znakomita publicystka, autorka światowej sławy. Taka para prezydencka mogłaby bardzo mocno wizerunkowo pomóc Polsce”. Przypomnijmy też Lorda George’a Weidenfelda, wiceprezydenta Światowego Kongresu Żydów, który za „największego przyjaciela w Polsce” uważa Radka. Pytany na okoliczność dymisji Sikorskiego, zalecił: „Mam nadzieję, że jego odejście z polityki nie jest definitywne. To byłaby ogromna strata dla Polski”. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Trzy godziny trwał antyrządowy protest w Pradze zwołany pod hasłem „Czechy przeciwko biedzie”. Organizatorzy zapowiadają kolejne protesty w przypadku nieprzyjęcia ich żądań przez rząd.
Demonstrację na Placu Wacława, której liczbę uczestników szacuje się na około 10 tys., zwołała pozaparlamentarna, powstała w 2022 roku partia Prawo, Szacunek, Fachowość (RPO), której liderem jest prawnik i były wiceszef Czeskiego Związku Piłki Nożnej Jindrzich Rajchl. Uczestnicy mieli ze sobą czeskie flagi i transparenty z żądaniem dymisji centroprawicowego gabinetu Petra Fiali. Pojawiały się hasła: „szumowiny”, „hańba”, „rząd do dymisji”, „okradają państwo i sobie dodają” oraz „STOP NATO” i „chcemy pokoju”. |
|
Posty: 1504
Dołączył: 22 Lut 2013r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Trzy godziny trwał antyrządowy protest w Pradze zwołany pod hasłem „Czechy przeciwko biedzie”. Organizatorzy zapowiadają kolejne protesty w przypadku nieprzyjęcia ich żądań przez rząd. Demonstrację na Placu Wacława, której liczbę uczestników szacuje się na około 10 tys., zwołała pozaparlamentarna, powstała w 2022 roku partia Prawo, Szacunek, Fachowość (RPO), której liderem jest prawnik i były wiceszef Czeskiego Związku Piłki Nożnej Jindrzich Rajchl. Uczestnicy mieli ze sobą czeskie flagi i transparenty z żądaniem dymisji centroprawicowego gabinetu Petra Fiali. Pojawiały się hasła: „szumowiny”, „hańba”, „rząd do dymisji”, „okradają państwo i sobie dodają” oraz „STOP NATO” i „chcemy pokoju”. nowy bajkopisarz nam się pojawił. Nikt twoich wypocin nawet nie ogląda nie mówiąc o czytaniu. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Taka ciekawostka
Rakowski: Izrael się trzęsie przez reset Saudów z Iranem w ChRL. Izrael już nie jest rozgrywającym https://m.you(...)S90QB8uU Izreal chcial rozgrac panstwa arabskie to panstwa arabskie rozgrywaja Izrael. Co ciekawe wszystko dzieje sie w Chinach omijajac USA. |
|
Posty: 10902
Dołączył: 9 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
Republikanie w USA zawsze chodzili na pasku wyborczym tłumacząc się ze spora cześć ich konserwatywnego elektoratu to tzw. Born Again Christians którzy czekają na odbudowę świątyni w Jerozolimie. Sprawdźcie, wiele ich aktywności w promocji wycieczek do Izraela z główną atrakcją odbudowy Temple ze pozostałej ściany.
To Chrześcijanie czyli katolicy i protestanci. Aczkolwiek katolicy nie czekają tak bardzo bo my czekamy na Niego a nie na 3 Solomon Temple. Uśmiechnięta Polska i Smutny Obywatel. |
|
Posty: 10902
Dołączył: 9 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Dobrze zastanówmy się w jakiej bylibyśmy sytuacji mając ruskich na całej wschodniej granicy ! Pier... o szopenie. Mamy ponad 200 kilometrów granicy z ruskimi i jakoś nie widać tam koncentracji wojsk etc . Wyjdą takie pseudo eksperty w TVN i TVP i straszą ludzi ruskimi, tymczasem te same głąby z rządu wysylają kraby i inny sprzęt wojskowy wskakują konflikt ba nawet przymykają oko na idiotów z polskim paszportem którzy jadą do banderstanu walczyć ( jest paragraf na to) Białoruś, Kronsztad a teraz Ukraina. To byłaby w planach Berlin-Moskwa cała wschodnia granica. Czy postulujesz ze ruskie nie byliby na Ukrainie po wymianie rządu? Ile ćwiczeń "Zapad" organizują na Białorusi? Królewiec jest uzbrojony po zęby we wszelkie rakiety. Musieliśmy postawić plot na białoruskiej granicy bo brakowało ludzi na 3 zmiany do ścisłego patrolowania. To nie są żarty, będą sprowadzać ludzi z Bliskiego Wschodu i Afryki żeby nas nękać i narażać na potężne koszty. Rezydentura folksdojczy i sowieciarzy będzie ryła tak jak ryje codziennie pod RP Czasami wyjdzie Greta Ochojska i będzie szczuć na zimnokrwistych Polaków na arenie międzynarodowej tfu, jak ostatnia konstytutka ze słusznie minionego. To są fakty a Ty piszesz ze to deszcz pada. Może na Ciebie
Uśmiechnięta Polska i Smutny Obywatel. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
CYTAT CYTAT CYTAT Dobrze zastanówmy się w jakiej bylibyśmy sytuacji mając ruskich na całej wschodniej granicy ! Pier... o szopenie. Mamy ponad 200 kilometrów granicy z ruskimi i jakoś nie widać tam koncentracji wojsk etc . Wyjdą takie pseudo eksperty w TVN i TVP i straszą ludzi ruskimi, tymczasem te same głąby z rządu wysylają kraby i inny sprzęt wojskowy wskakują konflikt ba nawet przymykają oko na idiotów z polskim paszportem którzy jadą do banderstanu walczyć ( jest paragraf na to) Białoruś, Kronsztad a teraz Ukraina. To byłaby w planach Berlin-Moskwa cała wschodnia granica. Czy postulujesz ze ruskie nie byliby na Ukrainie po wymianie rządu? Ile ćwiczeń "Zapad" organizują na Białorusi? Królewiec jest uzbrojony po zęby we wszelkie rakiety. Musieliśmy postawić plot na białoruskiej granicy bo brakowało ludzi na 3 zmiany do ścisłego patrolowania. To nie są żarty, będą sprowadzać ludzi z Bliskiego Wschodu i Afryki żeby nas nękać i narażać na potężne koszty. Rezydentura folksdojczy i sowieciarzy będzie ryła tak jak ryje codziennie pod RP Czasami wyjdzie Greta Ochojska i będzie szczuć na zimnokrwistych Polaków na arenie międzynarodowej tfu, jak ostatnia konstytutka ze słusznie minionego. To są fakty a Ty piszesz ze to deszcz pada. Może na Ciebie
Fakty sa takie , ze Bialorus po rozpadzie ZSRR byla i jest pod wplywami Rosji . Jakie my mamy gwarancje bezpieczenstwa z zachodu skoro Ukraina oddajac bron atomowa miala gwarancje USA , Anglii, Francji itp , a Ci nic nie robia i tylko czekaja jak reszta sie zarzyna dokladajac do ognia. |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała sześć osób podejrzanych o szpiegowanie na rzecz Rosji. Mogli badać kanały dostaw sprzętu wojskowego na Ukrainę – poinformował w środę RMF24.
Jak poinformował w środę RMF24, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała sześć osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Policja ma zakaz podawania narodowosci - PiS- powinienn wiecej sprowadzac obcokrajowcow bo widocznie ostatnie lata to zamalo i nie chca sie integrowac. |
|
Posty: 71
Dołączył: 5 Sie 2019r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Przecież każdy może sobie filmować pociągi. To nie jest prawnie zabronione, można filmować zakład zbrojeniowy z chodnika, nawet jak jest na płocie informacja "zakaz robienia zdjęć" Polecam kanał Audyt Obywatelski. To zatrzymanie to pewnie jakaś prowokacja żeby pójść krok dalej, może już niedługo uznają że 30% społeczeństwa jest obca agenturą i wprowadzą stan wyjątkowy
|
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Szef Sztabu Sił Obronnych Izraela podczas wizyty w Polsce grozi Iranowi | Odc. 571 - dr L. Sykulski
https://m.you(...)bA%3D%3D |
|
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Brawo dla Kibiców Śląska Wrocław, którzy wywiesili podczas meczu transparent z napisem: “To nie nasza wojna”
https://legaa(...)a/?amp=1 |
|
Posty: 10902
Dołączył: 9 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
Wrocław, Kargule i Pawlaki? No co Wy,,,
Uśmiechnięta Polska i Smutny Obywatel. |
|
Posty: 111
Dołączył: 9 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Dobrze zastanówmy się w jakiej bylibyśmy sytuacji mając ruskich na całej wschodniej granicy ! Pier... o szopenie. Mamy ponad 200 kilometrów granicy z ruskimi i jakoś nie widać tam koncentracji wojsk etc . Wyjdą takie pseudo eksperty w TVN i TVP i straszą ludzi ruskimi, tymczasem te same głąby z rządu wysylają kraby i inny sprzęt wojskowy wskakują konflikt ba nawet przymykają oko na idiotów z polskim paszportem którzy jadą do banderstanu walczyć ( jest paragraf na to) Tylko, że to nie telewizornia straszy ruskimi, tylko same ruskie onuce odgrażają się ,że następna w kolejności jest Polska. Ciekawe jak byś śpiewał , gdyby ci rodzinkę kacapska rakieta pozamiatała.. |
|
Posty: 10
Dołączył: 29 Sie 2021r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT (xxxl) Ciekawe jak byś śpiewał , gdyby ci rodzinkę kacapska rakieta pozamiatała.. Na razie to nie kacapska a ukraińska rakieta pozamiatała. |
|